logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: klimat-anglii
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2025-04-21 16:12
Włoskie wakacje
Włoskie wakacje - Helen Brooks
Sięgałam po "Włoskie wakacje", głównie dlatego, że chciałam przeczytać coś lekkiego, niezobowiązującego, nawet jeśli miałoby to być głupkowate romansidło, nad którym później bym się mogła popastwić.
 
Mój wybór padł na historię Cherry Gibbs, dwudziestopięciolatki, która po rozstaniu z niejakim Liamem przyjeżdża do Apulli we Włoszech. Trochę, żeby odpocząć, trochę żeby zapomnieć, a trochę żeby "odnaleźć siebie na nowo". Pech chce, że dziewczynie psuje się samochód. Nie ruszy dalej! Cherry została więc sama, na jakimś niemal kompletnym pustkowiu, w obcym państwie, w dodatku zaczyna myśleć o wszystkich tych natrętnych włoskich mężczyznach, którzy mogliby się napatoczyć, i jeszcze nie wiadomo czy nie napastować! I kiedy tak odchodzi od zmysłów, pojawia się facet, zabójczo przystojny, niczym wyjęty z żurnala. Zajeżdża on swoim ferrari, przy którym jej fiat wygląda jak niepozorne dzidzi. Mężczyzna przedstawia się jako Vittorio Carella. Okazuje się, że jest spadkobiercą rodzinnego biznesu produkującego we Włoszech oliwki, a ścieżka na której wynajęty samochód biednej Cherry zakończył podróż należy do niego i właśnie tarasuje mu przejazd. Cherry, nieświadoma że wjechała na czyjąś prywatną posesję obiecuje, że się wyniesie najszybciej jak tylko się da, ale Vittorio proponuje jej aby zatrzymała się u niego, bo naprawa samochodu, tudzież przyjazd kogoś z firmy wynajmującej może trwać zbyt długo i chyba nie chce ona spędzić nocy na tym pustkowiu....
Co wyniknie z tej znajomości? Czy Vittorio ma dobre zamiary? Jak zakończy się ta historia? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań należy szukać w książce.

Już jakieś kilkanaście lat temu przestałam czytać regularnie harlequiny, a przeczytany w lutym romans "Instynkt i rozsądek" można nazwać pierwszym po wielu latach rozłąki z tego typu literaturą. Zresztą szczęśliwej rozłąki. Jak więc odebrałam tę historię? Ku mojemu zaskoczeniu nie tak najgorzej. I choć widzę wady w postaci wielu przewidywalnych sytuacji i zachowań bohaterów, choć ta historia jest naiwna jak każda tego typu, to jednak pozytywnie się zaskoczyłam.

Jest to historia, w którym bajecznie bogaty, nieziemsko przystojny Włoch zabiera przypadkową Angielkę w podróż po włoskich miastach, a przy okazji po zakamarkach jego włoskiego serca. Ciepła opowieść, utrzymana w klimacie włoskich uliczek, restauracji i nawyków, z dozą dramatyzmu w postaci krnąbrnej siostry głównego bohatera - Sophii, z nutą romansu, którego nikt nie chciał, a on i tak wisi w powietrzu. Typowe ona go nie chce, chociaż go pragnie i "kto się czubi ten się lubi" - zwłaszcza mając na uwadze niektóre rozmowy głównych bohaterów. Rozmowy, które niekiedy bywają irytujące i to właśnie nie pasowało mi najbardziej w tej historii. Te poważne rozmowy o stereotypach i spoufalanie się obojga, praktycznie w ten sam dzień, jakby znali się przynajmniej od kilku miesięcy. Trochę za szybko to wszystko, nawet jak na harlequinowe romansidło.

Ostatecznie jednak to romansidło spełniło swoją rolę: było niezłą, lekką, niezobowiązującą historią, jakiej po nim oczekiwałam. Nie zirytowała mnie głupkowatymi scenami. Nikt bez sensu nie zatańczył nago na grobie żadnego wodza, a nawet udało mi się wyłuskać kilka cytatów, co mnie samą osobiście dziwi, że w takiej literaturze udało się znaleźć coś mądrzej napisanego. I choć romans, jak wspomniałam wcześniej, "wisiał w powietrzu" przez długi czas, to nie specjalnie mnie to obeszło. Było to nawet na swój sposób ładne.

Jeśli ktoś lubi takie lekkie obyczajówki, albo chce na chwilę odpłynąć myślami do Włoch, poczuć klimat słonecznej Italii i liczy na przeczytanie czegoś szybko i w miarę przyjemnie, to ta historia jest dla niego.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/04/woskie-wakacje.html
Like Reblog Comment
review 2025-04-15 20:34
The Loss of the SS. Titanic
The Loss of the S. S. Titanic Its Story and Its Lessons - Lawrence Beesley
Lawrence Beesley był nauczycielem i dziennikarzem. W 1912 roku, jako pasażer drugiej klasy, podróżował na Titanicu, podczas gdy feralnej nocy z czternastego na piętnastego kwietnia statek zatonął. Przeżył katastrofę, a dziewięć tygodni po tej tragedii wydał książkę ze wspomnieniami z tego wydarzenia, zatytułowaną "The Loss of the SS. Titanic". Niniejsza książka jest jej drugim wydaniem.
 
Napisana w całości z punktu widzenia Beesleya ma trochę niedomówień. I z jednej strony nie ma się czemu dziwić, wszak była pisana w 1912 roku, w niedługim czasie od katastrofy statku. Wówczas, jak mniemam, śledztwo było jeszcze w toku i wiele informacji mogło nie być jeszcze wyjaśnionych. Dlatego Autor niekiedy wspomina w swoim tekście, że coś jeszcze nie jest do końca ustalone, czy też zbadane. I tutaj [akurat] chwała mu za to.
 
Co znajdziemy w tej książce? Autor opisuje w niej swoje wrażenia z podróży ówcześnie najbardziej luksusowym liniowcem świata. Mamy więc opisy wyglądu statku i kajut, ale w głównej mierze skupia się on na ludziach, których zapamiętał.
W pozostałych rozdziałach Beesley opisuje moment kolizji, tonięcia statku widzianego z poziomu deku, z poziomu łodzi ratunkowej, akcję ratunkową, dopłynięcie do Nowego Jorku na Carpathii. Wspomina też o tym, czego ta katastrofa może nauczyć ludzkość, jakie można by było wyciągnąć winsoki z tej tragedii, która - jak wiemy dzisiaj - ostatecznie była lekcją na przyszłość za równo z punktu widzenia technicznego, jak i społecznego.
 
Beesley niekiedy bardzo dramatycznie i emocjonalnie pisze o tych doświadczeniach z katastrofy. I to też jest w wielu aspektach jak najbardziej zrozumiałe, zwłaszcza kiedy czytamy o doświadczeniach rozbitków siedzących w szalupie, słyszących krzyki dryfujących współpasażerów tonących i marznących w w lodowatej wodzie. Tego typu relacje, ukazujące ludzkie odczucia zarówno w osobie Autora jak i jego współpasażerów, opisy sytuacji oraz tego, co ci ludzie czuli i jak się zachowywali w tamtych chwilach, to jest właśnie to, czego oczekiwałam po tej książce. Kolejnym plusem jest rozdział siódmy zatytułowany "The Carpathia return to New York", w którym Autor opisuje dopłynięcie szalup do statku i wejście na pokład Carpathii oraz chwali załogę i kapitana Arthura Rostrona za zaangażowanie w pomoc, niezłomność ale też niebywałą odwagę w pokonywaniu usianego górami lodowymi pola, z zawrotną dla statku szybkością - a wszystko po to tylko aby przyjść z pomocą najszybciej jako to tylko możliwe. Plusem jest też rozdział ósmy "The lessons taught by the loss ot fhe Titanic", w którym Beesley dzieli się własnymi spostrzeżeniami oraz przykładowymi rozwiązaniami co do ewentualnych ulepszeń dla statków, aby można było w przyszłości przeciwdziałać podobnym wydarzeniom, bądź zminimalizować rozległość strat. Doceniam też zdanie Beesley'a na temat nadmiernej wiary ludzi w przesądy. W tym miejscu jednak kończą się moje zachwyty i peany pochwalne dla Autora.

Po pierwsze to, co nie podobało mi się w jego tekście, to rozmijanie się z faktami, które dziś są już znane i zbadane. Rozumiem, że Autor być może wiele rzeczy nie wiedział, bądź mu się wydawało, że w wiedział. Jednak mój największy zarzut kieruję do jego krytycznego polemizowania, a w szczególności pisania czegoś, co prawdopodobnie nie miało miejsca. Mam na myśli zaprzeczenie jakoby statek przełamał się na pół. I to sprawiło, że Autor stracił u mnie na wiarygodności. Co jak co, ale on był w łodzi ratunkowej i widział wszystko na własne oczy. Cudownie rozpisuje się na temat gry świateł, którą obserwował z poziomu szalupy, czy o pięknym, rozgwieżdżonym niebie, ale jasno stwierdza, że usłyszał ogromny hałas po czym Titanic stanął pionowo aby z czasem zanurzyć się pod wodę. Jasnym dla niego jest, iż ów hałas nie była eksplozją, ale jednocześnie podważa insynuacje, które przeczytał w gazetach, jakoby statek miał przełamać się na pół... Aż chciałoby się powiedzieć: "No Panie, ja chciałeś napisać rzetelną relację, to może było patrzeć rzeczywiście na przebieg wydarzeń zamiast obserwować te gwiazdy na niebie"...

Mój drugi zarzut dotyczy zbytniego opisywania i rozwodzenia się w tekście nad tematami, bądź sytuacjami nieistotnymi, jak na przykład rozmowy Autora z księdzem, opisywanie wyglądu lub jakichś rozmów pobocznych osób, które niczego większego nie wnoszą do tej historii, a tylko zaburzają lekturę. Niepotrzebne ukwiecanie i patetyzm w tych opisach były chwilami irytująco - zabawne.

Moim trzecim zarzutem jest zbytnia pewność Autora co do tego, co czują wszyscy. Jego pewność siebie i słów, które wypowiada karzą mi stwierdzić, iż Autor był niezwykle przekonany o swojej nieomylności. I to na wielu płaszczyznach, bo yo się tyczy mojego pierwszego zarzutu, o którym wspomniałam wcześniej, ale też ludzkiej psychiki. Jeszcze bym się nie dziwiła gdyby był chociaż psychologiem, gdyby w życiu "zęby zjadł" na psychiatrii i wgłębianiu się w ludzkie dusze. Jednakże to nauczyciel i dziennikarz, który zresztą mało obiektywnie napisał swoją książkę. Ten gościu ma czelność mówić za wszystkich i wypowiadać się co do tego, iż WSZYSCY i NA PEWNO czuli się w tamtej chwili właśnie tak, jak on pisze, że się czuli. Najbardziej zabawne jest to, że sam Beesley stwierdza iż: "nie można zajrzeć do świadomości innej osoby i powiedzieć, co jest tam napisane", a mimo to dalej idzie w zaparte. Tym bardziej, wiedząc że Autor ma tego świadomość, dziwi mnie, że z taką pewnością wypowiada się za, za stan psychiczny wszystkich pasażerów, zwłaszcza będących w obliczu takiej tragedii...

Tą książkę rozpatruję bardziej jako ciekawostkę, aniżeli rzetelną relację z wydarzeń. Owszem, można w niej znaleźć wartościowe fragmenty - jak na przykład opis momentu katastrofy i tego co w tamtym momencie czuł Lawrence oraz pozostali pasażerowie; jak się zachowywali tuż po zderzeniu z górą lodową, czy też odczucia gdy obserwowali tonięcie statku, a także moment akcji ratunkowej. Jednakże Autor parokrotnie opisuje rzeczy kompletnie zbędne i mało interesujące w danej chwili, co zaburzało mi lekturę. Już pomijam fakt, iż stwierdził, że statek tonął pionowo w całości... Aż z ciekawości zwrócę uwagę na ten aspekt, gdy będę czytała w przyszłości zapisy innych relacji pasażerów, bo nie chce mi się wierzyć, że ten istotny fakt, przeanalizowany przez badaczy (zarówno wcześniej, jak i później) został tak mocno pominięty przez człowieka, który siedział tamtego dnia w szalupie. O jego zadziwiającej wierze w swój punkt widzenia i właściwość krytyki, to już żal się więcej wypowiadać.

Ubolewam, gdyż sięgając po tą książkę miałam nadzieję znaleźć iście reporterską relację z wydarzeń w oparciu o emocje i odczucia pasażerów, którzy tamtego dnia widzieli tonący statek oraz emocje i odczucia Autora, który przeżył to wszystko na własne oczy. Cóż, może jednak dziewięć tygodni to za krótko, a sprawa zbyt świeża, aby dotykać tematu. Może warto było poczekać na końcowe raporty, na wypowiedzi ekspertów etc. zamiast trochę zbyt stronniczo krytykować. Szkoda, bo książka jest pisana przez naocznego świadka. Szkoda, bo Autor zawarł w niej ważne aspekty co bezpieczeństwa morskich podróży. I wreszcie: szkoda, gdyż ogólne wrażenie pozostawia niesmak, przez co teraz oceniam tą książkę na "ok, w porządku, ujdzie w tłumie i nic ponadto"...

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/04/the-loss-of-ss-titanic.html
Like Reblog Comment
review 2025-04-10 21:12
Ghosts of the Abyss. A Journey into the Heart of the Titanic
Ghosts Of The Abyss: A Journey Into The Heart Of The Titanic - Donald Lynch,Ken Marschall,James Cameron
Jeśli chodzi o kolejną przeczytaną przeze mnie książkę o tematyce katastrofy Titanica, można by było pomyśleć - za tekstem piosenki Maryli Rodowicz: "Ale to już było (...)". No tak, większość z tych książek jest napisana według podobnego schematu. Zazwyczaj wygląda to tak, że na początku przedstawia się krótką historię statku i jego budowy, życiorysy najbardziej znanych nazwisk spośród załogi i pasażerów, po czym następuje opis katastrofy oraz krótki zapis przebiegu śledztwa w sprawie katastrofy. Końcowym etapem jest przedstawienie podróży do głębin oceanu oraz odnalezienie wraku i pokazanie czytelnikom najbardziej charakterystycznych fotografii z głębin. W niektórych książkach zdarza się, że również umieszcza się eksponaty wydobyte z wraku.
 
Czym więc wyróżnia się ta książka? Co takiego ma, czego nie mają pozostałe, które do tej pory miałam okazję przeczytać? Odpowiedź jest prosta i ukazana już na okładce. To, co w tych książkach stanowi zazwyczaj zwieńczenie historii, tutaj zajmuje jakieś osiemdziesiąt pięć procent opracowania. Jest to główny atut, zwłaszcza dla tych miłośników tematu, którzy pragną poznać właśnie tę drugą, przeważnie po macoszemu przedstawianą, stronę opowieści o Titanicu.
 
Książka jest reportażem historycznym, ale napisano ją w przystępnej formie, bez gromadzenia zbyt wielu suchych faktów. Czyta się ją więc jak powieść. Nawet w paru momentach mamy dialogi zwłaszcza w pierwszym rozdziale. To właśnie ten rozdział opisuje krótko historię statku, jego wypłynięcie, dziewiczą podróż oraz moment katastrofy i akcję ratowniczą.
W pozostałej części książki Autorzy zabierają czytelnika w podróż do głębin Oceanu Atlantyckiego. Dzięki dokładnym opisom przebiegu ekspedycji (której James Cameron podjął się w 2001 roku), towarzyszymy im podczas wyprawy na statku Keldysh. Wraz z nimi możemy przyjrzeć się wrakowi, jego charakterystycznym elementom, a także przedmiotom użytku codziennego spoczywającym na dnie oceanu: artefaktami będącymi poświadczeniem istnień, które płynęły tym statkiem, straciły swój dobytek oraz to, co najcenniejsze - własne życie. Bardzo pomocne są tutaj fotografie. Pod tym względem najlepszym punktem są wstawki na czarnych stronach zatytułowane "Titanic Revisited". Nie ulega wątpliwości, iż to właśnie te strony są najmocniejszym punktem książki.
 
Fani dzieła Camerona z 1997 roku, którzy widzieli film więcej niż 5x w życiu, zapewne pamiętają pytanie, które Brock Lovett zadał "starszej Rose" - "Are You ready to go back to Titanic?"*
A więc, czy jesteście gotowi powrócić na Titanica? Wraz z Autorami książki "Ghost of the Abyss", z pewnością przeniesiecie się tam na chwilę. Zabiorą Was oni w niezwykłą podróż w głębiny oceanu, tam gdzie spoczywa najsłynniejszy wrak statku. Zwiedzicie najbardziej charakterystyczne wnętrza Titanica, takie jak na przykład: sala gimnastyczna, pokład Promenady, przedsionek pokładu D, jadalnia, pokój recepcyjny, pokój Marconiego. Zobaczycie co pozostało z bocianiego gniazda, masztu, kwatery kapitana Smitha, kajuty Edith Rosenbaum, apartamentu Bruce'a Ismaya, słynnej wielkiej klatki schodowej czy też wind.
 
Ponadto przyjrzycie się z bliska elementom statku, które wciąż spoczywają na dnie: ciągle obecnym tabliczkom informacyjnym, zdobionym filarom we wnętrzu pustej klatki schodowej, czy też ciągle przymocowanym lampom lub całkiem nieźle zachowanym witrażom w oknach. Autorzy przybliżają wrak w małych detalach, co najbardziej widoczne jest na zdjęciach porównawczych. Przeżyjecie emocje, które towarzyszyły odkrywcom wraku: począwszy od ekspedycji Roberta Ballarda w 1986, przez ekipę Jamesa Camerona, na poszukiwaczach skarbów kończąc.
 
Spędziłam z tą książką niezapomniane chwile. Dzięki niej, przez moment mogłam prawie poczuć się niczym poszukiwaczka eksplorująca dno oceanu. Podczas lektury tej książki niejednokrotnie można złapać się na odczuciu, iż obcowanie z tą książką jest niemalże upiorną eksploracją cmentarza. I poniekąd rzeczywiście chwilami czuć cmentarną aurę. Zwłaszcza gdy wrak statku jawi się niczym duch, a jego poszczególne elementy, pomieszczenia, sprzęty i przedmioty codziennego użytku, dzięki wielu fotografiom wykonanym podczas tej ekspedycji oraz licznym zdjęciom porównującym stan obecny ze stanem sprzed katastrofy, jeszcze mocniej potęgują u czytelnika niepokojące poczucie zwiedzania śladów dawnego życia na tym wspaniałym, wówczas luksusowym statku, który dziś jest już tylko cmentarzyskiem.

Jest to chwilami przerażające, acz cudowne w swej istocie, kiedy dziś po ponad stu latach możemy zobaczyć na fotografiach wraku ogrom tragedii pasażerów i przy okazji pomyśleć nad kruchością ludzkiego życia, a także kruchością ludzkich wytworów w obliczu żywiołu bądź katastrofy morskiej. Choćby były one najwspanialsze, najbardziej luksusowe i najmocniejsze...
 
 
*cytat z filmu "Titanic"

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/04/ghosts-of-abyss-journey-into-heart-of.html

Więcej na temat mojej pasji jaką jest Titanic w specjalnej notce tematycznej na blogu
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/p/titanic.html
Like Reblog Comment
review 2025-03-03 21:11
Z archiwum Tomb Raider. Przewodnik
Z archiwum Tomb Raider - przewodnik - Susie Hamilton
Niniejszy przewodnik skupia się na komputerowej postaci Lary Croft, bohaterce kultowej już serii "Tomb Raider". Poznajemy ją od jej narodzin w 1995 roku w wytwórni Core Design. Schemat ukazania panny Croft opiera się na niedługim przedstawieniu jej przygód w każdej kolejnej części gry, począwszy od pierwszej części "Tomb Raider", a skończywszy na części piątej "Tomb Raider: Chronicles". Przy czym, te krótkie opisy skupiają się na wybranych lokacjach, w których przebywa Lara w grze, wraz z kadrami z gry. I tak: dla części pierwszej jest to Peru, dla drugiej - Tybet, dla trzeciej Londyn i pustynna Nevada; w części czwartej mamy Kambodżę oraz grobowiec Seta w Egipcie, a w piątej Rosję. Dla lepszego rozeznania miejsc, które Lara odwiedziła w pierwszych pięciu częściach gier, mamy też fajną mapę z zaznaczonymi lokacjami. Ponadto, do każdej z pięciu części dodano krótkie opisy i wizerunki najważniejszych wrogów, z którymi mierzy się Lara, stroje i broń, której używa oraz pojazdy, którymi porusza się w grze. W rozdziale "Trening Lary", możemy przyjrzeć się jak Lara dba o formę, natomiast w rozdziale "Gry i zabawy" mamy parę łamigłówek, które możemy spróbować sami rozwiązać. Całość okraszona jest licznymi, barwnymi fotosami Lary, w tym dobrej jakości wizerunkami, będącymi także mniej lub bardziej znanymi fanartami z gry.
 
Jest to dobre opracowanie, ale dla kogo jest ów poradnik? Fani gry raczej poczują się rozczarowani, gdyż jest to tylko garstka najważniejszych informacji (i to tylko z pierwszych pięciu odsłon przygód Lary). Myślę, że ten poradnik można traktować bardziej jako ciekawostkę. Fani mogą w nim odnaleźć sentymentalną podróż do miasta Vilcabamba i grobowca Qualopeca, czy też wyprawę po sztylet Xian. Natomiast początkujący mogą zapoznać się z postacią panny Croft, jej historią (także dzięki chronologicznemu kalendarium), co przy okazji może ewentualnie zachęcić do zagrania w opisywane części.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/03/z-archiwum-tomb-raider-przewodnik.html
Like Reblog Comment
review 2025-01-24 15:35
Siostry z Titanica
Siostry z Titanica - Anna Lee Huber,Agnieszka Kalus
Trzy siostry, tajemnicza przepowiednia, rejs luksusowym statkiem pasażerskim, którego los staje się przesądzony już po czterech dniach od wypłynięcia. Słynny liniowiec "Titanic" wypływa w swój dziewiczy rejs. Pierwszy i ostatni, ale ten, który wpisał się w historię najbardziej ze wszystkich morskich katastrof.
 
Książka Anne Lee Huber, to historia żyjących w świecie konwenansów trzech sióstr z mieszczącego się w Kanadzie Winnipeg. Flora, Alice i Mabel wraz z rodzicami i młodszym bratem, wyruszają do domu w drogę powrotną z wycieczki do Egiptu. Traf chce, że mają płynąć najsłynniejszym, największym transatlantykiem wszechczasów. Każda z sióstr jest inna i przeżywa inne życiowe rozterki. Jedna jest komuś obiecana i zastanawia się czy będzie w stanie pokochać tego mężczyznę. Jej wątpliwości są tym większe, kiedy poznaje przystojnego mężczyznę, który zaczyna ją coraz bardziej fascynować. Drugą rodzice chcą wyswatać, ale ona ma w życiu inne priorytety niż oczekiwane, społecznie akceptowalne role kobiece, czyli: małżeństwo i macierzyństwo. Bardziej od tego ceni sobie naukę i marzy o studiach na uniwersytecie. Trzecia również ma swoje grzeszki i sekretne sprawy. Łączy je jedno: wszystkie trzy pragną niezależności, co jest bardzo trudne pośród zasad rządzących światem w którym żyją. Światem zależnym od woli mężczyzn, konwenansów, braku wyboru wśród kobiet oraz braku posiadania własnego zdania. Kobiety muszą podporządkowywać się woli rodziców, a później zgadzać się z wolą mężów, którzy zostali im przez nich wybrani.
 
Dla oddania wiarygodności wydarzeniom Autorka, oprócz sióstr Fortune, umieściła w tej historii wiele autentycznych postaci, które podróżowały tamtej feralnej nocy; między innymi Thomasa Andrewsa, Lady Duff-Gordon, Johna Jacoba Astora z żoną Madeleine, czy też Molly Brown.
Prawdziwa historia Titanica jest sama w sobie spojlerem dla tej książki, bo wszyscy wiemy jak potoczyły się losy "niezatapialnego statku". Jednak czy rodzinie Fortune uda się przeżyć katastrofę? Kto, oprócz prominentnych osób (o których już wiemy z realiów) przeżyje, a kto zatonie? Odpowiedzi należy szukać w książce Anny Lee Huber.
 
Opowiedziana tutaj historia jest oparta na prawdziwej tragedii sióstr Fortune, jednak, jak sama Autorka podała na koniec, sporo sytuacji zostało dodanych, niektóre zmieniono na potrzeby książki. Jest to więc mimo wszystko fikcja historyczna w oparciu o rzeczywiście żyjące niegdyś osoby oraz prawdziwe wydarzenie jakim jest zatonięcie Titanica. W opowieść tej możemy spotkać się z opisami rejsu statku od wypłynięcia z portu, przez samą podróż, po moment uderzenia oraz akcję ratunkową. Nie mogło też zabraknąć barwnych opisów wystroju wnętrz. Na statku czyha też wiele pokus na młode dziewczęta. Od przystojnych, mniej lub bardziej bogatych mężczyzn po alkohol i hazard. Te wątki niewątpliwie ubarwiają fabułę pierwszej połowy książki.
 
Akcja powieści początkowo jest bardzo wolna. Opisom chwil poprzedzających wypłynięcie Titanica na pełne wody poświęcono kilka pierwszych rozdziałów. To samo w przypadku opisów poszczególnych postaci w książce. Dopiero około połowy wydarzenia nabierają tempa. Nie jest to wielki minus, ale zaważyło na tym, że częściej odkładałam książkę na inny czas, niż regularnie czytałam. Na szczęście zmieniło się to po przekroczeniu pierwszej połowy. Opisy uderzenia statku w górę lodową oraz towarzyszących temu zdarzeniu emocji i zachowań pasażerów w tych pierwszych chwilach po zderzeniu z górą lodową sprawiły, że książka zrobiła się ciekawsza. Fabuła przyspieszyła dzięki dynamicznie zmieniającym się nastrojom bohaterów opowieści oraz rozwojowi sytuacji, który z każdym kwadransem przybierał na sile. Sporym plusem jest tutaj sposób, w jaki Autorka odzwierciedliła emocje bohaterów: niepokój, strach, panikę i niepewność jutra, a także rozpacz, ból i żałobę.
 
Niewątpliwie jest to tytuł wart uwagi. Jednak, jeśli ktoś spodziewa się książki w stylu "Pamiętnej nocy" Waltera Lorda, która bardziej przypomina gatunek literatury faktu, może się zawieźć. Mimo, iż reklama na okładce ksiażki i sama Autorka zapewniają, iż powieść ta jest napisana na podstawie prawdziwej historii sióstr Fortune, to tutaj mamy bardziej klimat zbliżony do książki obyczajowej Nory Roberts "Miłość silniejsza niż śmierć" z romansem w tle, niż do opisów stricte dokumentalnych, właściwych dla reportażu.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/01/siostry-z-titanica.html

Więcej na temat mojej pasji jaką jest Titanic w specjalnej notce tematycznej na blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/p/titanic.html
More posts
Your Dashboard view:
Need help?