Trwa moje drobne odświeżanie kolejnych powieści Łukasza Orbitowskiego. Przyjrzałem się już kilku książkom tego autora. Miałem przyjemność przeczytać Szczęśliwą ziemię i zatonąć w Tracę ciepło. Nie zbrakło także gwałtownych rozczarowań w zbiorze opowiadań Nadchodzi. Teraz postanowiłem sprawdzić ile wart jest Święty Wrocław. I jak zobaczyłem w nim to, co od zawsze mnie interesowało.
Od wielu lat fascynują mnie pojęcia czasu i przestrzeni w literaturze. A zaczęło się od pracy licencjackiej, która dotyczyła zmian w doświadczeniu miejsca w Katedrze Jacka Dukaja. Gdybym dzisiaj miał ponownie opisywać ten problem wybrałbym jeszcze dwie książki: Vertical Rafała Kosika oraz Święty Wrocław Łukasza Orbitowskiego. Dzisiaj zajmę się tym drugim tekstem i być może kiedyś zbiorę się w sobie i przygotuję solidną publikację prezentującą różne formy heterotopii w literaturze. Bo właśnie ten element łączy te wszystkie książki.
Wielość miejsc w przestrzeni
W swoich badaniach literaturoznawczych zdarza mi się posługiwać geopoetyką. Jest to sposób interpretacji tekstu, który koncentruje się wyłącznie na formach doświadczania przestrzeni. Na gruncie polskiej humanistyki najlepiej projekt ten realizuje Elżbieta Rybicka, której tekst Geopoetyka (o mieście, przestrzeni i miejscu we współczesnych teoriach i praktykach kulturowych) można znaleźć w książce Kulturowa teoria literatury. Główne pojęcia i problemy. Moim zdaniem, jeżeli ktoś chce interpretować zjawiska literackie pod kątem geopoetyki, powinien posługiwać się modelem stworzonym przez Elżbietę Rybicką. Koncepcja Kennetha White’a jest zbyt poetycka i mam wrażenie, że autor za bardzo skupia się na autokreacji, a z mało uwagi poświęca stworzeniu konkretnych fundamentów. Niezależnie od koncepcji, którą wybierzemy należy pamiętać o pewnej podstawie - geopetyka opiera się przede wszystkim na dwóch pojęciach: przestrzeni i miejscu. Wbrew pozorom pojęcia te nie są tożsame. Przestrzeń jest niepoznana, nieopisana i niedoświadczona. W przeciwieństwie do miejsca, z którym podmiot łączą określone doznania i wspomnienia. Właśnie wokół tego procesu, przemiany przestrzeni w miejsca, opiera się geopoetyka.
Dlatego należy obowiązkowo wspomnieć o heterotopii, czyli o koncepcji pojmowanie przestrzeni i miejsca stworzonej przez francuskiego badacza Michela Foucault. Dla tego tekstu najważniejsza jest następujące stwierdzenie, które można znaleźć w tekście O innych przestrzeniach. Heterotopie ("Kultura popularna" nr 2/2006 lub "Teksty Drugie" nr 6/2005):
Heterotopia jest zdolna zestawić ze sobą w pojedynczym rzeczywistym miejscu różne przestrzenie, różne rodzaje umiejscowienia, które normalnie nie dają się pogodzić. [M. Foucault, O innych przestrzeniach. Heterotopie, Kultura popularna nr 2/2006, str. 11).
Wyraźnie widać tutaj dynamikę znaczeń. Jedno miejsce - a więc przestrzeń już doświadczona - otwiera drzwi do innych przestrzeni, czyli do miejsc nieopisanych. Koncepcja heterotopii jest bardzo pojemna i plastyczna, a jednocześnie solidnie skonstruowana. Można ją wykorzystać nie tylko do badań nad miejscami związanymi z rytuałami (np. kościół) ale także do opisywania miejsc najbardziej codziennych (np. schody; świetny referat na ten temat usłyszałem na konferencji Strychy/piwnice. Inne przestrzenie).
Wszystkich zainteresowanych tym tematem zapraszam to lektury tekstu Michela Foucault. Na pewno będzie ona inspirująca, a ja tymczasem postaram się przeprowadzić krótką interpretację przestrzeni przedstawionej przez Łukasza Orbitowskiego.
Inny Wrocław
Święty Wrocław, jak sam tytuł wskazuje, dotyczy przemiany Wrocławia, a konkretnie jednego osiedla. Właśnie tam pojawia się pierwszy czarny blok, który zaczyna przyciągać do siebie ludzi z całej Polski. Fabuła została napisana w stylu kronikarskim, z perspektywy osoby, która pragnie odtworzyć niecodzienne wydarzenia rozgrywające się w sercu województwa dolnośląskiego. Prowadzą one do serii przemian, nie tylko w bohaterach, ale także w postrzeganiu miejsca. I właśnie na nich chciałbym się skupić.
Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na zmianę znaczenia blokowiska. Przestrzeń tę znamy absolutnie wszyscy. Dla jednych to relikt poprzedniego ustroju, a dla innych po prostu dom. Z łatwością staje się ona dla nas miejscem całkowicie pospolitym, bardzo często dokłada się do niej określone skojarzenie. I tak Polska podzielona jest na blokowiska spokojne i te wręcz bandyckie. Postrzegań pośrednich jeszcze nie spotkałem. W Świętym Wrocławiu jednoznaczne interpretacja również jest niemożliwa. Mamy blokowisko, szare i nudne, pełne własnych problemów, które zaczyna ulegać gwałtownej przemianie. W kolejnych blokach odkrywane są czarne ściany, w których zdaje się pulsować życie. Mieszkańcy niczym innym się nie zajmują, wydaje się, że zostali opętani przez tę nową przestrzeń.
Blokowisko, które do momentu pierwszego odkrycia było miejscem doświadczalnym, staje się przestrzenią umykającą możliwości opisania. Podstawowy problem brzmi: czy jest święte, czy przeklęte? Interpretacja jest niejednoznaczna. Są postaci, które mówią, że tylko tam można znaleźć zbawienie przed nachodzącą apokalipsą, ale są też tacy widzący w czarnym osiedlu wyłącznie zagrożenie. Zwykłemu miejscu zostaje nadane znacznie transgresywnej przestrzeni, ponieważ - prawdopodobnie - otwiera ono drogę do nowych form doświadczenia i poznawania miejsca. Już samo wejście na teren blokowiska zmienia człowieka. Staje się on przez nie owładnięty. Ciekawe jest także to, że nie wszyscy zostają przez nie zaakceptowani. Oznacza to, że tylko niektóre osoby mogą dostąpić transgresji. Heterotopia Łukasza Orbitowskiego wymaga określonego znaku, pewnej nowej sumy umiejętności poznawczych lub jakiegoś ukrytego potencjału.
Lektura Świętego Wrocławia polega na próbie odpowiedzenia na pytanie dokąd prowadzi to nowe i niebezpieczne miejsce? Autor nie ułatwia odnalezienia rozwiązania. Co prawda Łukasz Orbitowski powiedział, że Święty Wrocław jest zbyt efekciarski, jedna dla mnie książka ta zawsze będzie bardzo wysoko w moim literackim rankingu. Z dwóch powodów: za świetny pisarski warsztat oraz lokalną formę apokalipsy.
Łukasz Orbitowski, Święty Wrocław
Wydawnictwo Literackie 2009
ebook, 245 stron