logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: onyx-boox-go-6
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
text 2024-09-19 08:39
Poradnik: Co zamiast Kindle 11?

Podstawowy i najtańszy czytnik z rodziny Kindle zniknął z oferty Amazonu. Co można wybrać w zamian? Oczywiście jakąś opcją jest Kindle Paperwhite 5 z ekranem o przekątnej 6,8 cala i pamięcią 16 GB, który wciąż można kupić w cenie 790 PLN. Ale co, jeśli szukamy czegoś tańszego i mniejszego?

 

Kindle 11

 

Niestety, na początku muszę zaznaczyć, że nie mam dobrych wieści dla osób zadających pytanie o „dobry czytnik w cenie do 400 PLN”. Tu pozostają do dyspozycji raczej używki. Jeśli interesuje nas dobry i nowy czytnik, konieczne będzie zwiększenie budżetu. Przyglądnijmy się kilku opcjom przyjmując, że powinny to być (naj)tańsze, nowoczesne urządzenia (np. z gniazdem USB C) o sześciocalowych ekranach.

 

PocketBook

PocketBook Verse w cenie 529 PLN. Na rynku PocketBook Verse (recenzja tutaj: „Recenzja: PocketBook Verse – niedrogi czytnik do Legimi i Empik Go”) występuje także jako Empik GoBook 2.0 (recenzja tutaj: „Recenzja: Empik GoBook 2.0 - firmowy czytnik wypożyczalni Empik Go”). To najtańsza opcja w bieżącym zestawieniu, ale posiadająca kilka niezaprzeczalnych atutów. Najważniejszy to fizyczne przyciski zmiany stron. Wpływa to na trochę większą masę, ale znacznie poprawia to komfort czytania. To jedyny czytnik w niniejszym zestawieniu, który ma fizyczne przyciski. Wielu innych producentów w tańszych czytnikach z tej opcji rezygnuje po prostu tnąc koszty. Dlatego warto podkreślić tę cechę PocketBooka Verse. Druga to zainstalowane fabrycznie aplikacje współpracujące z polskimi wypożyczalniami e-booków – Legimi i Empik Go.

 

PocketBook Verse w silikonowym etui

 

Ze słabszych stron należy wskazać mniejszą rozdzielczość ekranu. Jednak w codziennym użytkowaniu sprawdza się on bardzo dobrze i jakoś specjalnie różnicy między Verse czy innym czytnikiem z ekranem o rozdzielczości 300 ppi nie zauważam, dopóki nie położę ich obok siebie. A jeśli jeszcze wgram jakąś ładną czcionkę, to już wcale mam co narzekać. Bardzo pozytywnie (szczególnie w zestawieniu z omawianą tu konkurencją) prezentuje się obudowa, która (obok wspomnianych już fizycznych przycisków) wykonana jest bardzo solidnie i z bardzo porządnego plastiku. Na przykład ile razy patrzę na ramkę wokół ekranu na froncie PocketBooka Verse, to cieszę się, że przy wyborze materiału na nią nie decydowali tylko księgowi. A to dlatego, że jest miła w dotyku i bardzo dobrze redukuje odbłyski świata. Może to konstrukcyjny drobiazg, ale przy dłuższym czytaniu bardzo ważny. W środku znajdziemy 8 GB pamięci na pliki użytkownika, ale można ją powiększyć przy pomocy karty microSD.

 

 

PocketBook Verse w ofercie polskiego dystrybutora (źródło: czytio.pl)

 

Czytnik PocketBook Verse można kupić np. w oficjalnym sklepie dystrybutora w cenie 529 PLN. Dostępna jest wersja z szarą lub niebieską obudową.

 

Tolino

Tolino Shine 5 w cenie 119 EUR (ok. 510 PLN) plus ewentualne koszty przesyłki do Polski (od 37 PLN). Niemieckie księgarnie niestety nie wysyłają zakupów bezpośrednio do Polski, stąd podałem koszty wysyłki. Można wykupić usługę pocztowego pośrednika, który w cenie 37 PLN przewiezie naszą przesyłkę ze swojego magazynu i wyśle np. do paczkomatu w Polsce. Sprawdzone i polecane rozwiązanie, choć może nie do końca komfortowe. Nawet doliczając koszty wysyłki Tolino pozostaje drugim pod względem ceny czytnikiem w zestawieniu (ok. 547 PLN).

 

Wyłącznik w czytniku Tolino Shine 5 jest spory i bardzo poręcznie umieszczony na pleckach urządzenia

 

Tolino jako jedyna marka z tego zestawienia nie wspiera języka polskiego. Choć Shine 5 nie ma menu po polsku to polskojęzyczne e-booki pochodzące np. z polskich księgarń otwierają się na nim bez problemu. Można oczywiście korzystać z urządzenia w Polsce, wgrywając książki przez kabel lub chmurę Tolino. Każdy czytnik jest przypisany do konkretnej księgarni należącej do sojuszu Tolino. Po zalogowaniu na konto otrzymujemy 25 GB na własne pliki w chmurze, które widać na czytniku oraz także np. w aplikacji mobilnej. W czytniku jest 16 GB pamięci wewnętrznej.

 

Czytnik ma czarno-biały ekran najnowszej generacji (Carta 1300) o najwyższej dostępnej rozdzielczości (300 ppi). podobnie jak wspomniany niżej Kobo ma najwygodniejszy wyłącznik, który jest umieszczony na pleckach. Szkoda, że więcej producentów nie idzie tą drogą.

 

Czytniki Tolino (podobnie jak Kobo) można samodzielnie naprawiać, korzystając ze wsparcia producenta (Rakuten Kobo) i serwis iFixit. Piszę o tym poniżej.

 

Tolino Shine 5 w ofercie księgarni należącej do sojuszu Tolino (źródło: hugendubel.de)

 

Czytnik Tolino Shine 5 można kupić w dowolnej niemieckiej księgarni należącej do sojuszu Tolino (Hugendubel, Thalia, ebook.de, buecher.de, Osiander) w cenie 119 EUR (plus przesyłka do Polski).

 

Kobo

Kobo Clara BW w cenie 609 PLN. Pod względem sprzętowym jest bliźniaczo podobny do wspomnianego wyżej Tolino Shine 5. Różni je (obok marki) oprogramowanie wewnętrzne. I trochę także cena. Ale za to zakup w polskim sklepie może być lepszym rozwiązaniem w razie potrzeby reklamowania urządzenia.

 

Czytniki Kobo od dawna chwalone są za solidną konstrukcję, długotrwałe wsparcie (nawet najstarsze wciąż są aktualizowane) i duże możliwości modyfikacji wyglądu tekstu (ładne czcionki, duży zakres regulacji marginesów, odstępów, pogrubienia tekstu). Podobnie jest z tym modelem. Choć tutaj (podobnie jak w Tolino Shine 5) obudowa sprawia w dotyku bardzo „plastikowe” wrażenie. Clara BW ma pewne ograniczenia w porównaniu do droższych modeli, a mianowicie brak możliwości wykonywania odręcznych notatek i brak łączności z dyskiem chmurowym Dropbox. Poza tym to przyjemny sprzęt, który poradzi sobie z polskimi e-bookami. Można je kupować z poziomu czytnika w firmowej księgarni. Wybór jest bardzo ograniczony, ale to jedyny w zestawieniu czytnik mający w ogóle taką możliwość. W czytniku jest zintegrowana bardzo przydatna usługa Pocket, dzięki której artykuły znalezione na stronach WWW można w przyjemny sposób czytać bez reklam i na bezpiecznym dla oczu ekranie (zamiast w kompie czy telefonie). W czytniku jest 16 GB pamięci wewnętrznej.

 

Czytniki Kobo można samodzielnie naprawiać, korzystając z oryginalnych części i wsparcia merytorycznego zapewnianego przez firmę iFixit. Jeśli na przykład padnie bateria lub pęknie ekran, nie musimy (choć wciąż możemy) korzystać usług specjalistycznych serwisów. Po więcej szczegółów odsyłam do wpisu „Kobo udostępnia ZESTAWY NAPRAWCZE do czytników”.

 

Kobo Clara BW w ofercie polskiego dystrybutora (źródło: czytio.pl)

 

Kobo Clara BW można kupić w sklepie polskiego dystrybutora lub w Amazonie w cenie 609 PLN.

 

Onyx Boox

Onyx Boox Go 6 kosztuje obecnie 779 PLN. No cóż, gołym okiem widać, że cenowo jest zbliżony do czytników z większym ekranem. Choćby wspomnianego na początku Kindle Paperwhite 5. Onyx Boox określa swoje urządzenia jako tablety. I ma tu sporo racji. Parametry (i doświadczenia z poprzednikami tego modelu) pozwalają spodziewać się w tym przypadku całkiem wydajnego urządzenia pozwalającego nie tylko na płynną pracę w charakterze czytnika ale też tabletu umożliwiającego instalację i płynne działanie aplikacji mobilnych.

 

Trzeba jednak mieć na uwadze, że to tablet, który wymaga od użytkownika (szczególnie na początku) dużo czasu i uwagi na ogarnięcie wszystkich opcji, funkcji i ustawień, które pozwolą ustawić wszystko tak, aby dobrze się z niego korzystało. W oprogramowaniu przeznaczonym do serii Go firma zrobiła sporo aby nie zniechęcać mniej zaawansowanego użytkownika. Wciąż jednak nie jest to urządzenie, które po wzięciu pierwszy raz do ręki włącza się i zaczyna czytać.

 

Onyx Boox Go 6 z Androidem 11 traktowany jest jako tablet

 

To najlżejsze z omawianych tu urządzeń, ale obudowa robi zaskakująco solidne (choć minimalistyczne) wrażenie. Pomimo największej pamięci na pliki użytkownika, ma także miejsce na kartę pamięci (i wsparcie firmowej chmury). Na pewno więc miejsca na e-booki i audiobooki nie zabraknie (wspiera odtwarzanie własnych plików dźwiękowych przez BT lub adapter USB C-minijack). W niniejszym zestawieniu ma też generalnie największe możliwości nie tylko sprzętowe ale i dopasowania zachowania do potrzeb użytkownika. I to zarówno dzięki instalacji aplikacji mobilnych (Android 11) jak i ustawieniom oprogramowania wewnętrznego. Aż 32 GB pamięci wewnętrznej można jeszcze rozszerzyć kartą microSD.

 

 

Onyx Boox Go 6 w sklepie polskiego dystrybutora marki (źródło: czytio.pl)

 

Onyx Boox Go 6 można kupić w sklepie dystrybutora marki za 779 PLN (obecnie przy zakupie można dodać firmową okładkę przecenioną na 1 PLN).

 

 

PocketBook Verse

Tolino Shine 5

Kobo Clara BW

Onyx Boox Go 6

ekran

6" E-Ink Carta

1024x758 (212 ppi)

6" E-Ink Carta 1300

1448x1072 (300 ppi)

6" E-Ink Carta 1300

1448x1072 (300 ppi)

6" E-Ink Carta1300

1448x1072 (300 ppi)

oświetlenie ekranu

tak

tak

tak

tak

regulacja temperatury barwowej oświetlenia

tak

tak

tak

tak

fizyczne przyciski zmiany stron

tak

nie

nie

nie

pamięć wewnętrzna [GB]

8

16

16

32

gniazdo kart pamięci

tak

nie

nie

tak

wodoodporność

nie

tak

tak

nie

masa [g]

182

174

174

146

polskie menu

tak

nie

tak

tak

współpraca z Legimi i Empik Go

tak

nie

nie

tak (aplikacje mobilne)

wysyłka bezprzewodowa własnych plików

tak (przez Send-to-PocketBook)

tak (przez chmurę Tolino)

nie

tak (przez chmurę Onyx Boox lub aplikacje mobilne)

instalowanie aplikacji mobilnych

nie

nie

nie

tak (Android 11)

uwagi

zainstalowana aplikacja Legimi i Empik Go

dostęp do chmury Tolino (25 GB), możliwość samodzielnej naprawy ze wsparciem producenta

zintegrowana księgarnia z ogertą nielicznych polskich e-booków, możliwość samodzielnej naprawy ze wsparciem producenta

możliwość instalowania aplikacji mobilnych, odtwarza pliki audio

premiera rynkowa

2023

2024

2024

2024

cena [PLN]

529

ok. 547

609

779

 

 Podsumowanie

Jesienią można się jeszcze spodziewać jakiś premier sprzętowych. Być może coś nowego jednak pokaże Amazon. Jest też prawdopodobne, że inkBook w końcu wprowadzi następcę Calypso Plus. Ale z oferty konkurencji, jak widać, też można znaleźć coś tańszego i sensownego.

 

 

Odsyłacze do sklepu, zawarte w tekście, są częścią programu afiliacyjnego Czytio i Amazon

 

Like Reblog Comment
text 2024-09-14 08:50
Czytniki książek elektronicznych na Targach IFA 2024

Targi IFA 2024 po raz kolejny uświadomiły mi ogrom rynku elektroniki użytkowej. Do tego jeszcze w tym roku byłem tam tylko przez jeden dzień i zwyczajnie nie byłem w stanie odwiedzić wszystkich stanowisk, które miałem w planie. Przedstawiam więc trochę skrótową relację na tematy “okołoczytnikowe”.

 

 

IFA 2024

 

PocketBook

Na targowym stoisku PocketBooka można było zobaczyć całą bieżącą ofertę producenta: od czytników z czarno-białym ekranem o przekątnej sześciu cali po najnowszy notatnik PocketBook Color Note. Ten ostatni nie miał jeszcze nawet premiery rynkowej. Ma trafić do sprzedaży w najbliższych tygodniach. Więc ze zrozumiałych względów to on mnie najbardziej zainteresował. Tym bardziej, że jest wyposażony w “nietłukący” kolorowy ekran E-Ink Kaleido 3 Mobius. Bazuje on na elastycznym plastikowym podłożu, a nie na szklanym, jak większość ekranów E-Ink używanych obecnie w czytnikach i notatnikach. Stąd powinien być zdecydowanie odporniejszy na ewentualne uszkodzenia mechaniczne. No i jest lżejszy. Ale obok tych trzech zalet (kolor, większa odporność, mniejsza masa) uwagę zwraca anonsowana niska rozdzielczość w przypadku wyświetlania kolorowych treści - tylko 76 ppi. W ekranach Kaleido 3 obecnych na rynku wynosi ona 150 ppi. Postanowiłem sprawdzić, jak to wygląda w bezpośrednim odbiorze. 

 

PocketBook na Targach IFA 2024

 

Porównałem więc na stoisku ekran PocketBooka Eo (E-Ink Kaleido 3) i PocketBooka Color Note (E-Ink Kaleido 3 Mobius). Pierwsze wrażenie po otwarciu przykładowego pliku PDF z kolorowymi ilustracjami (znajdującego się w pamięci czytnika) było całkiem pozytywne. Wyświetliłem więc dla porównania ten sam plik także na drugim notatniku i położyłem obydwa urządzenia obok siebie. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to wyraźnie lepsze nasycenie kolorów w Color Note. Dopiero po sprawdzeniu w ustawieniach Color Note przekonałem się, że niekoniecznie wynika to z właściwości samego ekranu, a raczej z oprogramowania zainstalowanego w tym czytniku. Otóż Color Note pracuje pod kontrolą Androida 12, zaś w Eo jest Android OS w wersji 11. Okazało się to o tyle ważne, że w menu ustawień PocketBooka Color Note znajduje się opcja regulacji (globalnie dla wszystkich aplikacji) nasycenia kolorów. W przypadku PocketBooka Eo coś jest to zapewne możliwe tylko wtedy, gdy jakaś aplikacja ma takie ustawienia. Ale nie znam takowej. Gdy wyzerowałem te ustawienia w Color Note, na obydwu czytnikach kolory wyglądały już prawie identycznie.

 

PocketBook Color Note ma w menu możliwość globalnego regulowania nasycenia kolorów (opcja "Kontrast" w menu notatnika po prawej), dzięki czemu wyraźnie lepiej wygląda nasycenie kolorów w porównaniu np. z PocketBookiem Eo (po lewej)

 

W drugiej kolejności przyglądałem się dokładności odwzorowania detali barwnych ilustracji. Pomimo, że InkPad Eo ma dwukrotnie większą rozdzielczość, nie zauważyłem dramatycznej różnicy pomiędzy ekranami obydwu wspomnianych notatników. Wydawało mi się, że powinienem różnicę wychwycić od razu. Jednak tak się nie stało. Albo ja jestem ślepy, albo rozdzielczość ekranu E-Ink Mobius jednak nie jest tak słaba jak sugerują parametry. Być może wyraźna różnica będzie widoczna przy drobnym tekście, szczególnie na kolorowym tle. Nawet Kaleido 3 ma z takimi treściami kłopoty. Ale nie zdążyłem tego przetestować. W każdym razie jeśli więc ktoś się zastanawia nad nowym notatnikiem PocketBooka, to deklarowana przez producenta niska rozdzielczość wyświetlania kolorowych treści nie powinna być aż tak dużym problem jak by to sugerowały liczby.

 

Fragment kolorowej ilustracji na ekranie PocketBooka Eo (u góry) i PocketBooka Color Note (u dołu)

 

Więcej na temat PocketBooka Color Note znaleźć można we wpisie “Zapowiedź: PocketBook Color Note - kolorowy notatnik z „nietłukącym” ekranem”, zaś o InkPadzie Eo wpis jest tutaj: “Zapowiedź: PocketBook InkPad Eo – kolorowy notatnik z Androidem 11”. 

 

Bigme

Trochę mnie zaskoczyły całkiem spore rozmiary stoiska Bigme. Być może odzwierciedla to aspiracje chińskiego producenta, który do niedawna nie był specjalnie znany w Europie. A firma ma w swojej ofercie wiele różnorodnych urządzeń z ekranem E-Ink - od typowego czytnika z ekranem o przekątnej sześciu cali poprzez kilkanaście modeli różnorodnych notatników, aż po dwa dwa smartfony. Warto także wspomnieć o bliskiej współpracy Bigme z PocketBookiem. Jej namacalnym efektem są póki co dwa notatniki - PocketBook Eo oraz PocketBook Color Note, o których wspomniałem powyżej. Ciekawe, jak ta współpraca dalej się rozwinie.

 

Bigme na Targach IFA 2024

 

Na stoisku Bigme najbardziej zaciekawiły mnie smartfony, ponieważ po publikacji recenzji czytnika Onyx Boox Palma otrzymałem kilka pytań na temat podobnego urządzenia, które może całkowicie zastąpić smartfon ze świecącym ekranem. I oto jest tego typu opcja - Bigme HiBreak w wersji z czarno-białym jak i kolorowym ekranem z papieru elektronicznego. Smartfon HiBreak z kolorowym ekranem o przekątnej 5,8 cala ma ośmiordzeniowy procesor 2,3 GHz i 6 GB pamięci operacyjnej. To całkiem sporo i powinno zapewnić płynną pracę aplikacji pracujących pod kontrolą wciąż akceptowalnego Androida 11. Na aplikacje i pliki użytkownika jest do dyspozycji 128 GB pomniejszone o pliki systemu operacyjnego. Ale jeśli to będzie za mało, można dodać kartę microSD (do 1 TB). Urządzenie waży 170 g. 

 

Na Targach IFA 2024 miała miejsce przedpremierowa prezentacja tabletu Bigme 1051C z Androidem 13, który wyposażono m.in. w kolorowy ekran E-Ink Kaleido 3, ośmiordzeniowy procesor

 

Producent domyślnie instaluje w smatfonach kilka swoich aplikacji, jak choćby Bigme GPT, czyli zapewne połączenie z ChatGPT oraz generatorem obrazów. Jest też aplikacja do zamiany notatek głosowych na tekst i zdjęć na tekst (trudno mi powiedzieć jak radzą sobie z językiem polskim). Obecność sklepu Google Play pozwala na instalację potrzebnych aplikacji. Oczywiście najciekawszym elementem wyróżniającym smartfon jest kolorowy ekran E-Ink Kaleido 2 (obrazy czarno-białe wyświetla z rozdzielczością 275 ppi, zaś kolorowe 92 ppi). Choć podobnie jak w innych tego typu rozwiązaniach z ekranem Kaleido 2 wskazane jest używanie wbudowanego oświetlenia to i bez niego ekran jest całkiem czytelny i da się czytać. Jedynym widocznym od razu mankamentem jest błyszczące szkło ekranu, które powoduje powstawanie nieprzyjemnym odblasków. Myślę, że producent powinien pomyśleć o fabrycznym zakładaniu (lub dołączaniu do zestawu) matowej folii.

 

Smartfon Bigme HiBreak w wersji kolorowej ma ekran E-Ink Kaleido 2

 

A co do funkcji telefonicznych, to pokazywany na stoisku telefon miał chińską kartę SIM i bez problemu łączył się poprzez niemiecką (ale nie wiem którą) sieć telefonii komórkowej. Więc mogę potwierdzić, że w Europie powinien działać. Tym bardziej jest to ciekawe urządzenie dla osób, które potrzebują mieć jedno bardzo mobilne urządzenie z ekranem bardziej przyjaznym dla oczu, a nie chcą się pozbywać większości funkcji jakie oferują smartfony.

 

Smartfon Bigme Hibreak w wersji z kolorowym ekranem jest oferowany np. w Amazonie: kosztuje 1275 PLN lub 299 EUR.


Onyx Boox

Na stoisku Onyx Boox prezentowany był przekrój oferty producenta, choć nie znalazłem nic nowego. W sumie to najbardziej spodobał mi się najprostszy, najmniejszy i pewnie najtańszy czytnik Onyx Boox Poke 5. Pozytywnie zaskoczył mnie jakością ekranu (przekątna sześć cali), lekkością (160 g) i sprawnością działania (czterordzeniowy procesor, 2 GB RAM, Android OS 11). Choć muszę zastrzec, że nie testowałem na nim żadnych aplikacji zewnętrznych jak np. Legimi. Jest on dostępny także na naszym rynku w cenie 779 PLN.

 

Onyx Boox na Targach IFA 2024

 

Mudita

Polska firma Mudita nie miała na targach własnego stoiska. Jej logo widniało na stoisku europejskiego dystrybutora tej marki. Wystawiony był tam działający egzemplarz telefonu Mudita Kompakt, którego seryjna produkcja ma się dopiero rozpocząć po ewentualnym sukcesie zbiórki, która dopiero ma ruszyć na Kickstarterze. Ciekawie więc było pobawić się nim chwilę i sprawdzić przynajmniej niektóre działające już na nim funkcje. Siłą rzeczy nie mogłem na przykład przetestować podstawowej funkcjonalności, czyli telefonowania. Tu jedna ważna uwaga. W moim artykule na temat Mudity Kompakt określiłem go jako smartfon. Jednak po przyjrzeniu mu się z bliska pozostanę przy określeniu telefon, które bardziej pasuje w przypadku tego urządzenia.

 

Mudita Kompakt

 

Telefon ma obecnie sześć aplikacji: E-reader (z biblioteką), Notes, Recorder, Calculator, Camera (z przeglądarką zdjęć) i Meditation. Na głównym ekranie znajduje się ikonka uruchamiająca telefonowanie, SMS-owanie i przejście do wspomnianych aplikacji. Przede wszystkim starałem się bliżej sprawdzić zainstalowaną w telefonie aplikację służącą do czytania e-booków. Wygląda na to, że faktycznie jest tak prosta jak sugerują to opublikowane do tej pory zrzuty ekranów. Krótko rzecz ujmując jest zdecydowanie zbyt prosta. Brakuje w niej całkiem podstawowych opcji, które powinny w takiej aplikacji się znaleźć. Mam na myśli choćby możliwość zmiany kroju czcionki, opcję płynnej i wielostopniowej regulacji wielkości tekstu i marginesów. Tekst e-booka nie wyglądał estetycznie, choć był czytelny. Najbardziej przeszkadzała mi chyba chropowatość liter. Trudno powiedzieć, czy wynika to np. z niskiej rozdzielczości ekranu, czcionki niedopasowanej do ekranu z papieru elektronicznego czy z niedopracowanego oprogramowania. Odniosłem wrażenie, że ekran telefonu zbyt często miga, jakby odświeżanie nie zależało od wykonywanych czynności (np. od ilości przeczytanych stron) tylko było wywoływane w stałych interwałach czasowych. Czytanie w trudnych warunkach oświetleniowych powinno ułatwiać wbudowane oświetlenie ekranu. Choć zabrakło tu regulacji temperatury barwowej, to światło wydało mi się dość neutralne i nie zauważyłem nierównomierności w jego rozprowadzaniu.

 

Ikony aplikacji, które są dostępne w telefonie Mudita Kompakt

 

Warto jeszcze raz zaznaczyć, że urządzenie najprawdopodobniej nie trafiło jeszcze do produkcji. Finalnie telefon może wyglądać i działać trochę inaczej niż w czasie mojego (krótkiego bardzo) testu. Ale jedno jest pewne, aby czytanie na tym telefonie było przyjemne, wymaga to jeszcze sporego nakładu pracy.

 

Wszystkie trzy dostępne opcje regulacji wielkości tekstu w czytniku książek zainstalowanym w telefonie Mudita Kompakt

 

TCL

Nie ominąłem stoiska TCL, gdzie obok sprzętu AGD promowane też były tablety i smartfony z ekranami wykonanymi w technologii Nxtpaper. Są to co prawda normalne podświetlane ekrany LCD jakie znajdziemy w wielu innych urządzeniach mobilnych naokoło, ale zastosowano w nich szereg rozwiązań mających ograniczyć zmęczenie oczu. Są to między innymi filtry ograniczające odblaski. Efekt jest całkiem miły dla oka, ale aby cokolwiek na wyświetlaczu zobaczyć i tak musi być włączone wbudowane podświetlenie. Recenzowałem już tablet TCL Nxtpaper 10s z tego typu ekranem. Zauważyłem, że ta technologia poszła naprzód, choć aby się do niej przekonać trzeba by zobaczyć jak działa w pełnym słońcu.

 

Kącik TCL Nxtpaper na wielkim stoisku TCL

 

Moją uwagę zwrócił smartfon TCL 50 Pro Nxtpaper 5G (występuje też w wersji bez “pro”). Ma on ekran o przekątnej 6,8 cala z odświeżaniem 120 Hz. W środku znajduje się procesor MTK Dimensity 6300 dysponujący 8 GB pamięci operacyjnej, a dla użytkownika jest 512 GB pamięci wewnętrznej (pomniejszonej o pliki systemu operacyjnego). Dodatkowo można użyć karty microSD (do 2 TB). Co ważne, nie zrezygnowano z gniazda minijack. Telefon waży 196 g. Urządzenie pracuje pod kontrolą Android OS w wersji 14. W telefonie dodano także specjalny tryb czytnika, gdzie m.in. redukowana jest intensywność kolorów, aby ekran przypominał jak najbardziej to co znamy z papierowych książek czy czytników książek wyposażonych w ekrany z papieru elektronicznego. 

 

 

TCL 50 Pro Nxtpaper 5G

 

Urządzenie jest już w ofercie przynajmniej jednego operatora telefonii komórkowej, więc zapewne będzie szerzej dostępne także na naszym rynku. Przy tej cenie (1400 PLN) i parametrach, może być całkiem ciekawą opcją jeśli “zwykłe” ekrany są zbyt męczące.

 

Rozwiązania TCL Nxtpaper zostały docenione w Berlinie

 

Hannspre

Do stoiska Hannspre nie dotarłem. Chciałem na nim zobaczyć jeden z ich najnowszych produktów w postaci tabletu z kolorowym ekranem LCD. Jednak nie jest to rodzaj ekranu, jaki znamy z większości urządzeń wokół nas. Może być czytelny bez włączonego oświetlenia, a więc (co ważne) nie świeci w oczy gdy nie ma takiej potrzeby.

 

Podsumowanie

Cieszę się, że także w tym roku udało mi się na targi IFA dotrzeć. Po raz kolejny przekonałem się, że impreza mająca łączyć przedstawicieli branży związanej z technologiami, ma bezużyteczną aplikację. Poświęciłem jej dłuższą chwilę wyszukując i zaznaczając interesujące mnie stoiska. A potem się okazało, że i tak za każdym razem musiałem je wyszukiwać na nowo. Jednego z wystawców nie mogłem odszukać, choć był na liście, więc zwróciłem się o pomoc do osoby siedzącej przy wejściu, która miała zapewniać wsparcie. Straciłem tylko czas, bo wiedziała ona o aplikacji chyba jeszcze mniej ode mnie. W każdym razie nie była w stanie pomóc. Pod tym względem porażka. Ale pewnie za rok też się wybiorę, aby zobaczyć sprzęty, które ciężko mi będzie spotkać gdzieś indziej.

 

"SI dla wszystkich" (coraz częściej także w czytnikach/tabletach/notatnikach) - nie wiadomo bać się czy cieszyć... ;)

 

A co do tematów okołoczytnikowych… Trudno mówić o przełomie na rynku urządzeń przyjaznych dla oczu i przeznaczonych do czytania, notowania czy nawet telefonowania. Ale widać całkiem sporą różnorodność oferty zarówno z wykorzystaniem ekranów z papieru elektronicznego (PocketBook, Bigme, Onyx Boox, Mudita), przez pasywne LCD (Hannspre), aż po zwykłe ekrany LCD dodanymi warstwami redukującymi odblaski światła (TCL).

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Like Reblog Comment
text 2024-07-21 11:51
Promocja: Wybranie czytniki Onyx Boox z okładką za 1 PLN

Niby środek wakacji, a przy wejściu do wielkopowierzchniowych sklepów można się natknąć na półki zawalone zeszytami, klejami i flamastrami. To nadciągają akcje z okazji „powrotu do szkoły”. Nie inaczej jest z czytnikami.

 

Powrót do szkoły z czytnikami Onyx Boox (źródło: czytio.pl)

 

Sześć modeli czytników/tabletów/notatników Onyx Boox można teraz kupić w komplecie z firmową okładką przecenioną na 1 PLN. Oferta dostępna jest w sklepie polskiego dystrybutora tej marki. Objęte promocją urządzenia prezentują przekrój oferty Onyx Boox.

 

W ofercie znalazły się (wszystkie) cztery typowe czytniki. Najmniejszy z nich to Onyx Boox Palma, który gabarytami jak i wydajnością przypomina współczesne smartfony. Niedawno go recenzowałem. Zachęcam do lektury wpisu „Recenzja: Onyx Boox Palma – czytnik w smartfonowym formacie”. Ja recenzowałem czytnik, korzystając z silikonowego etui obejmującego plecki i boki. Teraz w ofercie jest do wyboru białe lub czarne etui z klapką chroniącą ekran. Czytnik kosztuje teraz 1309 PLN.

 

Onyx Boox Palma w bardzo mobilnym formacie

 

Drugi model to Onyx Boox Page, który został wyposażony w większy (7 cali) niż standardowo ekran i co ważne – w fizyczne przyciski zmiany stron. Dzięki wydajnym komponentom i w miarę nowemu Androidowi, powinien sprawdzić się w sytuacji, gdy potrzebujemy korzystać z różnorodnych aplikacji mobilnych. Więcej na jego temat można znaleźć we wpisie „Recenzja: Onyx Boox Page - czytnik/tablet z przyciskami zmiany stron”. W ofercie jest jedna firmowa okładka w kolorze czarnym, mocowana magnetycznie do plecków czytnika. Czytnik kosztuje obecnie 1129 PLN.

 

Onyx Boox Page z fizycznymi przyciskami zmiany stron

 

Trzeci czytnik to podstawowy, sześciocalowy Onyx Boox Poke 5. Wyróżnia się smukłą obudową i niewielką masą (160g). Do niego także można dodać czarną firmową okładkę mocowaną magnetycznie. Czytnik kosztuje obecnie 809 PLN.

 

Oferty dopełnia niedawno wprowadzony na rynek Onyx Boox Go Color 7 z siedmiocalowym kolorowym ekranem E-Ink Kaleido 3. On także posiada fizyczne przyciski zmiany stron. Skoro kolorowy ekran zachęca do czytania dość obszernych plików graficznych, to poza wewnętrzną pamięcią (64GB) w czytniku znalazło się też gniazdo kart pamięci. W ramach promocyjnej oferty można dokupić czarną okładkę mocowaną magnetycznie. Czytnik kosztuje obecnie 1219 PLN.

 

Dwa pozostałe urządzenia objęte promocją, to typowe notatniki z ekranami 10,3 cala: Onyx Boox Note Air 3 oraz Onyx Boox Note Air 3 C. Jak sama nazwa wskazuje, różnią się głównie ekranami.

 

model

cena

okładka

parametry

Onyx Boox Palma

1309 PLN

etui z klapką czarne lub białe 1 PLN

(79 PLN)

ekran 6,13”, fizyczne przyciski zmiany stron

Onyx Boox Go Color 7

1219 PLN

okładka magnetyczna czarna 1 PLN

(159 PLN)

kolorowy ekran 7”, fizyczne przyciski zmiany stron

Onyx Boox Page

1129 PLN

okładka magnetyczna czarna 1 PLN

(119 PLN)

ekran 7”, fizyczne przyciski zmiany stron

Onyx Boox Poke 5

809 PLN

okładka magnetyczna czarna 1 PLN

(109 PLN)

ekran 6”, lekki

Onyx Boox Note Air 3

1949 PLN

okładka magnetyczna czarno-szara 1 PLN

(239 PLN)

ekran 10,3” Carta (227 ppi), rysik

Onyx Boox Note Air 3 C

2249 PLN

okładka magnetyczna czarno-szara 1 PLN

(239 PLN)

ekran 10,3” kolorowy Kaleido 3, rysik

 

 

 

Like Reblog Comment
text 2024-07-13 10:05
Aktualizacja: Czytniki Onyx Boox z trybem nocnym i zmienionym wyglądem menu

 

Na czytniki Onyx Boox trafia stopniowo aktualizacja oprogramowania wewnętrznego w wersji 3.5.3. Niektóre już ją otrzymały (konieczne jest podłączenie urządzenia z internetem przez wi-fi). Ja przetestowałem nowy firmware na modelu Onyx Boox Page, który recenzowałem niedawno (wpis: „Recenzja: Onyx Boox Page - czytnik/tablet z przyciskami zmiany stron”). Przyglądnijmy się ważniejszym zmianom, które wprowadziła aktualizacja, bo jest ich sporo.

 

Ekran informujący o dostępności aktualizacji w wersji 3.5.3

 

Po raz kolejny Onyx przemeblował zarówno menu samego czytnika jak i poszczególnych aplikacji, które są w nim zainstalowane domyślnie. Zwykle tego typu zmiany mnie w Onyksach irytowały, ponieważ od nowa musiałem szukać jakiś ustawień czy opcji. Ale tym razem jest inaczej. Menu w kilku miejscach zostało uproszczone i nawet nowy wygląd ikon sprawia „lżejsze” wrażenie. Szczególnie widać to w domyślnej aplikacji służącej do wyświetlania e-booków, czyli w Neo Readerze.

 

Uproszczenie menu i ikon (np. w Neo Readerze) to główna zmiana w bieżącej aktualizacji

 

Neo Reader otrzymał także opcję wyświetlania tekstu w negatywie (biały tekst na czarnym tle). Dotyczy to e-booków tekstowych (EPUB. MOBI), nie działa zaś w plikach PDF. Niestety nowa opcja obejmuje tylko tekst. Wszystkie opcje menu, ustawień czy podkreśleń wyświetlane są z białym tłem, co burzy sens używania takiego „nocnego” trybu. Szczególnie po ciemku, gdy wzrok przyzwyczaja się do białych liter, a tu nagle buch! - pół ekranu robi się białe przy włączeniu jakiegoś menu.

 

W Neo Readerze dodano wyświetlanie w tzw. „trybie odwróconym”, ale dotyczy to tylko tekstu, a nie całego programu

 

Na pewno słabą stroną wprowadzonych zmian są braki w tłumaczeniach. Dotyczy to nawet tak podstawowej aplikacji jak Neo Reader. Raz po raz można trafić na opcje, które tylko z wierzchu są spolszczone. A już szczegóły lub wyjaśnienia pozostały po angielsku. Ale to i tak lepiej, niż by miały być po chińsku.

 

Ciekawą i innowacyjną opcją jest dodanie także w „zwykłych” czytnikach opcji asystenta SI (AI Assistant). Dzięki niemu, otrzymujemy z poziomu urządzenia bezpłatny dostęp do modelu Azure-gpt3. Aplikacja po uruchomieniu zachęca na przykład do zapoznania się z zarysem treści książek. To w sumie niezły pomysł, jeśli mamy na myśli jakiś tytuł, coś słyszeliśmy, ale nie wiemy, czy nam będzie pasowała taka lektura.

 

Aplikacja AI Assistant umożliwia bezpłatne korzystanie z GPT-3 (ekran po lewej), wiec skorzystałem z zachęty (AI can do: introduce a book) pytając o streszczenie kilku książek (ekran po prawej)

 

Podpytałem więc testowo o streszczenie dwóch klasycznych tytułów, jednego zmyślonego i jednego współczesnego. W pierwszym przypadku („Przygody dobrego wojaka Szwejka...”) udało się całkiem zgrabnie, ale w drugim niestety doszło do konfabulacji. Akcja książki „Pan Samochodzik i templariusze” bynajmniej nie toczy się „zarówno we współczesności, jak i w feudalnej Europie” jak twierdzi GPT-3.

 

Konfabulacje SI na temat zmyślonego przeze mnie tytułu „Listopadowe poziomki” i bezradność w przypadku realnie wydanej książki „Listopadowe porzeczki”

 

Co ciekawe, uzyskałem dość obszerną odpowiedź na temat treści zmyślnej powieści, którą zatytułowałem „Listopadowe poziomki”. Niestety, o istniejącej faktycznie, znakomitej książce „Listopadowe porzeczki” ten model SI nic nie wie. Zasugerował, że może to być tytuł fikcyjny. Tymczasem autorem tej powieści, która została wydana także w Polsce przez Wydawnictwo Literackie i doczekała się nawet ekranizacji, jest całkiem realnie żyjący estoński pisarz Andrus Kivirähk. Trudno mi uznać tę próbę za zadowalającą z punktu widzenia czytelnika poszukującego informacji o książkach.

 

Kadr z filmu „November”, ekranizacji powieści „Listopadowe porzeczki” (źródło: youtube.com)

 

Ciekawym pomysłem „biznesowego” wykorzystania Onyksów jest BooxDrop Screen Mirroring. Dzięki tej opcji można w czasie (prawie) rzeczywistym wysyłać zawartość ekranu czytnika np. do komputera. Podczas korzystania, opóźnienia w odwzorowaniu na komputerze ekranu czytnika były niewielkie. Choć zaraz po uzyskaniu połączenia wynosiły one kilka sekund i zrazu zastanawiałem się czy taka funkcja ma sens. Obydwa urządzenia muszą być w jednej sieci wi-fi. Daje to możliwość np. tworzenia prezentacji na żywo ze szkicowaniem na ekranie Onyksa czy udostępnianiem gotowych slajdów.

 

Nowa opcja BooxDrop Screen Mirroring w opuszczanym menu (ekran po prawej) pozwala na przesyłanie ekranu czytnika np. do komputera znajdującego się w tej samej sieci (ekran po lewej)

 

BooxDrop Screen Mirroring - kopia ekranu czytnika w oknie komputerowej przeglądarki WWW

 

Niestety, opcja rozpoznawania tekstu (OCR) wciąż nie uwzględnia języka polskiego. Możemy bodaj 7 plików graficznych (zdjęć, skanów) dziennie przekształcić na plik tekstowy. Jeśli jest to tekst po polsku, szkoda zachodu. Polskie znaki zostaną zignorowane i domyślnie tekst będzie traktowany chyba jako anglojęzyczny.

 

Funkcja rozpoznawania tekstu (OCR) wciąż nie uwzględnia języka polskiego

 

No i na koniec warto wspomnieć o ważnej funkcji, której nie przetestowałem – FreeMark. To by trzeba sprawdzić na tablecie z rysikiem, a nie mam takowego pod ręką. Pozwala ona na wykonywanie odręcznych notatek na ekranie, nawet „nad” aplikacjami, które korzystania z rysika nie wspierają. Takie notatki można potem zapisać w postaci zrzutu ekranu. Bardzo ciekawe rozwiązanie, rozszerzające możliwości wykonywania notatek.

 

Podsumowanie

To co zauważyłem przy okazji recenzji czytnika Onyx Boox Palma i to co widzę w najnowszej aktualizacji zmienia trochę mój sposób postrzegania marki Onyx Boox. Krok po kroku czytniki/tablety/notatniki tego producenta przestają być androidowymi sprzętami, na których można sobie poinstalować aplikacje. Stają się zaś urządzeniami, w których dochodzi do głosu integracja różnych funkcji wokół szeroko rozumianego tekstu. Bardzo cieszy taka podejście twórców firmowego oprogramowania. Najwyraźniej dotarło do nich, że zmiany i nowości nie mogą polegać na upychaniu kolejnych opcji w dość przypadkowych miejscach menu. Widać, że koncepcja skupienia na dokumencie (książce, notatce) stojąca u podstaw urządzeń jakimi są czytniki książek, została zauważona i doceniona. Najlepiej świadczy o tym uproszczenie menu oraz możliwość odręcznego notowania na ekranie w dowolnym miejscu, nawet nad aplikacjami, które takiej opcji nie przewidują. Dobry kierunek zmian choć wykonanie (z punktu widzenia polskiego użytkownika) trochę kuleje, oby tak dalej.

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

 

 

Like Reblog Comment
text 2024-07-01 08:00
Zapowiedź: Onyx Boox Go 10.3 i Onyx Boox Go Color 7 w przedsprzedaży

Urządzenia marki Onyx Boox łączy jedno – wykorzystanie przyjaznego dla oczu ekranu z papieru elektronicznego, zaś cechuje bardzo duża różnorodność zarówno pod kątem rozmiarów jak i funkcjonalności. No i nie należą do najprzyjaźniejszych w użytkowaniu, szczególnie w przypadku początkujących użytkowników. Na rynku są obecne dwie serie tableto-notatników tej marki (Tab, Note), trzy modele czytników (Page, Poke 5, Palma) i jeden monitor (Mira). Do tego właśnie dołącza kolejna seria – Go. W jej ramach zapowiedziano dwa nowe modele: Onyx Boox Go Color 7 oraz Onyx Boox Go 10.3.

 

Onyx Boox Go Color 7 w ofercie sklepu Czytio (źródło: czytio.pl)

 

Nowością w Go 10.3 jest ekran E-Ink Carta 1200 o najwyższej dostępnej rozdzielczości 300 ppi. Do tej pory w tym rozmiarze (przekątna 10,3 cala) wspomnianą rozdzielczością mógł się pochwalić tylko jeden czytnik z opcją notowania – Kindle Scribe. Teraz może zaoferować go także Onyx Boox. Jedna wyraźna różnica od razu rzuca się w oczy – brak wbudowanego oświetlenia ekranu w Go 10.3. Podobnie jak w reMarkable 2, do którego pierwsi recenzenci nowego Onyksa porównują raz po raz. Brak warstwy rozprowadzającej światło nad ekranem skutkuje lepszą ostrością obrazu. Poza tym urządzenie nie różni się specjalnie od tego, co do tej pory prezentował chiński producent: możliwość czytania e-booków, rozbudowane opcje odręcznego notowania i możliwość instalowania androidowych aplikacji mobilnych. Go 10.3 pracuje pod kontrolą systemu operacyjnego Android 12 (ośmiordzeniowy procesor 2,4 GHz, 4 GB pamięci operacyjnej), więc powinny na nim działać wszystkie przydatne na takim urządzeniu aplikacje. Tym bardziej, że od razu jest do dyspozycji sklep Google Play. Do dyspozycji użytkownika jest 64 GB pamięci wewnętrznej (pomniejszonej o pliki systemu operacyjnego). Urządzenie waży 375 g przy całkiem „smukłych” rozmiarach 235 × 183 × 4,6 mm (szczególnie jeśli chodzi o grubość urządzenia).

 

Onyx Boox Go 10.3 (źródło: czytio.pl)

 

Onyx Boox Go 10.3 można nabyć w przedsprzedaży u polskiego dystrybutora w cenie 1879 PLN. Przy zakupie czytnika, firmową okładkę można dokupić za połowę ceny (czyli 110 PLN). Rysik i kabel USB-C jest w zestawie.

 

Onyx Boox Go 10.3 w ofercie sklepu Czytio (źródło: czytio.pl)

 

Druga nowość to Onyx Boox Go Color 7, który zbliżony jest wyglądem do obecnych już na rynku czytników z kolorowym ekranem E-Ink Kaleido 3 o przekątnej siedmiu cali – np. Kobo Libra Colour, Tolino Vision Color czy PocketBook Era Color. Decydując się na ten czytnik, warto pamiętać, że obraz czarno-biały jest wyświetlany w rozdzielczości 300 ppi zaś kolorowy (4096 kolorów) w 150 ppi. Kolory nie są tak intensywne jak w nowoczesnych ekranach tabletów czy smartfonów. Z czytnika trzeba zapewne korzystać z włączonym oświetleniem ekranu. Dostępny jest w dwóch wersjach kolorystycznych obudowy, które różnią się także konstrukcją. Go Color 7 z białą obudową ma ekran zagłębiony w ramce, podczas gdy wersja z czarną obudową ma płaski front (nad ekran jest dodatkowa warstwa ochronna). Co ciekawe, nowy Onyx ma także fizyczne przyciski zmiany stron, co sugeruje wykorzystanie go bardziej jako czytnika niż tabletu/notatnika. Czytnik nie obsługuje odręcznego notowania za pomocą rysika. Opcja słuchania audiobooków także może być mocną stroną urządzenia. A to dlatego, że obok 64 GB pamięci wewnętrznej (pomniejszonej o pliki systemu operacyjnego) można skorzystać także z karty pamięci microSD. Tu także jest Android 12 i ośmiordzeniowy procesor 2,4 GHz korzystający z 4 GB pamięci operacyjnej. Wygląda więc na to, że Go Color 7 to kolorowa wersja Onyx Boox Page (recenzja tutaj: „Recenzja: Onyx Boox Page - czytnik/tablet z przyciskami zmiany stron”). Urządzenie waży 195 g przy rozmiarach prawie identycznych do wspomnianego modelu Page, a mianowicie 156 × 137 × 6,4 mm.

 

Onyx Boox Go Color 7 (źródło: czytio.pl)

 

Onyx Boox Go Color 7 (z czarną obudową) można nabyć w przedsprzedaży u polskiego dystrybutora w cenie 1229 PLN. Przy zakupie czytnika, firmową okładkę można dokupić za połowę ceny (czyli 80 PLN).

More posts
Your Dashboard view:
Need help?