PocketBook Color Note to kolejny tej marki notatnik obsługujący rysik służący do odręcznego pisma. Od poprzednio tutaj recenzowanego InkPada Eo różni się nie tylko parametrami technicznymi, ale w dość znacznym stopniu także oprogramowaniem. Przez ponad miesiąc starałem się przekonać jak daje sobie radę zarówno w charakterze czytnika jak i notatnika. Zapraszam do lektury recenzji notatnika PocketBook Color Note.
PocketBook Color Note w promieniach zimowego słoneczka
PocketBook Color Note od strony technicznej
Urządzenie zadebiutowało jesienią na berlińskich Targach IFA 2024 (więcej we wpisie “Czytniki książek elektronicznych na Targach IFA 2024”. Chciałem go wtedy zobaczyć między innymi z powodu niskiej (jak na dzisiejsze czasy) rozdzielczości zastosowanego w nim ekranu E-Ink Kaleido 3 Mobius - 227 ppi dla obrazów czarno-białych i 76 ppi dla kolorowych. Tu warto wspomnieć, że “Mobius” w nazwie oznacza plastikową bazę ekranu, dzięki czemu powinien on być odporny na stłuczenia.
Ekran PocketBooka Color Note może wyświetlać do 4096 kolorów
Na szczęście kolorowy dotykowy ekran o przekątnej 10,3 cala (26,1 cm) sprawia całkiem dobre wrażenie. Oczywiście, podobnie jak przy najpopularniejszych urządzeniach z tego typu ekranem E-Ink Kaleido 3, tu także kolorów jest mniej (4096) i nie są tak intensywne jak na ekranach nowoczesnych tabletów czy smartfonów. Ale, co było dość zaskakujące, w porównaniu z ekranami czytników o większej rozdzielczości Color Note nie wygląda wcale źle. W sumie problemem ekranu pozostaje nie tyle mała rozdzielczość co silne artefakty (tzw. ghosting), o których pomału już zapominałem testując nowsze czytniki. W codziennym korzystaniu sprawdza się więc ikonka pełnego odświeżania ekranu, która została umieszczona na pasku w lewym górnym rogu ekranu. Ma to znaczenie głównie przy wyświetlaniu elementów graficznych. Nie dotyczy generalnie tekstu, który generalnie wyświetla się “czysto”.
Jak to przy kolorowym ekranie w czytnikach bywa, także tu ważne jest wbudowane oświetlenie. PocketBook Color Note prezentuje się pod tym względem bardzo dobrze, ponieważ światło jest rozprowadzane równomiernie na całej powierzchni ekranu. Podczas czytania w pomieszczeniach, mam natężenie zwykle ustawione na 50-60%. Przy ciemniejszych publikacjach z dużą ilością grafik, można ustawić większy poziom. Dzięki regulowanej temperaturze barwowej, można sobie dopasować “ciepłotę” oświetlenia (bardziej białe lub bardziej żółtawe światło). Globalnie definiuje się też kontrast i nasycenie kolorów gamma. To bardzo dobry pomysł, bo na bieżąco można dopasowywać sposób wyświetlania kolorów do charakteru otwartej publikacji. Sprawdza się to głównie przy plikach PDF z dużą ilością map, wykresów czy zdjęć oraz komiksach. Uwiera natomiast brak możliwości zdefiniowania lub wyboru trybów wyświetlania kolorów - szybkość versus jakość.
Na ekranie PocketBooka Color Note często można dostrzec artefakty (pozostałości z poprzednich stron), jak na przykład tutaj na polach do wyboru koloru rysika
Wzięcie urządzenia do ręki pozwala docenić metalową obudowę, która sprawia bardzo solidne wrażenie. W połączeniu z “nietłukącym” ekranem typu Mobius wzbudza to zaufanie co do trwałości sprzętu. Zarówno więc pod względem użytych materiałów jak i jakości wykonania nie można mieć do PocketBooka Color Note zastrzeżeń. Całą obudowa jest gładka, a jedyny przycisk (wyłącznik podświetlany diodą sygnalizującą pracę procesora lub ładowanie baterii) jest na dolnej krawędzi. Obok niego znalazło się gniazdo USB-C oraz mikrofon i głośnik. Na pleckach obudowy ukryta jest sprytnie wąska klapka, która po lekkim odsunięciu do góry, odsłania zaczepy do zamontowania firmowej okładki i dostęp do gniazda microSD. Pod względem wzornictwa i przyjazności, to zabrakło mi trochę szerszego jednego boku, aby lepiej było trzymać urządzenie podczas pisania rysikiem gdy trzymam urządzenie “w powietrzu”. Tak zaprojektowany był wcześniejszy model - PocketBook InkPad Eo - i to mi się sprawdzało.
PocketBook Color Note na dolnej krawędzi obudowy ma głośnik, gniazdo USB-C, wyłącznik i mikrofon
Jako, że Color Note ma służyć jako notatnik, bardzo cieszy matowe pokrycie ekranu. Niweluje ono w znacznym stopniu odblaski światła, co wyraźnie poprawia komfort czytania. Ale jeszcze lepiej sprawdza się podczas notowania. Rysik zachowuje się jak podczas pisania na papierze i nie ślizga się po ekranie. Może to negatywnie wpływać na żywotność końcówek rysika, ale warto jest to poświęcić dla większego komfortu pisania. Rysik nie ma możliwości magnetycznego mocowania do obudowy, więc wybierając etui warto pamiętać o uchwycie na niego.
Rysik od PocketBooka Note Color (na drugim planie) i od Kindle Scribe (na pierwszym planie)
A jeśli chodzi o rysik, to niestety sprawia on przeciętne wrażenie. Nieźle się go trzyma podczas pisania, nie wyślizguje się z palców. Wydaje mi się jednak trochę za cienki i za lekki. Ale jako, że jest on w standardzie Wacom, zawsze można podmienić go na inny, lepiej pasujący do upodobań. Ja na przykład korzystałem podczas testów także z rysika Kindle Scribe. Bardzo dobrze się spisywał, choć ekran inaczej na niego reagował niż na rysik dostarczony z PocketBookiem. Przy korzystaniu z tych samych narzędzi, linie pisane rysikiem Kindle były grubsze niż przy korzystaniu z rysika PocketBooka. Górna końcówka rysika może służyć w aplikacji "Notatki" jako gumka do mazania.
W pudełku razem z PocketBookiem Color Note znajdziemy kabel USB-C, rysik i zapasowe końcówki do niego wraz z uchwytem do ich wymiany
Słabiej wygląda recenzowany notatnik pod względem pozostałych komponentów decydujących o jego wydajności. Pamięci jak na czytnik jest sporo, bo 25,6 GB (32 GB pomniejszone o pliki systemowe). Jednak w przypadku urządzenia przeznaczonego do pracy z “opasłymi” PDF-ami można by się spodziewać więcej. Na szczęście można ją rozbudować przy pomocy karty microSD (do 256 GB). Czterordzeniowy procesor taktowany zegarem do 1,5 GHz i 4 GB pamięci operacyjnej w połączeniu z Androidem w wersji 12 nie zapewniają odpowiednio wysokiej wydajności. Otwieranie dużych plików w PocketBook Readerze jak i uruchamianie niektórych aplikacji trwa zbyt długo.
Na czytniku można instalować własne aplikacje, na przykład korzystając ze sklepu Google Play.
PocketBook Color Note - codzienne korzystanie
Po uruchomieniu pokazuje się przejrzyście zaprojektowany ekran startowy, który prezentuje głównie miniaturki ostatnich notatek. Poniżej znajdują się okładki dokumentów, które były otwierane w PocketBook Readerze. Na dole ekranu umieszczono pasek często używanych aplikacji, który można modyfikować (po przytrzymaniu palcem). Przy dolnej krawędzi ekranu jest standardowe androidowe menu składające się zwykle z trzech ikon (od lewej): powrotu (zakrzywiona strzałka), ekranu startowego (domek) i otwartych aplikacji (plik kartek). W tej ostatniej można się przełączać między aktywnymi aplikacjami. Jednak trzeba je sobie przewijać, aby znaleźć tę właściwą. Tu by się przydał też widok listy czy kafelków, gdzie byłoby ich więcej na jednym ekranie i wystarczyłoby wskazać odpowiednią miniaturkę na ekranie bez konieczności przewijania. Uwaga dla takich gap jak ja: ikonka w prawym górnym rogu okna przełączania między aktywnymi aplikacjami wcale nie służy do zmiany ich widoku, lecz zamyka je wszystkie. Zaś ikonka śmietnika na dole ekranu zamyka tylko tę jedną widoczną aktualnie. Ogólnie menu jest uproszczone, nastawione na klarowność i przyjazność dla użytkownika. Pod tym względem widać przemyślaną strategię, aby nie przeładowywać interfejsu użytkownika.
PocketBook Color Note - ekran startowy
Color Note posiada żyroskop, dzięki któremu obraz na ekranie może być automagicznie obracany w zależności od położenia urządzenia. Dość dobrze działa to w aplikacjach, choć można by oczekiwać szybszej reakcji. Opcję obracania da się wyłączyć w menu ustawień “wyświetcz/autoobracanie ekranu”. Niestety interfejs strony głównej PocketBooka nie przewiduje pracy w trybie poziomym (landscape), więc na przykład pracując z dwoma aplikacjami ustawionymi poziomo, to i tak przełączając się między nimi, ekran menu zobaczymy przez chwilę w ustawieniu pionowym.
Menu czytnika jest przemyślane i czytelne, o czym świadczy ekran startowy (ekran po prawej) czy sposób wyświetlania biblioteczki PocketBook Readera (ekran po lewej)
PocketBook Reader - codzienne czytanie
Domyślną aplikacją do otwierania e-booków jest PocketBook Reader. To z jego poziomu można na przykład uzyskać dostęp do firmowej chmury PocketBook Cloud. Przy okazji niestety możemy mieć w biblioteczce wyświetlane reklamy z firmowej księgarni. Po jakimś czasie chciałem je wyłączyć i wylogowałem się z konta PocketBook Store. Ale wtedy zniknął mi dostęp do wszystkich utworzonych wcześniej notatek. Trzeba więc zalogować się na konto w PocketBook Store na stałe, nawet jeśli w firmowym sklepie nie planujemy zakupów (tym bardziej, że nie ma polskiej wersji firmowej księgarni). Bez tego aplikacja “Notatki” pracuje w trybie “demo”, czego na pewno nie oczekujemy po tego typu urządzeniu jak Color Note. Uważam, że wymóg logowania do księgarni aby korzystać z notatek, powinien być przy najbliższej aktualizacji oprogramowania zniesiony.
W urządzeniu bardzo brakuje znanej z czytników usługi Send-to-PocketBook, która umożliwia bezprzewodową wysyłkę dokumentów (np. z komputera) wprost do czytnika. Ale na szczęście firmowa chmura może być (potencjalnie) jej zastępnikiem. Aby dodać plik do chmury, najpierw trzeba na komputerze otworzyć stronę WWW usługi i dodać plik do naszego konta. Po uruchomieniu PocketBook Readera, dokument jest dostępny do pobrania. Usługa dba także o synchronizację postępów czytania pomiędzy różnymi urządzeniami, które są do niej podpięte. Do dyspozycji mamy 5 GB pamięci dyskowej w chmurze. Menu strony WWW usługi jest np. w języku angielskim, zaś wersji polskiej brak.
W razie kłopotów z kontem w chmurze PocketBook Cloud (ekran po lewej) i niewiele wnoszących komunikatach przy próbie ponownego zalogowania (ekran po prawej) można spróbować pominąć ponowne logowanie i czasem wszystko wraca do normy
Ogólnie połączenie z chmurą PocketBook Cloud działa sprawnie. Do momentu, gdy wyświetli się komunikat “Musisz ponownie się zalogować”. Za pierwszym razem wylogowałem się, wyczyściłem pamięć urządzenia i po restarcie mogłem powrócić do korzystania z chmury w PocketBook Readerze. Po jakimś czasie jednak taka sytuacja mi się powtórzyła i to kilka razy. PocketBook Reader ewidentnie miewa kłopoty ze współpracą z firmową chmurą. A wyświetlane wtedy na czytniku komunikaty nie są wcale pomocne. Gdy po raz kolejny zobaczyłem informację “Coś poszło nie tak” przy kolejnej próbie połączenia z chmurą, to z PocketBook Cloud zrezygnowałem. W końcu przeszedłem na synchronizację z usługą Dropbox. Nie jest to jednak tak wygodne (szczególnie jeśli nie płacimy za dostęp do Dropboksa na wielu urządzeniach). W każdym razie kłopoty nie były spowodowane awarią usługi, bo w tym czasie na komputerze mogłem z firmowej chmury korzystać bez problemu, a czytnik miał połączenie z internetem przez wi-fi. PocketBook Reader potrzebuje w tym zakresie poprawek.
Jeśli podręczne menu w postaci ikonek jest nieczytelne, można je wyświetlić w pionie z podpisami poszczególnych opcji
Podczas korzystania z aplikacji, bardzo przydaje się dość rozbudowane podręczne menu. Wyświetla się, po przytrzymaniu palcem słowa w tekście. Daje ono szybki dostęp do tłumaczenia, zaznaczania czy wyszukiwania w Wikipedii oraz przy wykorzystaniu wyszukiwarki Google. Niestety nie działa odesłanie do wpisów w Wikipedii. Czytnik generuje zły odsyłacz i spodziewane hasło nie jest wyświetlane. Problem dotyczy dokumentów w formacie PDF, zarówno po polsku jak i obcojęzycznych.
Tłumacz Google umożliwia przekład nie tylko pojedynczych słów, ale i większych fragmentów tekstu
Dużą zaletą programu jest możliwość integracji z zewnętrznymi usługami jak Tłumacz Google czy mechaniczny lektor TTS (domyślnie także w wersji Google). Wywołać je można ze wspomnianego podręcznego menu. Tłumaczenie działa sprawnie, a dzięki wbudowanemu głośnikowi można też od razu odsłuchać wymowę szukanego słowa czy frazy. Jednak działanie lektora (TTS) bywa zaskakujące. Kilka razy, gdy go uruchomiłem, nie odczytał zaznaczonego słowa, ani nawet nie zaczął odtwarzania na otwartej stronie, lecz zaczynał od początku całej książki. Tak nie powinno być. Po jakimś czasie zepsuło się też coś w ustawieniach, bo teraz nie mogę palcem trafić w klawisze odtwarzania. Ekran reaguje na dotyk, ale w innym miejscu okienka ustawień TTS niż to powinno być.
Podczas lektury w PocketBook Readerze, Color Note miewa kłopoty z zasypianiem. Czasem poprawnie przechodzi w stan uśpienia, wyświetlając odpowiednią informację na ekranie. Ale często bywa tak, że na ekranie wciąż wyświetlona jest ostatnio czytana strona. I wtedy biorąc do ręk czytnik, nie wiem czy jest on uśpiony, czy nie. Czasami też czytnik niby jest uśpiony, ale świeci się wciąż dioda włącznika, co wskazuje na ciągłą pracę urządzenia. W takim przypadku możemy się zdziwić, gdy szybko rozładuje się bateria, choć wcale nie powinna.
Przy przechodzeniu urządzenia w stan uśpienia, warto sprawdzić czy wciąż nie świeci się dioda wyłącznika sygnalizująca, że wciąż pracuje
PocketBook Reader jest także domyślną aplikacją otwierającą pliki PDF. W tej roli sprawdza się całkiem nieźle, choć nie jest tak intuicyjny jak przyzwyczaiły nas do tego czytniki Pocketook. Trzeba chwilę się natrudzić, aby rozgryźć wszystkie dostępne opcje dopasowania strony PDF-a do ekranu, które znajdują się w menu “Widok” oraz “Tekst”. To obecnie mój podstawowy sposób czytania podręczników zawierających jakieś elementy graficzne.
Nie wszystkie aplikacje zainstalują się na PocketBooku, jak choćby często polecany szkicownik Concepts (ekran po lewej). Nie wszystkie też będą używalne, jak choćby ReadEra so czytania e-booków (ekran po prawej), którą dość szybko usunąłem
Sam PocketBook Reader wymaga sporo poprawek, które wyeliminują błędy (na przykład w tłumaczeniu pozycji menu) i poprawią jego stabilność działania.
Własne aplikacje (od Sasa do Lasa)
Przy okazji testowałem także inne aplikacje, które wydały mi się przydatne na tego typu urządzeniu jak PocketBook Color Note. Jedną z nich była Pocket przeznaczona do czytania tekstów pobranych ze stron WWW. Po raz pierwszy korzystałem z niej na czytnikach Kobo, gdzie strona WWW wygląda (po pobraniu) tak jak zwykły e-book. Bez reklam, bez spowalniaczy, ekran po ekranie (bez przewijania) - taki dokument czyta się bardzo wygodnie. Podobnie jak teksty wysłane przy pomocy Push to Kindle na adres czytnika w usłudze Send-to-PocketBook. Niestety w recenzowanym PocketBooku takowej usługi brak, jak już wspomniałem. Więc tylko dlatego sięgnąłem po aplikację Pocket. Nie wypełniła ona jednak pustki po Send-to-PocketBook. A to głównie dlatego, że teksty w tejże aplikacji w wersji androidowej i tak przewija się (płynnie) po ekranie zamiast wyświetlania strona po stronie. Nie sprzyja to komfortowi czytania na ekranie z papieru elektronicznego. Odpuściłem.
Z powodu słabej przewidywalności co do zachowań PocketBook Readera, sięgnąłem też po inne programy do wyświetlania EPUB-ów. KORerader zrazu mnie zawiódł. Wywalił się przy zmianie orientacji tekstu na ekranie. Ale podczas lektury (jeśli nie obracałem ekranu) spisywał się dobrze. Spróbowałem także ReadEry, którą testowałem przy okazji recenzji tabletu TCL Nxtpaper 10s. Niestety, ciemne tło menu i animowana zmiana stron szybko skłoniły mnie do usunięcia tej aplikacji. Jednego e-booka przeczytałem także w Moon+ Readerze. Jednak wersja z reklamami jest na dłuższą metę zbyt uciążliwa. Pozostałem przy KOReaderze.
Dokumenty Google
Większa część niniejszego tekstu powstała w edytorze Dokumentów Google uruchomionym na recenzowanym urządzeniu. Podobnie jak to zrobiłem podczas testowania PocketBooka InkPada Eo. Ogólnie się udało, ale w odróżnieniu do poprzedni recenzji, w przypadku Color Note klawiatura ekranowa nie nadążała za dość umiarkowanym tempem mojego pisania. Dużo słów z pominiętymi literami musiałem później i tak poprawiać na kompie.
Zdecydowałem się więc spróbować pisania przy użyciu klawiatury bezprzewodowej (BT). Ale tu poniosłem porażkę, bo nie byłem w stanie zmusić jej do pisania po polsku. Nie udało mi się wejść w systemowe ustawienia “Przełącz układ klawiatury”. A tym samym zmusić PocketBooka do rozpoznawania, że chcę z klawiatury pisać polskie znaki. Po długich minutach różnych prób, odpuściłem. Sama klawiatura nie jest zła. Korzystałem z niej choćby podczas pisania recenzji czytnika Onyx Boox Palma.
PocketBook Color Note - codzienne notowanie
Jak sama nazwa wskazuje, PocketBook Color Note to urządzenie do notowania. Dzięki chropowatości ekranu, wrażenie pisania jest bardzo miłe. Domyślna aplikacja nie oferuje specjalnie rozbudowanych opcji, ale sprawdza się w codziennym działaniu. Jednak dla osób szybko piszących, kłopotliwe może być widoczne opóźnienie pomiędzy rysikiem, a obrazem pokazywanym na ekranie. Szczególnie zaraz po otwarciu aplikacji do notowania łapałem się na tym, że przerywałem pisanie myśląc, że coś jest nie tak. Ale pismo pojawia się na ekranie, choć nie tak szybko jakby tego można sobie życzyć.
Ekran główny aplikacji "Notatki"
Nową notatkę tworzymy podając jej tytuł i wybierając fizyczny rozmiar kartki papieru (A3, A4, A5 lub B5), orientację (pozioma, pionowa) i tło (czyste, kratki, linie, kropki, lista). Choć aplikacja generalnie reaguje na rysik, to czasami także moja dłoń pozostawiała na ekranie ślady. To dziwne, ale zdarzało się tak podczas pisania. Samo pisanie lub rysowanie odbywa się przy pomocy pięciu narzędzi - pióra, pędzla, markera, ołówka i piórka do kaligrafii (praworęczne i leworęczne). Każde z nich ma także opcję wyboru sześciu grubości, sześciu kolorów i sześciu odcieni szarości (z białym i czarnym włącznie).
Piórko do kaligrafii w aplikacji "Notatki"
Na panelu po lewej stronie ekranu aplikacji “Notatki” można także wybrać dodatkowe opcje do wstawienia na stronę notatki: tekst maszynowy (dziesięć krojów czcionek), kształty geometryczne (pięć) i plik graficzny wczytany z pamięci. Poniżej na pasku opcji znajdują się jeszcze trzy narzędzia do edycji elementów na kartce: lasso, gumka i wybór obiektu. To o tyle ważne, że nie ma możliwości operacji na warstwach.
Do tworzenia odręcznych notatek jest pięć narzędzi, dla których można wybrać grubość linii (ekran po lewej) jak i sześć odcieni szarości lub kolorów z palety (ekran po prawej)
Do notatki można dodawać tekstowe znaczniki (tagi) i w ten sposób grupować nasze zapiski. Niestety zabrakło możliwości przekształcania odręcznego pisma na maszynowe czy rozpoznawania go na potrzeby przeszukiwania notatek. Przy wyszukiwaniu potrzebnej notki jesteśmy więc skazani na naszą pamięć bądź wspomniane etykiety.
Notatki można wyeksportować tylko w postaci graficznej. Służy do tego ikona z trybikiem w prawym górnym rogu okna notatki. Do dyspozycji jest format PDF, PNG i PBN przy zapisie na dysku lub PDF przy wysyłce na wskazany przez nas adres poczty elektronicznej.
Odręczne notatki na pliku EPUB w PocketBook Readerze
Opcję odręcznego notowania na plikach PDF oferuje także wspomniany wcześniej PocketBook Reader. Jeśli na przykład mamy szablon kalendarza z aktywnymi odsyłaczami łączącymi poszczególne dni czy miesiące, można korzystać z niego. Do aplikacji “notatkowej” tego typu pliku PDF nie da się zaimportować. Aby notować rysikiem na bieżącej stronie, trzeba z dolnego menu programu wybrać opcję “Hand note”. Nasze odręczne notatki są skalowane wraz ze stroną PDF. Nie da się ich wyeksportować z PocketBook Readera. No chyba, że jako zrzut ekranu. Można go wykonać z menu opuszczanego z prawego górnego rogu ekranu.
Odręcznie pisane notatki można wyeksportować w formie graficznej (PDF, PNG, PBN) do zapisu w pamięci wewnętrznej (ekran po lewej) lub w formacie PDF do wysyłki na adres poczty elektronicznej (ekran po prawej)
PocketBook Color Note - gdzie kupić?
PocketBook Color Note dostępny jest w różnych sklepach internetowych, także w oficjalnym sklepie polskiego dystrybutora marki. Obecnie cena urządzenia wynosi 2 349 PLN.
PocketBook Color Note w ofercie Czytio (źródło: czytio.pl)
Niestety, nie znalazłem nigdzie u nas firmowej okładki. Jest dostępna w sklepie producenta na rynek niemiecki i kosztuje tam 49 EUR (ok. 205 PLN).
Firmowa okładka na PocketBook Color Note na niemieckiej stronie producenta (źródło: pocketbook.de)
Podczas testów korzystałem z uniwersalnego, niedrogiego etui z Aliekspressu. Obecnie można je kupić w cenie od 8,29 do 8,40 USD (ok. 33,50 PLN). Na pewno nie jest tak dopasowane jak oryginalne, ale powinno zapewnić minimum bezpieczeństwa, tudzież niezbędny w codziennym korzystaniu uchwyt na rysik.
Sprawdziło mi się uniwersalne etui, które pasuje też na PocketBook Color Note
Podsumowanie
PocketBook Color Note w czasie gdy go testowałem, otrzymał aktualizację oprogramowania, która usunęła część problemów obecnych na początku testu. Widać, że producent pracuje nad jego usprawnieniem, ale urządzenie wciąż wymaga sporej ilości poprawek oprogramowania, które pozwolą pracować szybciej, stabilnie i w bardziej przewidywalny sposób. Szczególnie dotyczy to PocketBook Readera - domyślnej aplikacji służącej do wyświetlania e-booków. W roli czytnika więc Color Note sprawdza się umiarkowanie, chyba że mamy sprawdzoną aplikację, która będzie dobrze wyglądać także na ekranie z papieru elektronicznego. Choćby wspomniany już KOReader.
PocketBook Color Note
Zdecydowanie lepiej Color Note sprawdza się w roli notatnika. Co prawda opcje notatek nie są zbyt rozbudowane, ale aplikacja pracuje stabilnie oraz przewidywalnie. Do prostego notowania, kolorowego rysowania i zaznaczeń zupełnie wystarcza. Zaś największym atutem Color Note jest zdecydowanie “nietłukący” i spory kolorowy ekran oraz solidna obudowa. Wielka szkoda, że na rynku nie ma więcej czytników z tego typu odpornymi na stłuczenie ekranami.
Porada konsumencka na dziś brzmi: jeśli szukasz solidnie wykonanego, podstawowego notatnika z większym nietłukącym kolorowym ekranem to PocketBook Color Note może być niezłym wyborem. Warto jednak poczekać aż producent wprowadzi najważniejsze ze wskazanych w recenzji poprawek oprogramowania.
Plusy
- “nietłukący” ekran;
- szorstka powłoka ekranu (mniejsze odbicia światła i przyjemniejsze pisanie);
- solidna, metalowa obudowa;
- ładne (jak na czytniki) odwzorowanie kolorów;
- równomierne rozprowadzanie oświetlenia ekranu;
- gniazdo karty microSD;
- opcja w menu do globalnego regulowania kontrastu i nasycenia gamma;
- możliwość samodzielnego instalowania aplikacji (np. z Google Play Store);
Minusy
- wysoka cena;
- artefakty (ghosting) przy korzystaniu z androidowych aplikacji;
- przeciętna wydajność komponentów (procesora);
- przerywany dźwięk w odtwarzaczu;
- PocketBook Reader działa niestabilnie;
- menedżer plików pozwala na operacje tylko na jednym pliku na raz;
- powolne działanie klawiatury ekranowej (gubienie liter podczas pisania);
- długi odstęp pomiędzy pisaniem rysikiem, a pojawianiem się tekstu na ekranie;
- czasami bardzo długi czas reakcji na obrócenie czytnika do trybu poziomego (landscape);
- podłączony do komputera jest widoczny jako urządzenie MTP, anie zewnętrzny dysk;
Parametry techniczne PocketBook Color Note (wg producenta):
Ekran: przekątna 10,3 cm (26,1 cala) ekran E-Ink Kaleido 3 Mobius dotykowy o rozdzielczości 1872×1404 pikseli (treści czarno-białe) 227 ppi oraz 624×268 piksele (treści kolorowe) 76 ppi, 16 odcieni szarości, 4096 kolorów, wbudowane oświetlenie z regulowaną temperaturą barwową;
Digitizer: Wacom;
Waga: 390 g;
Rozmiary: 246×173,5×6,4 mm;
Pamięć: ok. 25,6 GB wewnętrznej (32 GB pomniejszone o pliki systemu operacyjnego);
Obsługiwane formaty tekstowe: ACSM, AZW, AZW3, CBR, CBZ, CHM, DJVU, DOC, DOCX, EPUB(DRM), EPUB, FB2, FB2.ZIP, HTM, HTML, MOBI, PDF (DRM), PDF, PRC, RTF, TXT;
Obsługiwane formaty graficzne: JPEG, BMP, PNG;
Obsługiwane formaty audio (BT, głośnik, przejściówka USB-C-minijack): MP3, MP3.zip, OGG, OGG.zip;
Łączność: Wi-Fi (2,4 GHz, 5 GHz), BT (5.2);
USB: USB-C;
Procesor: 1,5 GHz (czterordzeniowy);
Pamięć RAM: 4 GB;
Bateria: 4000 mAh;
Gniazdo kart microSD: do 256 GB;
System: Android OS 12 (z Google Play Store).
Dodatkowe cechy: TTS, PocketBook Cloud, mikrofon, USB OTG.
Oficjalna strona produktu: https://pocketbook.pl/pl-pl/catalog/notatki-elektroniczne/pocketbook-color-note-pl