logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Paszporty-Polityki
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2015-01-27 20:09
Artyści maści wszelakiej

Jestem świeżo po lekturze Gniewu niejakiego Miłoszewskiego Zygmunta. Miałam okazję przeczytać pozostałe książki tego autora i postanowiłam, że skoro jego ostatnia powieść bije rekordy na listach literackich bestselerów i skoro kapituła Paszportów Polityki doceniła jego starania to skuszę się mimo wszystko. Mimo wszystko bo po kuriozalnym Bezcennym obiecałam sobie nigdy nie zaglądać do kolejnych powieści tego pana. Rozczarowania dużego nie było gdyż nie oczekiwałam arcydzieła. Zakończenie Gniewu rozłożyło fabułę na łopatki no ale - cytując klasyka - zdarza się.

Co mnie ostatnio ubodło w związku z Miłoszewskim? Nie to, że dostał Paszport Polityki i nie to, że ponoć ubrał się niestosownie do sytuacji. Nawet na jego "wystąpienie" nie zareagowałam zbyt emocjonalnie. Nie spodobało mi się natomiast jego pokrętne tłumaczenie z tegoż wystąpienia.


"...Kultura to nie jest rozrywka migająca i kolorowa. To sztuka buntu, sztuka myślenia, sztuka zadawania pytań, sztuka tego, że jesteśmy myślącymi, chcącymi więcej obywatelami. "

 

No panie Zygmuncie, kultura bywa i szara i w kropki ponieważ jej odbiorcy mają różnorakie potrzeby, które niekoniecznie mogą zostać zaspokojone poprzez muzykę Szostakowicza i teatr Warlikowskiego. Jedni wybiorą kryminał z Szackim w roli głównej a inni - tak zwane polskie komedie romantyczne. Odbiorcy mają wybór i dobrze! Obywatele nie staną się bardziej myślący jeśli zamkną się w kapsułach jedynie słusznej kultury wysokiej.

 

"Jestem artystą, który w swojej karierze nie wziął od państwa ani złotówki. Jest to biznes w 100 proc. prywatny. Ja się nie dopominam o kasę Tylko o to, by stało się coś takiego, by kultura przestała być w pogardzie i zaniechaniu..."

 

OK, jest pan, panie Miłoszewski, artystą. Ostatnimi czasy namnożyli się nam artyści, co ma czasami swoje plusy bo udaje się spośród nich wyłowić nieliczne perełki. Jednak skoro biznes artystyczny to biznes prywatny to nie ma sensu warczeć na urzędników bo przecież oni na prywatne biznesy kasy nie wykładają. Inna sprawa, że nakłady na kulturę z państwowego budżetu systematycznie spadają, jednak naiwnością byłoby uwierzyć, iż przy ich potencjalnym wzroście ludzie rzuciliby się do bibliotek i teatrów jak do Lidla, przy okazji promocji filetów z karpia. I przykro mi to pisać ale może zanika kultura czerpania z kultury? A na to urzędnicy mają jedynie wpływ pośredni. Więc upraszam wszystkich rozczarowanych artystów by jeśli już coś ogłaszają, to niech to będą ich nowe dokonania, nie próżne marudzenie na urzędników.

 

 

 

 

 

 

 

 

Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2015-01-14 19:55
Paszporty Polityki 2014

Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta

 

Wczoraj wieczorem podczas uroczystej gali w Teatrze Wielkim Operze Narodowej w Warszawie rozdano Paszporty Polityki. W kategorii literatura nagrodzony dostał znany i dość lubiany przez czytelników Zygmunt Miłoszewski, autor takich bestsellerów jak trylogia kryminałów z prokuratorem Szackim w roli głównej, czy powieści sensacyjnej „Bezcenny”. W boju po ten najbardziej prestiżowy paszport w Polsce pokonał Wita Szostaka i Jakuba Żulczyka.

 

Vox populi, vox Dei

 

Nie ma się co oszukiwać, w tym roku (w przeciwieństwie do lat poprzednich) nagrodę zdobył autor, któremu udało się trafić do tego odbiorcy, który chce, żeby literatura go bawiła, a nie zabierała na intelektualną tułaczkę. Nie znaczy to oczywiście, że Miłoszewski jest grafomanem, bo do tego mu zdecydowanie daleko. Owszem, znajduje się on po tej nieco bardziej komercyjnej stronie świata literackiego, jednak jego książki zyskują aprobatę krytyki. Udało mu się połączyć dwa światy, może nie jest to więź idealna, ale ważne, że istnieje.

 

Po wczorajszej gali na ustach wszystkich był jednak nie fakt, że Paszportem uhonorowany został autor popularny, ale słowa, które wygłosił ze sceny. Miłoszewski skomentował obecność prezydenta i minister kultury mówiąc: „Do różnych urzędników zajmujących się kulturą, którzy dziś przyszli na imprezę ludzi kultury – macie Państwo niezły tupet”. Wypowiedź ta obiła się szerokim echem nie tylko wśród zgromadzonych, którzy chętnie nawiązywali do nich w trakcie uroczystości, ale również w mediach, które z radością przytaczały kontrowersyjny komentarz autora. Autor na swoim profilu w serwisie Facebook zapowiedział, że wkrótce wyjaśni, co miał na myśli. Można jednak przypuszczać, że to kolejny komentarz odnoszący się do dotowania artystów i kultury w Polsce, tematu, który coraz częściej poruszany jest przez twórców.

Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2014-12-09 20:37
Paszporty Polityki 2014 - nominacje

 

Ogłoszono nominacje do 22 edycji Paszportów Polityki.

Nagroda ta nieprzerwanie od 22 lat wyróżnia utalentowanych, młodych ludzi , którzy swoją działalnością w danym roku wywarli niekwestionowany wpływ na polską kulturę i mogą być najlepszymi ambasadorami Polski w świecie. O wyborze zwycięzcy decydują krytycy, którzy wybierają swojego faworyta w następujących 6 dziedzinach: film, teatr, sztuki wizualne, muzyka poważna, muzyka popularna, literatura. Dodatkowo wręczana jest również nagroda specjalna "Kreator kultury", którą otrzymuje osoba zaangażowana w propagowanie polskiej kultury.

 

W tym roku w kategorii "literatura" nominowani zostali:

 

foto. Mateusz Skwarczek/AG

 

Wit Szostak „Za wrażliwe ucho, subtelnie prowadzoną melodię języka. I za próbę przełożenia historii Don Kichota na czasy współczesne” Zofia Król

 

foto. Leszek Zych/Polityka

 

Jakub Żulczyk „Współczesna Warszawa u Żulczyka jest jak Los Angeles lat 50. sportretowane przez Jamesa Ellroya: przykryta wieczną nocą, ogarnięta gorączką złota, pulsująca od zbrodni i pożądania, podkręcona i odurzona kokainą” Piotr Kofta

 

 

foto. Leszek Zych/Polityka

 

Zygmunt Miłoszewski „Świetne zakończenie najlepszego polskiego cyklu kryminalnego po 1989 r., za literaturę gatunkową, która jest spełnioną obietnicą mądrej rozrywki, za polską realizację dominującej współczesnej recepty na kryminał, który powinien być również opowieścią o społecznych demonach – tak dobrą, że autor nie odstaje od światowej czołówki” Juliusz Kurkiewicz

 

***

Nie da się ukryć, że w tym roku wśród wytypowanych do nagrody literatów zdecydowanie dominuje pierwiastek męski. Panowie nie są debiutantami, każdy z nich zdążył się już dobrze zakorzenić w polskim świecie literackim, zyskując rzeszę fanów (w czym prym bez dwóch zdań wiedzie Miłoszewski) oraz uznanie krytyki (Fuga Szostaka w ubiegłym roku była nominowana do Nike). Każdy z nich spędził ostatnie miesiące wyjątkowo pracowicie: Szostak napisał Sto dni bez słońca, powieść w której daje prztyczek w nos społeczności akademickiej (środowisko skądinąd dobrze znane autorowi, nauczycielowi akademickiemu), Żulczyk dopiero co wydał Ślepnąc od świateł, mocną opowieść o naszej codzienności, natomiast Miłoszewski z Gniewem doprowadził do końca serię kryminałów z prokuratorem Szackim w roli głównej.

 

Który z tych młodych twórców rozpocznie przyszły rok z Paszportem? Uroczyste ogłoszenie laureatów nastąpi podczas Gali, w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie w dniu 13 stycznia 2015 roku. Transmisję z wydarzenia będzie można obejrzeć w Telewizyjnej Dwójce.

 

Sylwetki wszystkich nominowanych osób zostaną przedstawione w specjalnym 16-stronicowym dodatku do najnowszego wydania tygodnika POLITYKA (50/2014).

 

Źródło: materiały prasowe

Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2014-01-14 19:01
Paszporty Polityki 2013

 

W tym roku Paszport Polityki w dziedzinie literatury otrzymał

 

ZIEMOWIT SZCZEREK

 

za książkę

 

Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian

 

Do nagrody nominowani byli również Małgorzata Rejmer oraz Łukasz Orbitowski.

 

W zeszłym roku nagrodą tą nagrodzony został Szczepan Twardoch i jego Morfina. Warto wspomnieć, że wydarzenie to zapoczątkowało naprawdę udany rok dla tego autora. Czy w przypadku pana Ziemowita będzie podobnie?

Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2013-12-17 19:55
Podsumowanie roku 2013 - nagrody

 

Nieuchronnie zbliża się koniec roku a wraz z nim wszelkiego rodzaju podsumowania i zestawienia. No cóż, ja również się o takie pokuszę. Spójrzmy na rok 2013 przez pryzmat przyznawanych nagród literackich.

 

Zacznijmy od pewnego paradoksu. Wszystkie książki, które pojawią się w tym tekście, zostały wydane nie w tym, lecz w minionym roku. Tak się składa, że mimo że w nazwie nagrody pojawia się rok 2013, to w zdecydowanej większości przypadków nagradzane są książki napisane w roku 2012. Choć wydaje się to nieco dziwne, fakt ten jest jak najbardziej logiczny. Każde rozdanie nagród poprzedzone jest długim okresem nadsyłania zgłoszeń a następnie wyboru tych najlepszych, które oficjalnie zostaną wpisane na listę ‘nominowanych’. Później z nich należy wybrać tą jedną, najlepszą albo, jak to ma miejsce w przypadku Nike, Angelusa, czy Orfeusza, z nominowanych wybrać laureatów, a następnie dopiero z nich wyłonić zwycięzcę. Zajmuje to nieco czasu, więc niech nikogo już nie dziwi, że nawet w październiku wracamy do książek wydanych przed ponad rokiem.

 

 

Niekwestionowaną gwiazdą mijającego roku był bez wątpienia Szczepan Twardoch i jego Morfina, książka nominowana praktycznie do wszystkich nagród i plebiscytów związanych z beletrystką. Rok 2013 zaczął się dla niego wyjątkowo pomyślnie, bo od zdobycia Paszportu Polityki. Przypuszczam że to wyróżnienie w połączeniu z intrygującym tekstem na okładce („Warszawa 1939: kobiety, narkotyki i zdrada’) zagwarantowało pisarzowi i jego powieści niekwestionowany sukces. Morfinę polecali znani i lubiani (nawet Muniek Staszczyk) oraz chwalili krytycy (oczywiście nie wszyscy, ale i tak było ich sporo). Czytelnicy, zarówno ci bardziej jak i mniej wymagający, chcieli ją przeczytać. W bibliotekach zdobycie jej graniczyło z cudem, czasami trzeba było na jej wypożyczenie czekać pół roku (jak to miało miejsce w moim przypadku). Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że dobra passa dla Twardocha obecna była jedynie w nominacjach, nie udało mu się bowiem zdobyć żadnej z ważniejszych nagród literackich, na czele z Nike. Tak więc pan Twardoch jest jednocześnie największym wygranym i przegranym mijającego roku.

 

 

 

Nike powędrowało za to w ręce Joanny Bator. Ciemno, prawie noc cieszyło się prawdopodobnie równie żywym zainteresowaniem jak Morfina, zwłaszcza, że pani Bator nie jest debiutantką i można powiedzieć, że jej pozycja w polskim świecie literackim jest już dość mocna. Jej dwie poprzednie powieści, Piaskowa góra oraz Chmurdalia znalazły się kolejno w 2010 i 2011 roku wśród nominowanych pozycji właśnie do tej nagrody. No cóż, do trzech razy sztuka.

 

 

W Gdyni doceniono za to twórczość Zyty Oryszyn. Ocalenie Atlantydy to powrót po wielu latach przerwy, w 1990 roku pisarka zamilkła i przestała pisać (beletrystykę, ma się rozumieć). Oczywiście takie powroty po latach bywają ryzykowne, w końcu zmieniają się tendencje i coś, co było modne nawet pięć lat temu, dzisiaj okazuje się być szczytem obciachu. Tymczasem najnowsza książka pani Oryszyn zaskoczyła każdego. Nie dość, że autorka idealnie wpasowała się z tematem w aktualnie panujące trendy na polskim rynku wydawniczym, gdzie ostatnio coraz częściej pojawiają się pozycje poruszające temat przesiedleń i powojennych dziejów społeczeństwa polskiego, to jeszcze udało jej się stworzyć dzieło o jakże nowoczesnej, bliżej nieokreślonej formie (opowiadania? powieść?). Osobiście, podobnie jak Twardocha, wpisuje ją zarówno na listę wygranych, jak i przegranych. Chociaż udało jej się zdobyć Nagrodę Literacką Gdynia i Gryfię, to z niezrozumiałych dla mnie powodów, nie dostała się do grona laureatów Nike. Szkoda, wielka szkoda.

 

 

Dużo działo się również w świecie poezji, gdzie triumfy święciła Justyna Bargielska. Chociaż nie udało jej się zdobyć żadnej istotnej nagrody, to jednak jej tomik Bach for my baby pojawiał się często na listach nominowanych. Począwszy od Nike, przez Paszporty Polityki, Gryfie aż po nowoutworzoną Nagrodę im. Wisławy Szymborskiej. W tym ostatnim przypadku wyprzedziła ją Krystyna Dąbrowska ze swoimi Białymi krzesłami, która została również doceniona przez Fundację im. Kościelskich, oraz Łukasz Jarosz, który za tomik Pełna krew nominowany był również do Nagrody Poetyckiej im. K. I. Gałczyńskiego „Orfeusz”. W tamtym przypadku jury wybrało jednak Jana Polkowskiego i Głosy, tomik, który otrzymał nominację do Nagrody im. Wisławy Szymborskiej, gdzie jury preferowało jednak… I w ten sposób zatoczyliśmy koło. O ile poetów (lub pseudo-poetów) w naszym kraju jest bez liku, to jednak grono tych najlepszych zdaje się być ściśle określone (oczywiście jeśli chodzi o młodych-zdolnych).

 

Jeśli chodzi o eseistykę, to niestety nw tym roku znalazła się ona nieco na dalszym planie. Dość dużym zainteresowaniem cieszył się Dziennik Jerzego Pilcha. Nominacja do Nike, Gdyni, miejsce wśród laureatów Angelusa oraz spore zainteresowanie czytelników – zapewnie wszystko to sprawiło, że na rynku ukazała się właśnie kontynuacja zapisków i refleksji z życia autora. Czy powtórzy sukces poprzedniej publikacji? Zobaczymy. Na listach nominowanych (Nike, Nagroda im. Kazimierza Moczarskiego, Gdynia) powtarzało się również nazwisko pani Małgorzaty Szpakowskiej, której „Wiadomości Literackie” prawie dla wszystkich zbierały jak najbardziej pozytywne recenzje wśród krytyków.

 

Mówi się, że nagrody literackie nie są tak naprawdę wyznacznikiem jakości, z czym się oczywiście w pełni zgadzam, zwłaszcza jeśli chodzi listę laureatów tegorocznej edycji Nike. Wiadomo, jury ma swoje własne upodobania, być może darzy pewnych autorów większą sympatią niż innych – w tych kwestiach doprawdy trudno zachować obiektywizm. Jednak nie można takich wyróżnień zupełnie lekceważyć. Już nawet otrzymanie nominacji może spowodować wzrost zainteresowania daną pozycję, a co za tym idzie, również wpłynąć korzystnie na wyniki jej sprzedaży. Czy sięgnęłabym po Ocalenie Atlantydy, gdyby nie nominacja pani Oryszyn do Nagrody Literackiej Nike? Szczerze w to wątpię. W dodatku zbawienny wpływ takiego wyróżnienia swoim działaniem obejmuje również kolejne pozycje danego autora. Ile osób sięgnęło po Wieczny Grunwald Twardocha przed wydaniem Morfiny a ile zdecydowało się przeczytać wydaną we wrześniu jego reedycję? No właśnie.

 

Tymczasem ja sięgam po zachwalaną Morfinę. Czas się przekonać, czy faktycznie jest tak genialna, jak o niej zwykło się mówić.

 

 

źródła zdjęć: 1 2 3 4 5

More posts
Your Dashboard view:
Need help?