Znany producent czytników Rakuten Kobo zawiązał sojusz z największą brytyjską siecią księgarską Waterstones. Wiadomość komentowana wczoraj przez specjalistyczne serwisy internetowe, dzisiaj znalazła potwierdzenie w oficjalnym komunikacie Kobo. Co ciekawe, sieć Waterstones jeszcze do października zeszłego roku sprzedawała czytniki Kindle. Choć ich wycofanie z oferty wzbudziło u niektórych komentatorów zdziwienie, to należało to traktować jako uzdrowienie sytuacji. Powód był prosty - Waterstones sprzedawał e-booki w formacie EPUB, który nie jest zgodny z czytnikami Kindle. Klienci kupujący czytniki w księgarni, nie mogli korzystać z jej cyfrowej oferty. Teraz ma się to zmienić - Waterstones zamyka własny oddział cyfrowych publikacji i łączy swoje siły z Kobo. Zapewne jest to kolejny krok w ramach cięcia kosztów, które mają uzdrowić finanse firmy, będącej obecnie własnością Alexandra Mamuta - miliardera rosyjskiego pochodzenia. James Daunt, szef brytyjskiej sieci księgarskiej, stwierdził, że jego firma nie jest w stanie oferować klientom tego, co ma w ofercie Kobo. Transfer kont klientów do nowego sklepu z e-bookami rozpocznie się w połowie czerwca 2016 roku.
Stoisko Rakuten Kobo na targach IFA 2015 (Berlin, 2015 r.)
Warto zaznaczyć przy okazji, że z rynku brytyjskiego wycofał się ostatnio największy amerykański konkurent Amazonu - księgarnia Barnes & Noble (więcej na ten temat we wpisie „Nook znika z Europy”). Jej klientów przejęła brytyjska sieć Saninsbury's - znana raczej z supermarketów niż sklepów z książkami. Zniknięcie amerykańskiego konkurenta z brytyjskiego rynku sprawiało, że dominujący na wyspach brytyjskich Amazon był na jeszcze silniejszej pozycji. To niekwestionowany lider tamtejszego rynku książek elektronicznych.
Na stronie księgarni Waterstones trudno znaleźć informacje o e-bookach (źródło: https://www.waterstones.com)
W Wielkiej Brytanii Kobo ma już jednego wieloletniego partnera. Jest to sklepów papierniczych WH Smith. Sojusz raczej nie zostanie rozwiązany przy okazji aliansu z Waterstones. Znalazłem nawet ogłoszenie, w którym WH Smith poszukiwał niedawno pracownika do swojego sklepu w Wakefield. W zakresie czynności nowego sprzedawcy, wspomniano między innymi o kreowaniu pozytywnego wrażenia na temat nowych czytników Kobo (ang. „We are looking for exceptional individuals used to working to sales targets through highlighting promotions and upselling to customers to join one of our busy stores. Working in a team you will play an active role in providing a positive customer experience and driving sales for our new eReader products; Kobo.”).
Waterstones posiada największą sieć księgarń w Wielkiej Brytanii (źródło: https://www.waterstones.com)
Pomimo zdobycia nowego partnera, Kobo nie ma łatwego zadania na brytyjskim rynku. Ocenia się, że jest on może nawet w 95% zajęty przez czytniki Kindle i e-booki z Amazonu. Ale najwyraźniej wchodzenie w sojusz z tymi, którym nie po drodze z Amazonem, może kanadyjskiej firmie przysporzyć nowych klientów. A dla tradycyjnych sieci księgarskich to jeszcze jedna nauczka, że na rynek publikacji elektronicznych nie warto wchodzić zbyt późno. Można się obudzić, jak Waterstones, z ręką w nocniku.
Today is Super Thursday, the day publishing houses release their (mostly hardcover) books into the wild for frenzied Christmas consumption in order to boost dead tree sales in bricks-and-mortar bookshops. Last year saw over 300 titles released in a single day, paling in comparison to today’s 503.
But despite Super Thursday being widely publicized along with bookshops’ participation in the Books Are My Bag campaign, there’s still a distinct lack of a list containing all these books. Instead, news sites are highlighting their bestseller predictions. How are potential customers supposed to find out if any of these books interest them? Bookshops havelimited shelf space for new titles while still stocking the Harry Potters and Pride and Prejudices.
Andrew Furlow, sales and marketing manager at Icon Books, said: “We’re quite deliberately pushing books back to avoid the Super Thursday crush . . . it’s difficult to get attention.”
Refusing to be the odd publisher out by adding even more titles to the ‘crush’ is tantamount to a literary stampede. In the battle for shelf space, priority is likely to be given to the biggest of names and former bestselling authors to maximise revenue. Well-known authors who aren’t superstars like James Patterson and Stephanie Meyer will inevitably lose out. Amazon, once again, is one of the few retailers who can provide access to all 503 books. Oh, the irony of Amazon benefiting from a publishing campaign to boost bookshops.
Assumptions that buyers of Christmas presents start their spending in October is a misnomer. Many shop for presents all year round in order to spread the cost, with some completing their purchases well before Halloween and Black Friday. Publishers would be better off staggering their Christmas releases between September and November to gain a better chance of exposure. Or, perhaps even earlier for non-famous debut authors and subjects.
Commentators arguing that Waterstones’ decision to stop selling Kindles due to declining sales means the dead tree book is on the rise again like a phoenix out of the ashes are wrong. If you’ve bought a Kindle, then you’ve no need to buy another for a few years.Physical UK book sales are decreasing while sales of ebooks are growing every yearand are still the cheaper option over the hardcovers released today even with the seasonal half price promotions.
Image: bagelmouse/Flickr
I've been spending some time looking through the long list of books I've received via netgalley and found some that weren't in my booklikes review blog. Now I've had a chance to look at all the feedback I sent for some of those galleys I received when I first joined netgalley, I'm horrified at the sheer lack of detail - my reviews were so rubbish! I'm surprised I got offered any review copies at all!
I'm adding them to my blog in any case, and trying to decide whether I still need to post my reviews in so many places. I currently post in Amazon UK & US, goodreads, librarything, bookbridgr and my blog, as well as other sites if appropriate - netgalley, real readers, Waterstones, smashwords, Lovereading, B & N... I guess the reason I still post in most of these is that I figure every review helps the writer.
What does everyone else think?