logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Topos
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
text 2013-12-07 12:44
Gdy poezja spotyka muzykę

Nie wyświetlają się clipy? Kliknij tutaj

 

 

Do ostatniego numeru Toposu został dołączony tomik Kartki na wodzie autorstwa Leszka Aleksandra Moczulskiego. Gdy tylko zobaczyłam nazwisko autora nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że gdzieś już je słyszałam. Próbowałam sobie przypomnieć, czy czytałam już kiedyś jego wiersze, jednak nazwisko to zupełnie nie kojarzyło mi się z literaturą, lecz z muzyką. No cóż, być może to zwykła zbieżność nazwisk.

 

Okazało się jednak, że miałam rację. Otóż pan Moczulski jest twórcą tekstów wielu piosenek i to nie tylko tych, które dzisiaj określa się krzywdzącym mianem poezji śpiewanej. Utwory opatrzone taką 'łatką' często postrzega się, zresztą całkiem bezpodstawnie, jako coś trudnego w odbiorze, przeznaczonego dla wyjątkowo wymagającego odbiorcy. O ile tych szanse na usłyszenie takiej muzyki we współczesnym komercyjnym radio są niewielkie (tam preferowane są słowa proste i kiczowate), w latach 60. i 70. piosenki pana Moczulskiego nie miały najmniejszego problemu z zaistnieniem w świadomości przeciętnego Polaka.

 

Chyba nie ma osoby, która nie znałaby tego utworu:

 

 

Ten również powinien brzmieć znajomo:

 

 

Okazuje się, że pan Leszek stoi za dużą liczbą piosenek z repertuaru Skaldów, zarówno tych z początków ich kariery (również tych inspirowanych folklorem góralskim), jak i tych nieco późniejszych i mniej znanych. Nie jest to oczywiście jedyna grupa muzyczna, z którą współpracował, swoimi tekstami obdarzył również m.in.:

 

Marka Grechutę,

 

 Chociaż może trudno w to uwierzyć, ta piosenka wywalczyła pierwsze miejsce na IX KFPP w Opolu. Dzisiaj byłoby to raczej niewykonalne.

 

Andrzeja Zauchę z zespołem Anawa,

 

 

Dżamble (również z Andrzejem Zauchą)

 

 

oraz całkiem niedawno Grzegorza Turnaua.

 

Sprawne oko zauważy, że autor tekstu pojawia się w teledysku.

 

Oczywiście Leszek Moczulski ma na swoim koncie również wiele tomików poezji, jednak to właśnie za sprawą tekstów piosenek udało mu się dotrzeć do większości mieszkańców Polski. To tylko potwierdza smutną regułę, że niestety poezja, podobnie jak każda inna forma literacka, zawsze będzie przegrywać z innymi dziedzinami sztuki, zwłaszcza z muzyką.

 

Czas jednak odstawić twórczość Moczulskiego-tekściarza na bok i sprawdzić, o czym pisze Moczulski-poeta w swoim najnowszym tomiku. Recenzja wkrótce.

Like Reblog Comment
text 2013-11-26 22:00
Po co poezja? - czyli Topos nr 5

 

Pisząc recenzję Made in Poland poczułam ogromne wyrzuty sumienia. Prasa umiera (tak przynajmniej wieszczą inne media) i ja się niestety również do tego przyczyniam. Posypałam głowę popiołem, przywdziałam wór pokutny i wyruszyłam do Empiku, z którego po chwili wahania i odwiecznego dylematu 'co tu wybrać', wyszłam dzierżąc w dłoni najnowszy numer "Toposu".

 


"Topos" to dwumiesięcznik literacki, koncentrujący się głównie na poezji. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tym magazynem, więc z ciekawością zabrałam się za pobierany przegląd zawartości owego egzemplarza. Ku mojej ogromnej radości, trafiłam na tzw. ‘numer programowy’, który poświęcony został roli, jaką pełni poezja we współczesnej Polsce. Osoby związane z Toposem został poproszone o wzięcie udziału w ankiecie o wymownym tytule "Po co poezja?". Zostały zawarte w niej pytania, które wielokrotnie pojawiały się w mojej głowie i myślę, że większość osób w jakimś stopniu interesujących się poezją również niejednokrotnie próbowała znaleźć na nie odpowiedzi. Poeci i krytycy, Zbigniew Chojnowski, Przemysław Dakowicz, Tadeusz Dąbrowski, Wojciech Gawłowski, Adrian Gleń, Jarosław Jakubowski, Feliks Netz oraz Krzysztof Dybciak, dzielą się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi współczesnej poezji - jakie zaszły w niej zmiany i jaką rolę odgrywa obecnie w społeczeństwie. Pada wiele ciekawych tez, trafnych spostrzeżeń, panowie obalają również kilka mitów. Jest intrygująco i barwnie, ponieważ, jak to na osoby związane z poezją przystało, wypada pochwalić się swoim warsztatem (ach te metafory! ach te wyszukane słowa, których nikt już nie używa!).

 

Swoją drogą, to w świecie poezji musi dziać się coś złego, skoro osoby związane z poezją w czasopiśmie przeznaczonym dla ludzi czytających poezję, zastanawiają się nad istotą poezji. Czyżby 'środowisko' utknęło w martwym punkcie i musi od nowa przemyśleć pewne kluczowe kwestie? Wydaje się to całkiem prawdopodobne, zwłaszcza, że (jeśli wierzyć architektom) powoli żegnamy się z erą postmodernizmu. Idzie nowe, trzeba napisać manifesty.


Co jeszcze znajdziemy w "Toposie"? Kilka innych tekstów traktujących o poezji, wiersze, wywiad ze wspomnianym już Przemysławem Dakowiczem na temat jego książki „Teoria wiersza polskiego” (która zapowiada się całkiem ciekawie) oraz dużą liczbę recenzji m.in. pojawia się jak najbardziej pozytywna ocena Radości Grzegorza Kwiatkowskiego autorstwa Marka Czuku (mój skromny wywód do przeczytania tutaj).  Na łamach dwumiesięcznika przeczytamy również relację z tegorocznej edycji Nagrody Poetyckiej "Orfeusz", gdzie na szczególną uwagę zasługuje laudacja na temat zwycięskiego tomiku Głosy Jana Polkowskiego oraz nominowanej Pełnej krwi Łukasza Jarosza. Gwoli przypomnienia: kilka miesięcy później przy wręczeniu Nagrody Wisławy Szymborskiej role się odwróciły i tym razem to Jarosz triumfował (zwłaszcza, że Nagroda Szymborskiej to 200 tyś złotych, a Orfeusz 20 tyś). Ach ten chichot losu.

 

A skoro już jesteśmy przy nagrodach - pojawia się również tekst o debiutantach, w którym znajduje się wzmianka o Kacprze Płuście (nominacja do Nagrody Literackiej Gdynia za Ze skraju i ze światła) oraz Urszuli Kulbackiej (nominacja do tegorocznej NIKE za rdzennych mieszkańców). Żałuję, że w czasie poprzedzającym rozdanie obu tych nagród nie udało mi się dotrzeć do żadnego z tych tomików. Szkoda, bo w opisie prezentują się intrygująco, nawet odrobinę kontrowersyjne - o Płuście mówi się, że ma „hipisowskie inklinacje” (cokolwiek to znaczy), natomiast Kulbacką poleca sam Jerzy Jarniewicz. Poza tym wystarczy przypomnieć okładkę jej debiutanckiego tomiku:

 



Warto dodać, że do dwumiesięcznika zostały dodane dwa tomiki: „Elegijki” Artura Daniela Liskowackiego oraz „Kartki na wodzie” Leszka Aleksandra Moczulskiego.


Więcej informacji na temat „Toposu” i związanego z nim środowiska można znaleźć na blogu Topoi.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2013-11-08 19:00
Głosy
Głosy - Jan Polkowski

Jan Polkowski

Biblioteka Toposu, 2012

 

Zacznijmy od krótkiego rysu historycznego. Grudzień 1970. Zostaje wprowadzona podwyżka cen detalicznych mięsa oraz innych artykułów spożywczych, średnio o 23%. Społeczeństwo reaguje niezadowoleniem, rozpoczynają się protesty i strajki. Najwyraźniej jest to widoczne na wybrzeżu, gdzie 14 grudnia robotnicy ze Stoczni Gdańskiej im. Lenina odmówili przystąpienia do pracy, szybko pociągając za sobą pracowników innych przedsiębiorstw. Tłumy pojawiły się na ulicach a wraz z nimi oddziały MO (później również wojsko), których zadaniem było jak najszybsze stłumienie strajków oraz ukaranie podżegaczy. Jak łatwo się domyślić żadna ze stron nie zamierzała ustąpić i strajki często przeradzał się w krwawe zamieszki. W ciągu niewiele ponad tygodnia śmierć poniosło 41 osób, 1164 osoby zostały ranne a w świadomości większości Polaków na trwałe zapisał się następujący obraz:

 

 

Chociaż od tych wydarzeń minęło już ponad 40 lat, wciąż chętnie powraca się do nich w mediach (wciąż szuka się winnych zaistniałej sytuacji) a ostatnio wątek wydarzeń grudniowych pojawia się również w świecie kultury i sztuki. W 2011 roku powstał film Antoniego Krauze Czarny Czwartek, któremu towarzyszyło łatwo zapadające w pamięć wykonanie Ballady o Janku Wiśniewskim przez Kazika. Rok później echa tych smutnych okoliczności za sprawą Jana Polkowskiego zagościły również w poezji.

 

Głosy, bo tak został zatytułowany ów tomik, to nic innego jak wyznania osób, które zostały w jakiś sposób uwikłane w wydarzenia grudniowe. Jak sama nazwa wskazuje, to nie autor jest podmiotem lirycznym wierszy, lecz każdych utwór stanowi bezpośrednią relację poszkodowanej osoby. Autor opatrzył każdy wiersz odpowiednią notą identyfikującą daną postać, wskazując jej rolę w wydarzeniach oraz podając rok urodzin po którym czasami następuje niestety data śmierci. I tak tomik składa się z wypowiedzi pięciu zastrzelonych, pięciu matek, dwóch ojców, dwóch synów, dwóch żon, narzeczonej,  brata oraz rannego. Na sam koniec wypowiada się wreszcie sam autor, który w kilku zdaniach wyjaśnia genezę swojego dzieła.

 

Jak widać po zróżnicowanym doborze podmiotów lirycznych, Polkowski zapragnął ukazać znane wydarzenia z kilku odmiennych punktów widzenia (choć wciąż znajdujących się po tej samej stronie konfliktu). Jak łatwo można się domyśleć, każdy z wierszy jest w pewnym stopniu przejmujący i poruszający. Zamordowani prowadzą rozrachunki z życiem, wspominają swoich bliskich oraz ideały, za które przyszło im zginąć. Starych matek wciąż nie opuszczają wyrzuty sumienia i tęsknota za synami. Synowie zamordowanych albo czują się umocnieni ofiarą ojca, albo dopiero teraz odrzucają dawną nienawiść i powoli starają się odkryć sens jego śmierci. Żony i narzeczona czują pustkę, podobnie jak pozostałe pojawiające się w tomiku ‘głosy’. Każdy wiersz, każde wyznanie, to tak naprawdę ujście nagromadzonych emocji oraz ukazanie bezradności z jaką musiały zmierzyć się owe rodziny w obliczu tak nieoczekiwanej i tak naprawdę zupełnie niepotrzebnej śmierci swoich bliskich. Celem Polkowskiego było bowiem nie ukazanie przebiegu protestów z typowo historycznego i medialnego punktu widzenia, nie pełni on roli kronikarza, nie potępia winnych. Przedmiotem wierszy nie jest bowiem tragedia polska, lecz tragedia rodzinna.

 

 

Polkowski  w Głosach nie stara się na siłę utrudniać odbioru swoich wierszy trudnym do zdobycia murem metafor, jednak tym samym nie pozbawia ich kunsztu i złożoności. To czysta emocja ubrana w piękne i smutne frazy, pozbawiona nadmiernej brutalności, skakania sobie do gardeł, czy tak dobrze znanego w naszym kraju motywu mesjanizmu. Z drugiej jednak strony szkoda, że autor nie pokusił się o oddanie głosu osobom stojącym po tej drugiej stronie barykady. Prawdopodobnie jest jednak na to jeszcze za wcześnie.

 

Głosy zostały laureatem drugiej edycji Nagrody Poetyckiej ORFEUSZ im. K.I. Gałczyńskiego, są również nominowane do pierwszej edycji Nagrody im. Wisławy Szymborskiej. Tomik został zilustrowany zdjęciami Marysi Gąseckiej.

Like Reblog Comment
text 2013-10-17 19:59
Szukamy dobrej poezji

 

Dzisiaj również będę was namawiać do czytania poezji.

 

Gdy jakiś czas temu snułam moje rozmyślania na temat poezji, porównałam ją to kubka małej kawy z McDonald’s. Doszłam do wniosku, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu czytanie poezji jawiło się jako uczta dla ducha, odbywało się w niezwykle romantycznej scenerii, wymagało specjalnego rodzaju skupienia, kontemplacji. Natomiast poezję współczesną można śmiało przeczytać w wypełnionym hałasem barze fast-food. Kunszt, duchowość gdzieś przeminęły.

 

Myliłam się. I to bardzo.

 

Współcześni Polscy poeci również mają coś do zaoferowania i niekoniecznie jest to tylko pusty krzyk, mało wysublimowane erotyki, czy tematyka rodem z tekstów utworów hip-hopowych. Ot chociażby Pełna Krew Łukasza Jarosza - zaczęłam czytać ją w czasie porannej kawy i okazało się, że zebrane tam wiersze zupełnie nijak mają się ani do taniej kawy, ani do otaczającego mnie wówczas hałasu.

 

Ale gdzie ich znaleźć?

 

Jeśli mamy coś znaleźć, to oczywiście pierwsze co robimy, to wpisujemy pożądaną frazę w okienko wyszukiwarki. W tym przypadku sprawy jednak nieco się komplikują. Jak wspominałam już wiele razy, w Polce więcej osób pisze wiersze, niż je czyta. Nie łudźmy się, nie każdy autor wierszy jest poetą, nie każdy ma do tego talent i większość z tych osób nie powinna się tym zajmować. Pół biedy, jeśli takie osoby piszą na własny użytek, jednak obecnie wszyscy czują potrzebę dzielenia się swoimi dziełami z innymi. Jak grzyby po deszczu wyrastają portale oraz fora, gdzie nasi początkujący autorzy mogą prezentować efekty swoich prac. Ostrzegam przed rozpoczynaniem swojej przygody z poezją od tego typu miejsc, ponieważ: a) ilość zamieszczonych tam wierszy może przyprawić o ból głowy, b) zdecydowana większość z nich prezentuje naprawdę niski poziom (albo są to wiersze w stylu „na górze róże, na dole fiołki”, albo następuje przerost formy nad treścią), c) naprawdę dobrzy poeci raczej nie publikują swoich wierszy w takich miejscach.

 

To gdzie w takim razie szukać dobrych wierszy?

 

Warto zapoznać się z ofertami wydawnictw (chociażby a5, Biuro Literackie, Mamiko, Znak) – o ile na forach nikt zbytnio nie przejmuje się jakością publikowanych prac, tak w tym przypadku odbywa się pewna selekcja. W końcu dobrze prosperujące wydawnictwo, nie pozwoli sobie na wydanie jakiegoś bubla (no dobrze, czasem się to zdarza – ale rzadko). Od razu możemy zapoznać się z krótkim opisem, czasami udostępnionych zostaje kilka wierszy, zamieszczane są opinie i recenzje.

 

Wiersze zamieszczane są również w czasopismach literackich, takich jak Topos czy Zeszyty Poetyckie. Ten pierwszy to dwumiesięcznik, do którego dodawane są tomiki poezji. Drugi to nieregularnik, nie jestem pewna, czy nadal wychodzi w tradycyjnej papierowej formie, ale dużo ciekawych tekstów można wciąż znaleźć na ich stronie internetowej.

 

Dla tych, którzy lubią bardziej ‘namacalny’ kontakt z książką, dobrym wyjściem jest spacer do księgarni, może być nawet Empik. Nie znajdziemy w takich miejscach niczego odkrywczego, stawia się tam raczej na znane i rozpoznawalne nazwiska. Na półkach jest sporo wielkich poetów poprzedniej generacji (Miłosz, Herbert, Szymborska), kilkoro młodych, ale docenionych już autorów (Bargielska, Dehnel) oraz powiew poezji zagraniczne (od Szekspira po Audena).

 

Tym, którzy jednak wolą kolekcjonować nieoszlifowane diamenty, polecam natomiast  odszukanie lokalnej instytucji zajmującej się publikacją tomików poetyckich (bardzo często działają one przy bibliotekach) i zapoznanie się z ich ofertą. Oczywiście tutaj pojawia się już większe ryzyko trafienia na jakiś mniej trafiony produkt, jednak czasem watro próbować. Istnieje również duża szansa poznania autora osobiście w trakcie organizowanych spotkań autorskich czy wieczorków poetyckich.

 

Życzę wam udanych poszukiwań. Mam nadzieję, że okażą się owocne i wkrótce doczekam się waszych wrażeń z lektury dowolnego tomiku poetyckiego. Powodzenia!

More posts
Your Dashboard view:
Need help?