Icarus Illumina XL (E853BK) to dość unikalny czytnik na rynku, bo wyposażono go w dotykowy ekran E-Ink przekątnej 8 cali (20,3 cm) z wbudowanym oświetleniem. Firmowany jest przez holenderską firmę DistriRead. Oferuje ona pod swoją marką czytniki książek elektronicznych już od prawie sześciu lat. W 2014 roku po raz pierwszy w czytnikach Icarus znalazł zastosowanie system operacyjny Android. Model Illumina XL reklamowany jest jako najbardziej otwarty czytnik na świecie. A to dlatego, że zainstalowany w nim system operacyjny Android pozbawiony jest ograniczeń w instalowaniu własnych aplikacji (choć brak uprawnień root). Czy tak jest rzeczywiście i jak się to sprawdza w polskich realiach, spróbuję przedstawić w mojej recenzji.
Icarus Illumina XL (w tle szafirki armeńskie wyhodowane z dumą w Holandii)
Czytniki Icarus Illumina (z ekranem o przekątnej 6 i 8 cali) są dostarczane firmom z Europy przez chińskiego producenta Boyue. Przykładowo w Czechach sprzedawane są od 2014 roku pod marką księgarni eReading.cz. To model z ekranem sześciocalowym „eReading.cz 4 Touch Light”.
Czeska edycja czytnika Boyue (źródło: ereading.cz)
Rok później podobne urządzenie zaoferowała u nas firma ArtaTech pod marką InkBook i reklamuje jako „polskie” czytniki. Również model bliźniaczo podobny do recenzowanego Icarusa (jednak pozbawiony obsługi plików audio), trafił w styczniu 2016 roku na nasz rynek jako inkBook 8. Można go już kupić w kilku sklepach. Opisywany jest w materiałach reklamowych jako „Stworzony z pasją w Polsce”...
Na naszym rynku czytnik oferowany pod nazwą inkBook 8 został "stworzony z pasją w Polsce" (źródło: www.my-midia.com)
Tymczasem Icarus Illumina XL został po raz pierwszy wprowadzony na rynek przez Holendrów w grudniu 2015 roku i to w dość nietypowy sposób. Jego premiera została przeprowadzona w ramach kampanii społecznościowej w serwisie Indiegogo. Chętni wpłacali dwa miesiące wcześniej pieniądze na produkt, którego na rynku jeszcze nie było. Pomagali w ten sposób firmie w realizacji zamówienia w fabryce. O akcji pisałem szerzej w listopadzie zeszłego roku („Dwie kampanie współfinansowania czytników e-booków - Icarus Illumina XL i Ultimate E-Reader”). Organizatorzy kampanii dotrzymali słowa i w drugiej połowie grudnia 2015 roku zamówione w ten sposób urządzenia trafiły do uczestników akcji z Indiegogo. Od tego momentu był także dostępny na stronie www.icarusreader.com w cenie 199,95 EUR. Firma sprzedaje go również od niedawna poprzez Amazon.
Recenzowany czytnik Icarus Illumina XL jest też dostępny poprzez niemiecki Amazon (źródło: amazon.de)
Konstrukcja czytnika Icarus Illumina XL
Testowany czytnik na pierwszy rzut oka sprawia pozytywne wrażenie. Do wykonania obudowy użyto porządnych materiałów. Daleki jestem od romantycznych opisów, ale spokojnie mogę stwierdzić, że konstrukcja jest stabilna i czytnik w dotyku sprawia nie tylko solidne ale i przyjemne wrażenie.
Włączenie czytnika uruchamia ekran startowy a nie otwartą ostatnio książkę
Od spodu czytnik pokryty jest miłym w dotyku gumowanym plastikiem
Front urządzenia zajmuje ekran o przekątnej 20,3 cm (8 cali) i jest lekko zagłębiony w otaczającej go dość cienkiej ramce. Dzięki temu czytnik wygląda „lekko”. I nie jest to tylko wrażenie, bo jak na całkiem spore urządzenie jest rzeczywiście lekki, Icarus Illumina XL waży tylko 275g. Dla porównania można podać, że konkurencyjny (bo z ekranem o takiej samej wielkości) czytnik PocketBook InkPad waży 350g. Na froncie pod ekranem znajduje się jeden fizyczny przycisk odpowiadający funkcji „wstecz”. Zabrakło niestety innych klawiszy, często obecnych w urządzeniach z Androidem. Nie ma choćby przycisków do zmiany stron.
Jedyny przycisk do obsługi czytnika znajduje się na froncie poniżej ekranu
Na górnej krawędzi czytnika, dość nieszczęśliwie, umieszczono gniazda i wyłącznik. Kłopot jest mianowicie z najważniejszym gniazdem - microUSB. Nie będzie pasować do niego większość wtyczek, jakie możemy już mieć w domu. Można je do gniazda włożyć, ale nie będą kontaktowały.
Przy górnej, lekko ściętej krawędzi Icarusa znajdują się: gniazdo microSD, gniazdo słuchawkowe, gniazdo microUSB i wyłącznik
Nie pozwala na to wystająca część ściętej od tyłu pod kątem obudowy i wtyczki okażą się zbyt krótkie. Na szczęście dołączony do czytnika kabel ma trochę dłuższą wtyczkę i z jej użyciem nie ma problemów. Jeśli jednak będziemy chcieli naładować czytnik bez oryginalnego kabla, może być problem ze znalezieniem czegoś odpowiedniego. Poza wspomnianym złączem microUSB, przy górnej krawędzi jest jeszcze gniazdo audio (3,5 mm mini jack) oraz miejsce na kartę pamięci microSD (obsługuje karty o pojemności do 32 GB).
U góry kabel dostarczony z czytnikiem, u dołu kabel microUSB od telefonu. Różnica długości elementu metalowego wtyczki jest minimalna, ale tym drugim nie da się naładować Icarusa
Ekran
Icarus Illumina XL wyposażono w ekran z papieru elektronicznego E-Ink Pearl HD. Ma przekątną o długości ośmiu cali (20,3 cm) a rozdzielczość 1024x768. Daje to gęstość wyświetlania podobną do czytników (bardzo) budżetowych lub urządzeń starszej generacji - 160 ppi (punktów na cal). To mniej więcej tyle samo co w Kindle 3 Keyboard wprowadzonym na rynek w 2010 roku. Dla porównania - najnowsze czytniki z sześciocalowymi ekranami mogą pochwalić się rozdzielczością 300 ppi. Również ośmiocalowa konkurencja (np. PocketBook InkPad) ma pod tym względem lepsze parametry - 250 ppi.
Niedociągnięcia w rysunku pisma widać przy minimalnych rozmiarach czcionki
Ekran nie wygląda źle, choć widać od razu różnicę w bezpośrednim porównaniu z najlepszymi czytnikami. Na niekorzyść recenzowanego Icarusa niestety. Icarus Illumina XL przede wszystkim ma mniejszy kontrast obrazu. A to dlatego, że poza trochę bardziej szarym ekranem, czcionki nie są w pełni czarne. Daje to ogólnie gorsze wrażenie, szczególnie gdy porównamy do ekranu w Kindle Paperwhite 3 czy Kobo Glo HD. W tych okolicznościach mniejsza rozdzielczość nie jest jakimś wielkim problemem. Poszarpane krawędzie liter widoczne są szczególnie przy mniejszych rozmiarach czcionki. Aby to dostrzec, trzeba się jednak przyglądnąć. Nie pozostaje to zapewne bez wpływu na ogólny odbiór wizualny tekstu, niekoniecznie jednak musi rzucać się w oczy.
Poziom natężenia oświetlenia ekranu ma spory zakres regulacji
Czytnik wyposażono w oświetlenie ekranu. Ma ono dość duży zakres regulacji poziomu natężenia światła. Widoczne są lekkie niedociągnięcia w równomiernym rozłożeniu oświetlenia, szczególnie w górnej części ekranu. Umieszczone są tam diody. Barwa światła jest zimniejsza w porównaniu np. z Kindle Paperwhite 3, ale zupełnie do zaakceptowania, nie ma niebieskawego odcienia.
Oprogramowanie czytnika Icarus Illumina XL
Otwarta wersja systemu operacyjnego Android w wersji 4.2.2 to kolejna cecha wyróżniająca testowany czytnik na rynku. Bardzo często spotykałem się z negatywnymi opiniami użytkowników na temat czytników e-booków pracujących pod kontrolą Androida. Sam za tym systemem nie przepadam, ale testowane przeze mnie urządzenia marki Tolino lub Sony sprawowały się bardzo dobrze. Korzystając z Icarusa jednak chyba zrozumiałem na co skarżyli się posiadacze Onyksów lub InkBooków z Androidem. Otóż w czytnikach Tolino lub Sony system jest zamknięty i odporny na modyfikacje ze strony użytkownika ale i (co najważniejsze) starannie dopracowany. W Icarusie dano użytkownikowi wolność - instaluj co chcesz. Ale jednocześnie jakby projektanci tym samym zrzucili z siebie odpowiedzialność za spójność systemu. Coś nie działa? Brak jakiejś funkcji? Proszę sobie znaleźć odpowiednią aplikację, przecież są tego tysiące do wyboru, a my dajemy wolny wybór! W przypadku czytnika, takie podejście mi nie odpowiada. Chcę czytać książkę, a nie zastanawiać się, dlaczego w jednej aplikacji e-book jest widoczny a w drugiej go nie ma. Dlaczego raz menu czytnika pojawia się na górze a raz na dole ekranu.
Informacja o systemie "tabletu" Icarus Illumina XL
Sporym problemem recenzowanego czytnika jest konflikt między żywotnością baterii a komfortem obsługi. Jeśli z Icarusa korzystamy regularnie, nie ma sensu wyłączanie go, bo start trwa bardzo długo. Od momentu naciśnięcia włącznika do wyświetlenia ekranu startowego mija ponad pięćdziesiąt sekund. Czytnik nie otworzy ostatnio czytanej książki. Tak więc wraz z otwarciem pliku tracimy minutę przy każdorazowym uruchomieniu. Jeśli chcemy szybkiego startu, wtedy można korzystać z uśpienia czytnika. Niestety, tym samym decydujemy się na błyskawiczny (w porównaniu z innymi czytnikami) zanik poziomu naładowania baterii. Przy normalnym użytkowaniu (włączone wi-fi, sporadyczne pobieranie plików z Dropboxa) bateria zapewni tydzień pracy na jednym ładowaniu. Może być i tak, że będą to dwa dni (jak u mnie przy intensywnym czytaniu w aplikacji Legimi pobranej ze sklepu Google Play).
Ekran startowy czytnika Icarus Illumina XL
Mimo powyższych zastrzeżeń, widać od razu, że ekran startowy i całe menu czytnika starano się uprościć i dostosować do ekranu E-Ink. Opisy menu czytnika zostały przetłumaczone na język polski. Zdarzają się nieścisłości, jak choćby określenie czytnika mianem tabletu. Również klawiatura ekranowa posiada polskie znaki i można pisać po polsku, na przykład podczas wyszukiwania słów w tekście.
Czytnik uruchamia się domyślnie z otwartym ekranem startowym podzielonym na cztery części. Pierwsza z nich to trzy okładki u góry ekranu reprezentujące ostatnio czytane pozycje. Poniżej znajdują się mniejsze cztery miniaturki ilustrujące ostatnio dodane pliki. Każdą z tych list można przesuwać, wyświetlając wcześniejsze dokumenty. Pod listami książek znajdują się cztery ikony wywołujące najczęściej używane funkcje czytnika. Pierwsza i najważniejsza z nich to „Książki”. Uruchamia widok dokumentów w pamięci czytnika w podziale na katalogi. Używanie jej jest dość uciążliwe, co wynika na przykład z zapisywania książek przez różne aplikacje w najróżniejszych domyślnych katalogach. Bywa i tak, że książek pobranych na przykład z Dropboksa w ogóle tu nie znajdziemy.
Aplikacja "Książki" wyświetla e-booki tylko w trybie "katalogowym", ma kłopoty z pokazywaniem tytułów książek
Druga ikona to „Aplikacja”. Ona przenosi nas do listy aplikacji zainstalowanych w urządzeniu. Domyślnie są one posortowane alfabetycznie bez możliwości zmiany tego ustawienia. Producent przygotował przez ten ekran dostęp do sklepu z aplikacjami, instrukcji obsługi (po angielsku), przeglądarki WWW, listy książek, menadżera plików, odtwarzacza audio, notatnika, przeglądarki graficznej, listy pobranych plików, programu pocztowego i ustawień czytnika.
Ustawień, jak to w Androidzie, jest całkiem sporo
Trzecia ikona w dolnym pasku to „Ustawienia” (czytnika) a ostatnia to „Przeglądarka” (WWW). Układ tych ikon można zmieniać w ustawieniach. Ostatni rząd zawiera ikonę „domek” (przejście do ekranu startowego), „strzałkę” (powrót, cofnięcie), „żarówkę” (regulacja poziomu oświetlenia), „fale” (status wi-fi), „baterię” (poziom naładowania akumulatora) i zegar.
Porównanie ośmiocalowego czytnika Icarus E853BK z Kobo Mini uwypukla główny atut tego pierwszego - wielkość ekranu
Zapraszam na drugą część recenzji, w której znajdziecie więcej wrażeń i opinii na temat komfortu czytania.