logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: ości
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2014-11-05 19:32
Ości w gardle, czyli plotka jako materiał literacki
Ości - Ignacy Karpowicz

 

Plotki są wykorzystywane przez pisarzy jako materiał na fabułę od zawsze. Plotkarskie były wielkie powieści realistyczne Prusa, Dickensa i Balzaka, plotkarskie były poematy romantyków, nawet Dziady Mickiewicza nie były wolne od prywatnych uszczypliwości (postać Maryli, Jankowski jako zdrajca w celi Konrada, Doktor). Największą plotką w historii literatury polskiej było Wesele, nawet najbardziej znany tekst komentujący okoliczności powstania dramatu nosił tytuł Plotka o „Weselu”. Plotkarskie były też niektóre przełomowe teksty literatury najnowszej, choćby Lubiewo – wciąż najlepsza powieść Witkowskiego. Plotkuje o swoich znajomych Świetlicki w wierszach (ci wszyscy koledzy, co chcą, żeby się w knajpie dosiąść, te wszystkie kobiety, którym trzeba wstawić wodę w czajniku, ten Jan Polkowski z podręcznika), plotkuje Karpowicz w książce, która narobiła tego roku najwięcej szumu w polskim świecie literackim. Widać lubimy plotki.

 

I nie ma w tym nic złego. Popularność ości Karpowicza jest w pełni zasłużona, bo to świetna literatura. Iskrząca się od celnych dowcipów, humoru językowego, trafnych obserwacji polskiego społeczeństwa, celnych point – jak Dzień świra, felietony Pilcha, kryminały Świetlickiego i Grzegorzewskiej. W ościach znajdujemy całe akapity jakby wprost przygotowane do przeniesienia na ekran, w najgorszym wypadku jako memy na Facebooka. Mała próbka: Ojciec nigdy chyba nie powiedział swoim córkom nic miłego, nawet gdy zbierało mu się na czułości, przemawiał na przykład tak: „Tata potrzyma córkę w ramionach. Chodź do taty. Nie, nie ta gruba, niech przyjdzie ta brzydka”. I smutne to, i zabawne, a na pewno bardzo dobrze opisujące polską duszę.

 

Przyczepić można się właściwie tylko do jednego. Karpowicz trochę wyczerpał już formułę wymyśloną w Niehalo, Cudzie i Gestach, a doprowadzoną do perfekcji w Balladynach i romansach. Mam wrażenie, że te wszystkie opowiadane przez pisarza historie zwykłych ludzi, odnajdujących w zaskakujący sposób swoją prawdziwą tożsamość (a to homoseksualizm, a to upodobanie do damskich ciuszków u poważnego ojca rodziny, Wietnamczyka w dodatku), już w którejś książce Karpowicza przeczytałem. I że w końcu musi mu zabraknąć pomysłów na nowych bohaterów, gdy plotki o prawdziwych lub wyimaginowanych znajomych zaczną być kalkami swoich poprzedniczek. Poza tym sądzę, że tym razem zabrakło tej szczypty pieprzu, jakiej dodawał w Balladynach i romansach genialny koncept z bogami greckimi, egipskimi i jednym chrześcijańskim. Dlatego od najnowszych plotek Karpowicza wolę te z poprzedniej książki.

 

Mam też wrażenie, że ościom mocno zaszkodziła afera Dunin-Karpowicz. Dlaczego? Przed historią z nieoddanymi pieniędzmi i roztrząsaniem, kto kogo molestował, a kto ma za ciasną wersalkę dla gości, ości Karpowicza były gorzko-zabawną, świetną powieścią o relacjach międzyludzkich. Można było łatwo zlokalizować obecność Kingi Dunin na kartach książki, ale w granicach przyjętych przez historyków literatury za przyzwoite. Teraz Dunin i Karpowicz stali się bohaterami tabloidów, Facebook jest pełen mniej lub bardziej niewybrednych żartów na ich temat, a pisarz stał się bohaterem rozbuchanej, zupełnie zresztą niepotrzebnej plotki. Którą sam rozgłosił. Niejednokrotnie miałem wrażenie, że autor przemienił się w jednego z bohaterów ości, w dodatku nieszczególnie udanego. Wolałem myśleć, że Karpowicz jest unikającym ludzi samotnikiem mieszkającym gdzieś na końcu świata bez wody i prądu (tak wynikało z jednego z felietonów), niż gwiazdą złych internetów.

 

Jak to wpływa na odbiór ości? Moim zdaniem znacząco. Plotki z ości stają się trochę mniej zabawne, trochę zbyt bliskie konwencji polskich seriali i facebookowego gadania o niczym. A pisarzowi zostają do wyboru dwie drogi – albo bohaterem kolejnej plotkarskiej książki uczyni samego siebie, albo pójdzie w stronę bardziej wysublimowanej literatury, której kierunek może wyznaczać Sońka. Mam nadzieję, że wybierze to drugie. Chyba, że jeszcze nas czymś zaskoczy.

 

Maciej Stuhr w blurbie do ości parafrazuje stare przysłowie: ość w dom, humor w dom. Ja wykorzystam inne – mam nadzieję, że tegoroczny skandalik i upodobanie do plotkarstwa nie staną pisarzowi ością w gardle. Byłoby naprawdę szkoda, bo Karpowicz jest w stanie pisać książki tworzące współczesny kanon. Myślę, że Balladyny i romanse, Sońka oraz ości już się w tym kanonie znajdują. Ale mam też wrażenie, że stać go na jeszcze więcej, a plotka towarzyska wcale nie jest tym, co w jego książkach najlepsze.

 

 

 

www.facebook.com/literaturasaute 

Like Reblog Comment
text 2014-10-04 13:07
Nike 2014 - nagroda czytelników

fot. gazeta.pl

 

Już jutro poznamy laureata tegorocznej edycji Nagrody Nike. Tym razem atmosfera panująca wokół tego wydarzenia jest wyjątkowo gorąca. Z jednej strony pojawił się problem Marcina Świetlickiego, który nagradzanym być nie chce (choć jego tomik na to w pełni zasługuje), z drugiej niedawno pojawiła się informacja, jakoby Ignacego Karpowicza łączył jakiś związek z sekretarzem nagrody.

 

Odstawmy jednak plotki na bok, bo nie to się w tym przypadku powinno liczyć. Najważniejsza jest literatura i to właśnie na niej powinniśmy się skupiać, a nie na tym, kto z kim śpi i kto komu jest winien ile pieniędzy. Czas przypomnieć sobie listę finalistów Nike:

 

  1. Ignacy Karpowicz Ości, Wydawnictwo Literackie (recenzja)
  2. Jerzy Pilch Wiele demonów, Wielka Litera (recenzja)
  3. Szymon Słomczyński Nadjeżdża, Biuro Literackie (recenzja wkrótce)
  4. Brygida Helbig Niebko, W.A.B.
  5. Patrycja Pustkowiak Nocne zwierzęta, W.A.B. (recenzja)
  6. Karol Modzelewski Zajeździmy kobyłę historii. Wyznania poobijanego jeźdźca, Iskry
  7. Marcin Świetlicki Jeden, emg (recenzja)

 

Jak zwykle na dzień przed oficjalnym wręczeniem nagrody poznajemy wyniki głosowania czytelników. W tym roku sukces odniosła „oczywista oczywistość”, czyli Ości Igora Karpowicza, co było dość łatwe do przewidzenia i raczej nikogo nie powinno to dziwić.

 

Co zwycięży? Poezja czy proza? Młodość czy doświadczenie? O tym, kogo nagrodzi kapituła przekonamy się już jutro. Transmisję z gali będzie można zobaczyć w TVP 2 o godzinie 22:10.

 

Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2014-08-30 22:43
Finaliści NIKE 2014 - #1

Panie i panowie, czas przedstawić pierwszego finalistę tegorocznej edycji Nagrody Literackiej NIKE!

 

Na pierwszy ogień poszła "oczywista oczywistość":

 

 

Ignacy Karpowicz Ości

(moja recenzja)

 

Nikogo chyba nie dziwi obecność książki Karpowicza w finale. O ościach dużo się mówiło, chwalili je zarówno krytycy, jak i czytelnicy (może z wyjątkiem tych o poglądach skrajnie prawicowych). Książka wciąga niczym dobry serial, bawi jednocześnie zmuszając czytelnika do refleksji nad obrazem współczesnego społeczeństwa, a zwłaszcza jednej z jego grup, jaką jest rodzina.

 

Jak dla mnie jest to kandydat idealny do zdobycia nagrody. Czy kapituła podzieli moje zdanie? O tym przekonamy się w niedzielę, 5 października b.r.

Like Reblog Comment
text 2014-05-24 14:11
Nike nadchodzi

Agora podała do publicznej wiadomości nominacje do tegorocznej Nike - mojej ukochanej nagrody literackiej.

Nie wiem czemu, ale odkąd bardziej świadomie interesuję się książkami to zawsze memu sercu bliższa była Nike niż Pan Nobel. Tak już mam. Pewnie chodzi o moją mocno ukrywaną i tylko wpółuświadomioną zaściankowość, ksenofobię i eurosceptycyzm [TO NIE JEST AGIRACJA WYBORCZA! TO BLOG O KULTURZE, BO PRZECIEŻ NIE KULTURALNY!]. I memu ciału koszula jest bliższa, najwidoczniej.
Jak to zwykle z miłością bywa, ma ona swoje wzloty i chwile gorsze lub cichsze. Ostatnimi laty zdarzało się bowiem tak, że ta książka, które nie zdobywała pierwszego miejsca w moich oczach oceniana była wyżej niż laureat uhonorowany przez Szacowne Jury, które w tym roku, tak zupełnie na marignesie wspominając, budzi moją nadzieję na to, że trend się odwróci, bowiem zasiądą w nim: Marek Beylin, Piotr Bratkowski, Mikołaj Grabowski, Irena Grudzińska-Gross, Ryszard Koziołek, Rafał Marszałek, Tadeusz Nyczek (przewodniczący), Stanisław Obirek, Maria Poprzęcka. Od genialnego Bieńczyka bardziej upodobałem sobie historię znikania dolnośląskiej Miedzianki, a od przygód Alicji Tabor bardziej poruszające były w moim odczuciu tragiczne losy porucznika Konstantego Willemanna.
Czy w tym roku będzie podobnie? [TO JEST TEN MOMENT, W KTÓRYM CZYTELNICZY CZUJĄ LEKKI NIEPOKÓJ ORAZ UKŁUCIE NAPIĘCIA] Patrząc na nominacje trudno jest mi to określić. Oto i one.
 
Książki nominowane do Nagrody Nike:
 
Powieści
Justyna Bargielska „Małe lisy” (Czarne, Wołowiec)
Brygida Helbig „Niebko” (W.A.B., Warszawa)
Ignacy Karpowicz „ości” (Wydawnictwo Literackie, Kraków)
Wiesław Myśliwski „Ostatnie rozdanie” (Znak, Kraków)
Łukasz Orbitowski „Szczęśliwa ziemia” (Sine Qua Non, Kraków)
Jerzy Pilch „Wiele demonów” (Wielka Litera, Warszawa)
Paweł Potoroczyn „Ludzka rzecz” (W.A.B, Warszawa)
Patrycja Pustkowiak „Nocne zwierzęta” (W.A.B., Warszawa)
 
Tomy poetyckie
Wojciech Bonowicz „Echa” (Biuro Literackie, Wrocław)
Darek Foks „Rozmowy z głuchym psem” (Dom Literatury w Łodzi, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi)
Szymon Słomczyński „Nadjeżdża” (Biuro Literackie, Wrocław)
Xawery Stańczyk „Skarb piratów” (Lampa i Iskra Boża, Warszawa)
Marcin Świetlicki „Jeden” (EMG, Kraków)
 
Reportaże
Wacław Radziwinowicz „Gogol w czasach Google’a” (Agora, Warszawa)
Małgorzata Rejmer „Bukareszt. Kurz i krew” (Czarne, Wołowiec)
Ziemowit Szczerek „Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian” (Korporacja Ha!art, Kraków)
 
Tomy eseistyczne
Andrzej Stasiuk „Nie ma ekspresów przy żółtych drogach” (Czarne, Wołowiec)
Piotr Szarota „Wiedeń 1913” (słowo/obraz terytoria, Gdańsk)
 
Autobiografia
Karol Modzelewski „Zajedźmy kobyłę historii. Wyznania poobijanego jeźdźca” (Iskry, Warszawa)
 
Dziennik
Jerzy Pilch „Drugi dziennik” (Wydawnictwo Literackie, Kraków)
 
Co ważne, "na początku września poznamy 7 finalistów Nagrody Nike, a decyzję o laureacie Nike jury podejmie w dniu jej wręczenia - w pierwszą niedzielę października" - głosi komunikat prasowy.
 
Wiem, że tego oczekuje ode mnie Kulturalna Polska i Kulturalni Polacy zatem ja już dziś wybiorę swoją siódemkę. Oto ona:
 
Powieści
Ignacy Karpowicz „ości” (Wydawnictwo Literackie, Kraków)
Wiesław Myśliwski „Ostatnie rozdanie” (Znak, Kraków)
Paweł Potoroczyn „Ludzka rzecz” (W.A.B, Warszawa)
 
Tomy poetyckie
Marcin Świetlicki „Jeden” (EMG, Kraków)
 
Reportaże
Małgorzata Rejmer „Bukareszt. Kurz i krew” (Czarne, Wołowiec)
Ziemowit Szczerek „Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian” (Korporacja Ha!art, Kraków)
 
Autobiografia
Karol Modzelewski „Zajedźmy kobyłę historii. Wyznania poobijanego jeźdźca” (Iskry, Warszawa)
 
Jeżeli taka będzie finałowa siódemka to będę wniebowzięty. Jeśli którakolwiek z tych książek wygra to również będę blisko Nirvanny.
 
Z drugiej jednak strony, konkurencja w tym roku jest niesamowicie silna. Obrodziło w dobre książki nad Wisłą. W mojej siódemce nie ma Pilcha, choć pewnie się znajdzie w 7. Jury. Nie ma w nim też reportażu Radziwinowicza, choć w każdym calu na to zasługuje. O sile konkurencji niech świadczy i to, że Stasiuka tam nie ma, co pewnie wielu wydaje się nie do pomyślenia!
 
Dumny jestem z mojego kraju, że potrafi wydać tyle wspaniałych książek w ciągu zaledwie 12 miesięcy. Mój portfel skomle. A rozum podpowiada, że czytelnictwo tych książek nie znajduje się na zadowalającym mnie poziomie.
 
Na koniec dodam jeszcze, że najpewniej Nike dostaną "ości". Lub weteran Myśliwski, bo podobno to nie tylko ostatnie rozdanie, ale i inna bardziej ostateczna rzecz - dzieło ostatnie. Albo "Mordor" Szczerka, bo przecież Paspzortu "Polityki" za nic się nie dostaje. A być może... jescze ktoś inny. Pogubiłem się...
 
Kończąc, ciekaw jestem Waszych faworytów i dziękuję za poświęcony czas szacownej Nike.
 
 
 
Like Reblog Comment
text 2014-04-24 08:04
Nagroda Literacka m.st. Warszawy 2014

 fot. R.Motyl

 

Wczoraj wieczorem poznaliśmy laureatów Nagrody Literackiej m. st. Warszawy. W ten środowy wieczór jury nagrodziło następujących autorów:

 

W kategorii Proza:

 

 

 

Ignacego Karpowicza za jego ości

 

(konkurowały z nim Justyna Bargielska z Małymi lisami oraz Inga Iwasiów i Umarł mi).

 

W kategorii Poezja:

 

 

Tadeusza Dąbrowskiego za Pomiędzy

 

(prześcignął Jacka Dehnela i Języki obce oraz Przemysława Dakowicza z jego Teorią wiersza polskiego).

 

fot. PAP/Tomasz Gzell

 

Główną, honorową nagrodę „Warszawski twórca” otrzymał natomiast wybitny prozaik, laureat dwóch nagród Nike, Wiesław Myśliwski.

 

 

W pozostałych kategoriach (Edycja warszawska oraz książka dla dzieci) zostali nagrodzeni kolejno Joanna Rolińska za Rozmowy o dzieciństwie oraz Przemysław Wechterowicz (tekst) i Emilia Dziubak (ilustracje) za pracę nad Proszę mnie przytulić.

 

Myślę, że werdykt jury w dwóch pierwszych kategoriach raczej nikogo nie zaskoczył, był wręcz aż nadto oczywisty. Zarówno Karpowicz, jak i Dąbrowski swoimi ubiegłorocznymi dziełami zdołali podbić już serca nie tylko krytyków, ale również czytelników (zwłaszcza w przypadku tego pierwszego pana). Nie dziwi również honorowe wyróżnienie dla Wiesława Myśliwskiego. To autor, który swoją twórczością daje świadectwo, że powieść starego typu, ta tradycyjnie napisana obszerna narracja, wciąż dobrze sobie radzi na rynku (choć jego najnowsza książka, Ostatnie rozdanie, nie dorównuje kunsztem jego poprzednim dziełom, jak chociażby Widnokręgowi).

More posts
Your Dashboard view:
Need help?