logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Amazon-Kindle
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2023-12-01 12:45
Recenzja: Kindle Classic – jak się czyta na kilkunastoletnim czytniku?

Kindle Classic to sprzęt dziś już dość leciwy. Pierwsze egzemplarze tego modelu (w wersji z czarną obudową, wcześniejsza wersja miała szarą obudowę) trafiły do rąk użytkowników w 2012 roku. Jego główne cechy to klasyczny czarny kolor obudowy, ekran E-Ink Pearl o rozdzielczości 167 ppi (800x600 pikseli) oraz fizyczne przyciski sterowania i zmiany stron. Czy kilkunastoletni sprzęt może dziś zapewnić komfortową lekturę e-booków? Podobne pytanie zadałem sobie w zeszłym roku przy okazji recenzji mojego Kindle 3 Keyboard. Teraz powracam do Kindle Classic (Kindle 5). Dlaczego? Między innymi po to aby pomóc tym, którzy szukają czytnika najtańszego, ale jednocześnie wciąż użytecznego i przyjemnego w użyciu. Czy takim okaże się stary Kindle Classic?

 

 

Kindle 5 Classic

 

Kindle Classic, czyli który?

W nazewnictwie czytników Kindle, od lat panuje w Amazonie mętlik. Także i ten czytnik bywa(ł) różnie nazywany. Chyba najczęściej określano go jako Kindle 4 Classic. Jednak tę nazwę przypisuje się także wersji z szarą obudową, która w Amazonie jest wymieniona jako Kindle czwartej generacji (Kindle 4th Generation). Zaś model z czarną obudową w firmowym sklepie jest opisany jako Kindle 5th Generation. Powinien więc pewnie nazywać się Kindle 5 Classic i takiej będę używał, ale pod taką nazwą możemy go nie znaleźć. Jeśli więc będziecie szukać informacji na temat tego konkretnego czytnika, albo ofert sprzedaży, wpisujcie w wyszukiwarkę nazwę Kindle Classic i patrzcie za czarną obudową.

 

Kindle 5 Classic - od razu po wzięciu do ręki widać, że to solidna konstrukcja. Gniazdo microUSB i wyłącznik umieszczono na dolnej krawędzi obudowy, zaś na pleckach złącze do lampki

 

Aktualizacje oprogramowania i funkcjonalność

Czytnik trafił w moje ręce z oprogramowaniem, które było na nim wgrane w momencie zakupu. Rozpocząłem więc od razu procedurę aktualizacji. Czytniki Kindle z bardzo starą wersją oprogramowania mogą nie łączyć się z usługami Amazonu, a mi zależało na bezprzewodowej wysyłce Send to Kindle. Producent oferuje na swoich stronach pliki aktualizujące oprogramowanie tego czytnika (w sumie cztery). Ostatnia dostępna wersja firmware'u nosi numer 4.1.4. Jeśli mamy w rękach urządzenie, gdzie konieczne jest uaktualnienie, można dość łatwo to zrobić. Trzeba jednak pliki aktualizacyjne instalować jeden po drugim w odpowiedniej kolejności. Dlaczego Kindle Classic powinniśmy uaktualnić? Głównie po to, aby wciąż mieć dostęp do bezprzewodowej wysyłki plików. Z zakupów w firmowej księgarni Amazon na tym modelu już nie skorzystamy. Posiadając więc wgrane najnowsze oprogramowanie, wszystkie pierwotnie oferowane funkcje (poza zakupami w firmowym sklepie) będą działać. Tak więc nawet dziś jest to w sumie w pełni funkcjonalne urządzenie.

 

Kindle 5 Classic – codzienne czytanie

Pierwsze wrażenie po wzięciu czytnika do ręki jest bardzo pozytywne. Porządny plastik, gumowane plecki, które nie lepią się do palców, co jest częstą przypadłością tego typu materiałów i przyjemne w działaniu przyciski – to wszystko skłania ku stwierdzeniu, że przy projektowaniu tego czytnika to nie księgowi, a inżynierowie grali pierwsze skrzypce. Czego nie można było powiedzieć o kilku późniejszych Kindelkach.

 

Również szybkość pracy urządzenia nie odbiega jakoś specjalnie od tego z czym spotykamy się w wielu współczesnych czytnikach. Czytnik wybudza się szybko, może nie natychmiastowo, ale jakoś specjalnie nie trzeba czekać. Może trwa to sekundę, może dwie? Również pliki MOBI i AZW3 otwierane są bardzo sprawnie (zwykle ok. 1-2 sek.), a nawet opasłe PDF-y (2-7 sek.). W każdym razie nie ma do czego się przyczepić. No może tylko do tego, że czasem trudno jest wyczuć wyłącznik umieszczony na dolnej krawędzi obudowy i czasem nie wiem, czy włączyłem czytnik i nie chce wystartować, czy za słabo nacisnąłem przycisk.

 

 

Ekran czytnika do dziś robi bardzo pozytywne wrażenie, szczególnie pod względem kontrastu

 

Trochę trudno w to uwierzyć, ale ekran Kindle 5 Classic wciąż robi bardzo dobre wrażenie. W czytniku zastosowano sześciocalowy E-Ink Pearl (800x600 pikseli) bez opcji obsługi dotykiem. To co pierwsze rzuca się w oczy to kontrast, który prezentuje się lepiej niż w niektórych czytnikach obecnych aktualnie na rynku. Brak warstwy dotykowej działa w tym przypadku wyraźnie na korzyść Kindle Classic. Trochę gorzej z jakością tekstu, bo tu już dość da się zauważyć lekko poszarpane brzegi liter. Problem ten dotyczy głównie e-booków z wbudowaną czcionką wydawcy, która często niezbyt przystaje do ekranu czytnika. Natomiast zainstalowana w Kindle czcionka wygląda bardzo ładnie i dopiero zestawienie z ekranem 300 ppi może uwidocznić korzyści nowszych rozwiązań. Ale i tak Kindle 5 Classic nie ma się czego wstydzić.

 

 

Menu czytnika obsługuje się przy pomocy fizycznych przycisków umieszczonych na froncie obudowy pod ekranem

 

Kindle 5 Classic jest urządzeniem bez ekranu dotykowego, do poruszania się po menu służą przyciski umieszczone pod ekranem. Strony można zmieniać parami przycisków umieszczonych na krawędzi obudowy po obu bokach ekranu. Przyciski są duże i łatwo (może momentami zbyt łatwo) reagują na dotyk.

 

Do zmiany stron służą pary przycisków umieszczonych na krawędzi obudowy po obu stronach ekranu

 

E-booki można wgrywać bezprzewodowo lub przez kabel USB (np. pliki MOBI z dowolnej polskiej księgarni do katalogu „Documents”). Oczywiście można korzystać do tego celu także z programu Calibre. Czytnik sprawnie korzysta z bezprzewodowej wysyłki plików Send to Kindle. Dotyczy to także e-booków w formacie EPUB. Oczywiście można wciąż za pośrednictwem kabla USB wgrywać do pamięci czytnika pliki w formacie MOBI. Wgrane do pamięci urządzenia książki wyświetlane są na głównym ekranie w postaci listy, a postępy czytania zaznaczone są kropkami poniżej tytułu. W późniejszych czytnikach z tego zrezygnowano, co wzbudza do tej pory złość wieloletnich użytkowników Kindle.

 

Kindle 5 Classic nie ma rozbudowanych możliwości modyfikacji wyglądu tekstu, ale w nowszych czytnikach niekoniecznie teraz jest lepiej

 

Oprogramowanie urządzenia jest proste i nie ma zbyt wielu możliwości modyfikacji wyglądu tekstu. Znośnie wygląda obsługa przypisów. Trzeba na odsyłacz trafić kursorem, który pojawia się po naciśnięciu czterokierunkowego klawisza pod ekranem. Po najechaniu na przypis, kursor zmienia się w łapkę. Wtedy należy potwierdzić (w środku przycisku) przejście do odsyłacza („follow link”). O dziwo, czasem łatwiej trafić w taki przypis niż na niektórych ekranach dotykowych. Podobnie wygląda przemieszczanie się po spisie treści, tylko wcześniej należy wywołać menu (przycisk z trzema kreseczkami) „go to...” i opcję „table of contents”.

 

Korzystanie z klawiatury ekranowej nie jest komfortowe, ale można jej używać całkiem sprawnie

 

W czytnikach Kindle denerwuje mnie brak możliwości minimalizacji marginesów. Dotyczy to zarówno najnowszych urządzeń jak i omawianego modelu. Na szczęście w Kindle Classic działa wciąż opcja zmniejszenia marginesów bez konieczności przygotowywania specjalnego pliku (jak zrobić specjalnie przygotowany plik, opisałem w tekście „Poradnik: Jak zrobić MIŁY dla oka plik dla czytników Kindle?”. Można wyedytować plik konfiguracyjny i cieszyć się mniejszymi marginesami. W tym celu należy:

- przejść do ekranu startowego na czytniku;

- podłączyć czytnik do komputera kablem USB;

- wyedytować plik „reader.pref” znajdujący się w katalogu „/system/com.amazon.ebook.booklet.reader/” podmieniając zapis „HORIZONTAL_MARGIN=40” na „HORIZONTAL_MARGIN=15” (w tym celu należy użyć edytora tekstowego);

- zapisać plik zapamiętując wprowadzoną zmianę;

- wysunąć bezpiecznie czytnik;

- od razu wykonać restart z: Menu/Settings/Menu/Restart.

 

Przechodzenie kursorem od słowa do słowa (ekran po lewej) pokazuje jego definicję według aktywnego słownika, a wybranie opcji „full description” (ekran w środku) odsyła do pełnego hasła (ekran po prawej)

 

Należy mieć na uwadze, że Kindle 5 Classic to proste i wiekowe urządzenie. Nie znajdziemy w nim więc łącza BT, wodoodporności, obsługi audio, gniazda kart microSD czy wbudowanego oświetlenia ekranu. Menu nie jest spolszczone, brakuje polskich słowników jak też polskiej klawiatury (np. do wyszukiwania) ale to akurat. Ale to akurat do dziś w czytnikach Kindle się nie zmieniło. Można samodzielnie wgrać słownik języka polskiego SJP (jedna wersja Sana Zamoyskiego i druga Athame), BuMato (angielsko-polski) lub Depl (niemiecko-polski). Aby z nich korzystać, należy je wybrać w menu ogólnych ustawień czytnika.

 

Gdzie kupić?

Uważam, że sprawny czytnik Kindle Classic może wciąż bardzo dobrze się sprawdzać jako prosty czytnik książek. Jeśli szukamy czegoś bardzo taniego, to tym bardziej. W serwisach ogłoszeniowych bywają oferty tego modelu w dobrym stanie i niezbyt wygórowanej cenie. Myślę, że zakup Kindle 5 Classic za około 100-200 PLN wciąż może być całkiem sensowną opcją. Szczególnie jeśli nie mamy przekonania do e-booków i chcemy przetestować, czy tego typu urządzenie sprawdzi się z codziennym używaniu. Ale także bardzo aktywnym czytelnikom może i jako „zapasowy” lub mniejszy czytnik, którego nie boimy się zabrać w podróż.

 

Podczas zakupu używki warto sprawdzić czy:

- stan wizualny urządzenia nas zadowala (problemem mogą być głównie skazy czy rysy na ekranie, tudzież fizyczne uszkodzenia obudowy czy gniazda microUSB);

- czy ładuje się bateria i jak długo trzyma (warto dopytać o jej stan);

- czytnik można zarejestrować w Amazonie (kradzione lub złomowane czytniki zwykle są zablokowane);

- czytnik jest w komplecie z oryginalnym pudełkiem i/lub kablem (mniejsza szansa na to, że sprzęt jest kradziony).

 

Jednak bez względu na preferencje zakupowe, ja osobiście serdecznie odradzam zdalny zakup przez OLX. Zostałem na OLX kilka razy oszukany przez sprzedawców. Uczciwie zawierałem transakcje, płacąc przy okazji serwisowi ogłoszeniowemu opłatę zwaną „ochroną kupującego”. W razie oszustwa od razu zgłaszałem problem do pracowników OLX. I co? Ano nico! OLX szybciutko umywał za każdym razem ręce, a moje pieniądze były przesłane do sprzedawcy. Ja zaś zostawałem „z kwitkiem”. Pożegnałem się więc z tą platformą w przypadku zakupów zdalnych. Przy kontakcie osobistym, sprawdzeniu sprzętu przed zakupem, można zaryzykować.

 

Podsumowanie

To miło, że czytniki książek mogą być urządzeniami pracującymi i używalnymi przez wiele lat. Nie jestem zwolennikiem zmieniania sprzętu i stania w kolejce do sklepu w dniu premiery tylko dlatego, że pojawił się nowy model. Z czystym sumieniem wciąż mogę polecić Kindle 5 Classic jako niedrogi, użyteczny sprzęt. Warto go brać pod uwagę także przy poszukiwaniu używanego czytnika (za wyjątkiem zdalnych zakupów na OLX). Akceptując jego ograniczenia wynikające z wieku i braku dotykowego ekranu, mi lektura na nim sprawia przyjemność.

 

Porada konsumencka na dziś brzmi: jeśli macie sprawny czytnik Kindle 5 Classic i dobrze się wam na nim czyta – nie ma co specjalnie zazdrościć tym, którzy czytają na nowszych urządzeniach. A jeśli potrzebujecie niedrogiego, prostego czytnika i może być używka, to już wiecie czego szukać.

 

Plusy

- solidna konstrukcja;

- bardzo dobry kontrast ekranu;

- sprawnie działające fizyczne przyciski;

- stabilność i prostota oprogramowania;

- bezprzewodowa wysyłka e-booków (również z polskich księgarni);

- ładna czcionka;

- możliwość instalowania własnych słowników;

- obracanie orientacji ekranu głównego, gdy zdefiniowano obrócenie tekstu w e-booku;

- dostępność i niewielka cena używanych, a wciąż sprawnych urządzeń.

 

Minusy

- słaba rozdzielczość ekranu;

- brak wbudowanego oświetlenia ekranu;

- opcja redukcji wielkości marginesów tylko przez edycję pliku konfiguracyjnego;

- małe możliwości modyfikacji wyglądu tekstu (np. zmiany kroju czcionki);

- brak spolszczenia (instrukcji obsługi, menu, klawiatury, słowników);

- mało opcji dostosowania PDFów do małego ekranu;

- brak możliwości wymuszenia justowania tekstu;

- brak współpracy z polskimi wypożyczalniami e-booków (Legimi, Empik Go);

- nie działają zakupy w amazon.com i większość stron WWW w przeglądarce.

 

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to


 

Like Reblog Comment
review 2020-05-04 10:30
Kindle 10 Kids Edition – RECENZJA czytnika, który DZIECI się nie boi

Kindle Kids Edition (2019) to, jak sama nazwa wskazuje, czytnik przeznaczony dla młodszych czytelników. Został wprowadzony na rynek w październiku 2019 roku („Amazon sam przebija swoją ofertę – DWA LATA gwarancji także na ekran”). Nie jest to jednak jakaś specjalna nowa konstrukcja, lecz raczej szereg zabiegów, mających skłonić rodziców do obdarzenia swoich latorośli sprzętem do czytania. Konstrukcyjnie to podstawowy czytnik Amazonu, znany jako Kindle 10. Czym więc Kindle Kids Edition różni się od swojego brata? Jak się spisuje w codziennym użytkowaniu? O tym próbowałem się przekonać przez ostatni miesiąc.

 

Kindle 10 Kids Edition

 

Kindle 10 i Kindle Kids Edition

Kindle 10 recenzowałem niedawno i mam w pamięci wciąż świeże (i raczej pozytywne) wrażenia z jego użytkowania. Wrażenia te są tym wyraźniejsze, że Kindle Kids Edition w zasadzie nie różni się od niego niczym poza dodatkami. Nie będę więc tutaj powtarzał tego wszystkiego, co już napisałem wcześniej na temat Kindle 10. Wszystkie uwagi zawarte w recenzji podstawowego modelu Kindle – odnoszą się też w całej rozciągłości do Kindle Kids Edition. Zainteresowanych odsyłam do wpisu „Kindle 10 (2019) – RECENZJA podstawowego CZYTNIKA z rodziny Kindle”. Tutaj skupię się na funkcjach czytnika skierowanych do dzieci oraz ewentualnych różnicach między tymi dwoma produktami.

 

Kindle Kids Edition gotowy do czytania w trybie „dziecięcym”

 

Kindle Kids Edition - konstrukcja

Od strony sprzętowej Kindle Kids Edition i Kindle 10, do tej pory, różniły się tylko wielkością pamięci wewnętrznej. Mianowicie podstawowy model Kindle wyposażony był w 4 GB, a wersja dla dzieci posiadała jej dwa razy więcej – 8 GB. Trafiające obecnie do klientów egzemplarze Kindle 10, również mają 8 GB. Tak raportują użytkownicy, którzy niedawno nabyli Kindle 10. Na stronie producenta w oficjalnej specyfikacji tego modelu jednak wciąż widnieje 4 GB. Poza tym, Kindle Kids Edition jest identyczny z Kindle 10.

 

Kindle Kids Edition od tyłu na firmowej okładce 

 

Tak więc recenzowany czytnik nie wyróżnia się pod względem wzornictwa. Amazon nie pokusił się o wypuszczenie różnych wersji kolorystycznych. Szkoda, że nie wykorzystano okazji do wykreowania choć trochę odmiennego produktu. Plastik obudowy, choć czarny i sprawiający tandetne wrażenie, jest solidny. Podobnie jak cały czytnik. Kindle Kids Edtion wyposażono w sześciocalowy (przekątna 15,2 cm) dotykowy ekran E-Ink, wykonany w technologii papieru elektronicznego. Dzięki temu tekst na nim jest dobrze czytelny w świetle dziennym, nawet pełnym świetle słonecznym. Ma dość archaiczne parametry, jeśli chodzi o rozdzielczość (800×600 pikseli, 167 ppi), ale litery są całkiem wyraźne. Podobnie jak Kindle 10, 4 LEDy stanowią wbudowane oświetlenie ekranu. To z kolei umożliwia czytanie także tam, gdzie światło zewnętrzne bywa niesprzyjające (poczekalnie, pociągi, autobusy itp.).

 

Kindle Kids Edition - wyłącznik i gniazdo microUSB znajduje się na dolnej krawędzi obudowy

 

Kindle Kids Edition - okładka

Istotną różnicą, która rzuca się od razu w oczy, już po wzięciu do ręki pudełka z czytnikiem, jest dodatkowy element wyposażenia. Kindle Kids Edition sprzedawany jest w komplecie z firmową okładką. Nie jest ona „dorzucona” do zakupu, ale znaleziono dla niej miejsce w pudełku wraz z czytnikiem. Dostępne zestawy zawierają cztery wersje okładek: niebieską, różową, z motywami ptasimi lub kosmicznymi. Okładka znajdująca się w moim zestawie jest wykonana solidnie i sprawia miłe wrażenie. Wybrałem wariant niebieski. Podobna firmowa okładka kupiona osobno, kosztuje w Amazonie 31 EUR.

 

Kindle Kids Edition - firmowa okładka jest częścią zestawu

 

Kindle Kids Edition – firmware

Kolejną różnicę wspomnianych czytników stanowi oprogramowanie wewnętrzne. Kindle Kids Edition posiada inną wersję firmware'u niż Kindle 10. W chwili obecnej jest to 5.13.09 dla pierwszego z nich, a dla drugiego – 5.12.5. Producent zaznacza, że Kids Edition nie można samodzielnie aktualizować przy życiu pliku przeznaczonego dla Kindle 10. Jesteśmy więc zdani na ew. aktualizacje OTA przeprowadzane przez Amazon. Odkąd mam czytnik, taka aktualizacja była już raz udostępniona.

 

Domyślny ekran główny trybu „dziecięcego” w Kindle Kids Edition (po lewej) i Kindle Oasis 3 (po prawej)

 

Oprogramowanie wewnętrzne jest elementem wyróżniającym Kindle Kids Edition od reszty Kindelków. Ma ono jednak więcej cech wspólnych niż odmiennych. Podobnie jak inne Kindelki, jest ono wyposażone w dwa tryby pracy – „dorosły” i „dziecięcy”. W trybie „dorosłym” czytnik w zasadzie nie różni się od w pełni funkcjonalnego Kindle 10. Można kupować książki w Amazonie, można też wgrywać (zarówno przez kabel USB jak i bezprzewodowo) i czytać własne e-booki w formacie MOBI czy PDF. Tyle, że dysponujemy większą pamięcią niż do tej pory miały Kindle 10. Pod względem funkcjonalnym nie ma więc wielkiej różnicy pomiędzy Kindle Kids Edition a resztą rodziny. Chyba jedyna istotna różnica między nimi to wygaszacze ekranu.

 

Kindle Kids Edition w trybie „dziecięcym” (Amazon FreeTime)

Kindle Kids Edition w domyśle przeznaczony jest do pracy w trybie „dziecięcym” - Amazon FreeTime. Jest on także dostępny w innych czytnikach tej marki, a nie tylko w recenzowanym modelu. Po wybraniu takiej opcji, funkcjonalność urządzenia jest inna, niż przy zwykłym użytkowaniu.

 

Już przy starcie Kindle Kids Edition jesteśmy zachęcani do wykorzystania rocznego bezpłatnego abonamentu (ekran po lewej) na utworzonym koncie dziecięcym (ekran po prawej)

 

Przed przekazaniem czytnika dziecku, trzeba założyć specjalne konto. Można to zrobić w ustawieniach czytnika (settingsHousehold & Family LibraryAdd a New PersonAdd Child). Do tak utworzonego profilu można dodać książki wybierając ikonę przy nazwie użytkownika. Po jej wybraniu zobaczymy menu Progress (postępy w czytaniu), Library (zarządzanie biblioteczką udostępnionych e-booków), Edit (edycja profilu) oraz Delete (kasowanie profilu). Zmiany w profilach chronione są hasłem cyfrowym, warto je pamiętać. Ci, którzy znają tryb Amazon FreeTime z innych czytników Kindle, w recenzowanym modelu znajdą to samo. Może z lekko zmienionym układem menu i uproszczonym wyglądem ekranu głównego.

 

W kolejnym etapie konfiguracji Kindle Kids Edition możemy przypisać do dziecięcego konta książki znajdujące się na naszym koncie (ekran po lewej) i oddać czytnik dziecku (ekran po prawej)

 

W trybie dziecięcym mamy dostęp tylko do książek udostępnionych dla dziecka z „dorosłego” konta, a pochodzących z zakupów w Amazonie. Nie ma w nim możliwości czytania wgranych samodzielnie e-booków. W naszych warunkach na pewno zmniejsza to użyteczność tego typu rozwiązania. Polskich, a tym bardziej dziecięcych e-booków po polsku w Amazonie zwyczajnie brak.

 

Zarządzanie kontem dziecięcym (ekran po lewej) umożliwia m.in. śledzenie statystyk czytelniczych. W Kindle Kids Edition wzbogacone są one o nagrody (ekran po prawej)

 

Mniej zaawansowanym językowo czytelnikom może przydać się tryb Word Wise, który polega na wyświetlaniu w tekście krótkich objaśnień do trudniejszych słów (nad zwykłym tekstem). Jest on dostępny zarówno w trybie normalnym jak i dziecięcym (także na innych czytnikach Kindle). Czytając tekst przy włączonym Word Wise, od razu (bez sięgania po słownik) można wychwycić sens nieznanych słów. Działa to tylko dla książek pochodzących z Amazonu. Word Wise nie zawsze spełnia swoje zadanie w stu procentach, choć zazwyczaj bywa bardzo pomocne. Obok trafnych podpowiedzi, bywają i mniej sensowne. Przykładowo, w czytanej przeze mnie książce było użyte słowo „commercial” w znaczeniu handlowych połączeń lub gospodarczych związków (ang „commercial connections”) między starożytnymi cywilizacjami. Funkcja Word Wise podpowiedziała mi, że „advertisment” (reklama) to równoważnik do „commercial” (tak też reklamy np. telewizyjne się w Stanach określa). W tym przypadku dziecko może z lektury książki wynieść (błędne) przekonanie, że już starożytne cywilizacje (pięć tysięcy lat temu) wysyłały sąsiadom reklamy (telewizyjne). Bywa i tak.

 

Funkcja Word Wise znana z innych modeli Kindle, działa także w Kindle Kids Edition

 

Kids Edition posiada inny od standardowych zestaw wygaszaczy ekranu. To najważniejsza różnica w oprogramowaniu tego modelu. Po raz pierwszy od wielu lat został złamany schemat nudnych grafik, które od lat goszczą na ekranach uśpionych Kindelków. „Odwieczne” wieczne pióra, czcionki i stalówki zostały zastąpione np. przez motywy dziecięco-bajkowe (np. ptasie jak na jednej z firmowych okładek). Ich największą zaletą jest to, że są inne... Niestety, pojawiają się tylko w trybie „dziecięcym”.

 

Kindle Kids Edition - chyba najładniejszy dostępny „dziecięcy” wygaszacz 

 

W cenie Kindle Kids Edition uwzględnione są jeszcze dwie ważne rzeczy. Jest to roczny dostęp do książek wchodzących w skład wypożyczalni Kindle Unlimited i wspomniana już gwarancja obejmująca też zbity ekran. Niestety, z pierwszej opcji nie skorzystamy w Polsce. Próbowałem w tej sprawie dobijać się do amazonowego wsparcia klienta zarówno w niemieckim jak i amerykańskim Amazonie. Nie ukrywałem przy tym, że mieszkam w Polsce i to właśnie okazało się argumentem przeciwko udostępnieniu mi tej usługi. Nie może ona być u nas aktywowana. Jeśli jednak ktoś mieszka np. w RFN, nie będzie miał z tym problemu. O drugim dodatku pisze poniżej.

 

Kindle kids Edition – dwa lata gwarancji „bez zmartwień”

No i na koniec najważniejsze – Kindle Kids Edition objęte jest specjalną, dwuletnią gwarancją. Skoro Kindle Kids Edition posiada taki sam ekran E-Ink, jak zdecydowana większość czytników, to trzeba pamiętać, że jest on po prostu delikatny. Wiele dzieci jest teraz przyzwyczajonych do tabletów i telefonów z pancernym szkłem na ekranie. W przypadku korzystania z czytnika, takie nawyki mogą mieć katastrofalne skutki (dla ekranu czytnika, nie dla dzieci). Dlatego Amazon oferuje rodzicom aż dwa lata gwarancji „bez zmartwień”. Oznacza to, że czytniki mają być natychmiast wymieniane na nowe w razie jakichkolwiek fizycznych usterek. A tym samym można uzyskać aż dwa lata gwarancji na czytnik i także na ekran E-Ink, czego nie ma ani w pozostałych czytnikach tej marki ani u konkurentów.

 

Gdzie kupić Kindle Kids Edition?

Recenzowany czytnik nie jest przeznaczony na polski rynek i też nie jest do nas wysyłany z Amazonu. Kindle Kids Edition możemy jednak zamówić na polski adres, korzystając z usług sprawdzonego pośrednika Mailboxde. Do ceny czytnika na niemieckim rynku należy wtedy doliczyć ok. 11 EUR za przekazanie przesyłki do Polski. Porady dotyczące zamawiania w taki sposób zawarłem w tekście „Jak kupić Kindle Oasis 2 z dostawą do Polski”. Dla osób mieszkających blisko zachodniej granicy, tańsze lub wygodniejsze może być zamawianie do niemieckiego punktu odbioru osobistego (o tym w poradniku „Jak ZAMÓWIĆ czytnik Kindle Oasis 3 do (niemieckiego) PACZKOMATU”. 

 

Kindle Kids Edition nie jest wysyłany do Polski

 

Czy to się opłaca? Kindle 10 zamówimy do Polski w cenie 93 EUR. Natomiast Kindle Kids Edition kosztuje w Amazonie 110 EUR. Przy dostawie do Polski, należy dodać wspomniane wyżej koszty przesyłki wynoszące ok. 11 EUR. W sumie więc Kindle Kids Edition sprowadzony do Polski kosztuje ok. 121 EUR, czyli tyle, co Kindle 10 zamówiony bezpośrednio wraz z firmową okładką. Czy w związku z tym warto kupować recenzowany czytnik? Tak, jeśli zależy nam na dwuletniej gwarancji, bo tą niniejszym otrzymamy „gratis”.

 

Podsumowanie

W Kindle Kids Edition znajdziemy w dużej mierze dokładnie to samo co w innych modelach tej rodziny. Można z niego korzystać tak samo jak z Kindle 10. Również pod względem sprzętowym jest to po prostu podstawowy model Kindle. Najważniejsze różnice sprowadzają się do wyglądu menu w trybie Amazon FreeTime, kilkunastu nowych „dziecięcych” wygaszaczy ekranu, rocznego bezpłatnego dostępu do Kindle Unlimited (z czego w Polsce nie skorzystamy) oraz najważniejszego atutu - dwuletniej gwarancji (także) na ekran (z czego w Polsce skorzystamy jak najbardziej o ile zajdzie taka potrzeba).

 

Kindle Kids Edition w firmowej okładce

 

Kindle Kids Edition mogę polecić więc wszystkim tym, którzy boją się o ekran w swoim czytniku. Na internetowych forach pojawiają czasami wpisy też takich osób, które stłukły kolejny ekran w kolejnym czytniku. Dzięki solidnej obudowie, porządnej firmowej okładce oraz dwuletniej gwarancji obejmującej także uszkodzenie ekranu – Kindle Kids Edition może być w takich przypadkach dobrym rozwiązaniem. Nie idealnym, bo Kindle 10 do ideału daleko, ale może dać szansę na spokojniejsze i bardziej bezstresowe korzystania ze sprzętu.

 

Porada konsumencka na dziś brzmi – jeśli obawy o ekran w czytniku psują Ci radość z mobilnego czytania, masz dzieci lubiące zrzucać różne sprzęty na podłogę lub nawet boisz się zabrać czytnik ze sobą w podróż w obawie o jego całość – Kindle Kids Edition jest sprzętem zdecydowanie wartym rozważenia.

 

Plusy

- dwuletnia gwarancja obejmująca także uszkodzenie ekranu;

- solidna firmowa okładka w zestawie;

- z czytnika można korzystać jak ze zwykłego Kindle 10;

- nowe wygaszacze ekranu (widoczne tylko w trybie „dziecięcym” Amazon FreeTime);

- dwa razy większa pamięć niż w starszych egzemplarzy Kindle 10;

- dostępne statystyki czytania (tylko w trybie dziecięcym);

- wyjście z trybu dziecięcego z hasłem;

- solidna konstrukcja;

- sprawne i stabilne działanie;

- prostota obsługi;

- wbudowane oświetlenie;

- dobry kontrast ekranu;

- funkcjonalność taka, jak w droższych urządzeniach marki Kindle;

- bezprzewodowa wysyłka e-booków (również z polskich księgarni);

- powiększanie rycin i tabel zawartych w książce;

- ładne czcionki (np. Caecilia, Bookerly);

- możliwość instalowania własnych czcionek (OTF, TTF);

- możliwość instalowania własnych słowników;

- możliwość wyświetlania zegarka podczas lektury;

- duża różnorodność okładek, zarówno firmowych jak i od zewnętrznych producentów;

- niewysoka cena w czasie promocji.

 

Minusy

- nie można wgrać po USB książek, gdy czytnik pracuje w trybie „dziecięcym”;

- do czytania dziecięcego mogą służyć tylko książki amazonowe, brak dostępu do książek wgranych przez użytkownika;

- ekran o archaicznej rozdzielczości;

- plastik obudowy sprawia trochę tandetne wrażenie;

- brak fizycznych przycisków zmiany stron;

- sporadyczny brak reakcji na dotyk;

- brak spolszczenia (polskiego menu, słowników, dzielenia wyrazów wg polskich reguł, polskich znaków na klawiaturze, wyszukiwania tekstu z polskimi znakami);

- małe możliwości regulacji marginesów;

- niewiele opcji dostosowania PDFów do małego ekranu;

- brak możliwości wymuszenia justowania tekstu;

- losowe wyświetlanie (lub nie) okładek dla książek spoza Amazonu;

- wysoka cena (poza promocjami).

 

Parametry Kindle 10 Kids Edition wg producenta:

Ekran: przekątna 15,2 cm (6 cali) ekran E-Ink Carta i rozdzielczością 800×600 pikseli, 16 odcieni szarości, dotykowy, 167 ppi;

Masa: 174 g (z okładką 286 g);

Rozmiary: 160mm × 113mm × 8,7mm;

Żywotność baterii: do 4 tygodni;

Pamięć: ok. 6,5 GB wewnętrznej (8 GB pomniejszona o pliki systemu operacyjnego);

Czcionki: 7 krojów łacińskich czcionek;

Obsługiwane formaty tekstowe: Kindle Format 8 (AZW3), Kindle (AZW), TXT, PDF, MOBI, PRC;

Łączność: Wi-Fi, USB (2.0);

System: linux;

Główne funkcje: słowniki (bez polskiego), przeszukiwanie książek, zakładki, wbudowana przeglądarka WWW;

Firmowa okładka w zestawie: cztery wzory.

 

Like Reblog Comment
review 2015-03-24 00:00
How-to Remove Bad Amazon Kindle Reviews In Seven Days
How-to Remove Bad Amazon Kindle Reviews In Seven Days - Price L. Goody 1. Ow, that cover!

2. This is 8 pages long! And there's MONEY being asked for it!

3. Ow, my eyes!
Like Reblog Comment
review 2015-02-26 03:39
Frostfire By: Amanda Hocking Review

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Synopsis:

Hidden deep in the heart of a snow-covered wilderness lies the secret kingdom of the Kanin—a magical realm as beautiful as it is treacherous…Bryn Aven has never fit into Kanin society. Her blond hair and blue eyes set her apart as an outsider—a half-blood unable to hold a respectable rank. But she’s determined to prove herself as a loyal protector of the kingdom she loves. Her dream is to become a member of the King’s elite guard, and she’s not going to let anything stand in her way…not even her growing feelings for her boss, Ridley Dresden. A relationship between them is strictly forbidden, but Bryn can’t fight her attraction to him. And she’s beginning to think he feels it too. Meanwhile, there’s an attack on the kingdom—one that will test Bryn’s strength like never before. Finally, she has the chance to confront Konstantin Black, the traitor who tried to kill her father years ago. It’s up to Bryn to put a stop to him before he strikes again. But is she willing to risk everything to protect a kingdom that doesn't accept her for who she really is? And when her mission brings her closer to Ridley, will she be able to deny her heart? (From B&N)

 


Ok I just want to start by saying thank you to St. Martin's Press for sending me this book to review. You guy's are amazing, and I'm really grateful for getting the opportunity. I loved this book so much.

 

So in case you didn't know this series is a spin off of Amanda's Trylle series. Which I loved. But to tell you the truth I think I might actually like this new one even better. I love Bryn's story and find her fun and one strong chick. She is so different from Wendy in the Trylle series and I liked how independent she was.

 

 

When Amanda Hocking introduced us to the world of Trylle I thought it was new and exciting. But as we delve further into it in this book I fell more in love. Seeing the world of the Kanin gives us a much better look into her crazy magical world, and allows us to see things from a different perspective. Instead of being introduced to the world from an outsiders prospective like we had during Trylle, we got to see what this incredible place looked like from someone born into it. To me it was interesting to see it this way. And see how the different tribes histories were all intertwined and fit together better.

 

 

As I said before I love Bryn. She is spunky and smart and so independent. She had to work her way to where she is and I respect reading about a character that proves just how amazing she is. Don't get me wrong now, I love me a good story where the hot guy comes in and saves the day. But it's nice to see a strong leading lady now and then. 

I actually really liked how different Bryn was from the other Kanin too. While it presented a problem to her, I liked how it made her unique and stand out. Plus it makes her stand out to Ridley *wages eyebrows. 

 

 

Speaking of the sexy Rektor ;)

I absolutely loved him. Oh Ridley!!!

He is incredibly caring and passionate about his work. While he might be to old to be out in the field as a tracker, he has taken the position as their leader. He makes sure everyone is ok, especially Bryn. The hotness that is the man with his persistent five o'clock shadow and unruly hair that has grown out adds so much more to this story. While he is the growing romantic interest of Bryn, he also serves to show just how hard she is working to gain a spot on the royal guard and to help support her through her struggles with the evil Konstantin Black (Well the presumed evil Konstantin Black *Que suspenseful music *DUN DUN DUN)

 

                                

 

Hocking also did an incredible job of creating a great supporting cast. I loved Bryn's friends. They have a way of seeing deeper into her, and making her realize things she would rather try to pretend aren't happening. They also make her realize that she cannot do everything on her own. Ember in particular is my favorite. And who doesn't love a crazy Trylle who doesn't exactly fit the mold like everyone else? Any who her supporting characters are the best and I adore them all, even Bryn's parents are interesting and add a lot to the story.

 

                                             

 

Overall this book was great. I cannot wait to get my hands on the next one Ice Kissed that comes out in a month or so. 

 

I give Frostfire

 

 

 

Source: pagesbetween.blogspot.com/2015/02/frostfire-by-amanda-hocking.html
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2014-08-05 15:25
Loved it. YA but highly readable for adults
Dirty Blood - Heather Hildenbrand

It is funny to consider an urban fantasy to be “charming” but that is just what Dirty Blood is – blood, guts, gore, murder and all. Without looking up how it is placed on the genre ladder, I would say that this qualifies as young adult, or new adult, but I found it extremely readable as an adult urban fantasy novel as well. Tara is 17-years-old, but she seems more mature, while still throwing the occasional temper tantrum. Of course, if I were her, I would have thrown a fit and fallen down in it at the way she is treated by those around her.

 

You see, Tara thinks that she is just a normal girl, with a normal boyfriend she has been friends with most of her life. Well, until he turned into the football obsessed moron who ditches their dates for recruiters, agents and interviews. But nevertheless, normal school, normal activities, normal life. That is, until a girl turns into a wolf right in front of her and proceeds to try her best to rip Tara’s throat out. From that point on, you can toss ‘normal’ straight out the window and go for spectacularly weird all the way around. For Tara is a Hunter, from a long line of Hunters. Genetic killers, born to kill werewolves.

 

As Tara’s life becomes more and more surreal, she begins to realize that her whole life has been a lie, and that she has been left open to the perils of her blooming talents and the scent of Hunter that the wolves can sense, with no training to help her survive. While her mother may have been ‘protecting’ her, she has also left her open to attack with no defense.

 

This is a very fast paced read. Tara is thrown into the metaphorical deep end of the pool, left to struggle to learn to fight and kill with the help of member of “The Cause” a group of Hunters and Werewolves who are trying to stop the fighting between the breeds - to create peace from the ashes of war. It is a lot for a 17-year-old to take in – especially when her mother is determined to bury her head in the sand and pretend that Tara can simply spend her life on the run, hiding from those who would kill her. Or would use her for their own ends. For Tara is something more than a Hunter, and what she is puts her at odds with both sides.

 

There is a love interest in the story, and it is incredibly well done. Her new boyfriend, Wes, is very special himself, a “Dirty Blood,” a hybrid of Wolf and Hunter, an abomination to those who would keep the war going to appease their own hatreds and superstitions. With a small group of friends around them, Wes and Tara have a hard job ahead of them, Tara’s harder than anyone’s as she tries to overcome the ‘protection’ of those around her which actually does more harm than good.

 

Overall, I would recommend this for any UF fan, male or female. I don't normally care for YA and all the attendant 'sturm und drang' but this is not your typical YA. Tara is a great hero – she is strong and brave while still showing her lack of training and the shock and fear that such a tremendous change to her life, along with her fear for the safety of those she loves engenders. Of course, my favorite part of the book is during “the” big battle scene (there are several in the book) when her grandmother walks into a building full of warring Wolves and Hunters and commences to staking Wolves as if she is picking daisies. Awesome.

I received this book from the publisher in return for a realistic review. All thoughts are my own. The next book in the series is Cold Blood. Tara has been shipped off to Hunter Boarding School, where she will be safe and cozy and well-trained. Well, the well-trained thing might happen. The rest of it? Well, that is highly doubtful….

Source: soireadthisbooktoday.com
More posts
Your Dashboard view:
Need help?