logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: literatura
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2025-04-21 16:12
Włoskie wakacje
Włoskie wakacje - Helen Brooks
Sięgałam po "Włoskie wakacje", głównie dlatego, że chciałam przeczytać coś lekkiego, niezobowiązującego, nawet jeśli miałoby to być głupkowate romansidło, nad którym później bym się mogła popastwić.
 
Mój wybór padł na historię Cherry Gibbs, dwudziestopięciolatki, która po rozstaniu z niejakim Liamem przyjeżdża do Apulli we Włoszech. Trochę, żeby odpocząć, trochę żeby zapomnieć, a trochę żeby "odnaleźć siebie na nowo". Pech chce, że dziewczynie psuje się samochód. Nie ruszy dalej! Cherry została więc sama, na jakimś niemal kompletnym pustkowiu, w obcym państwie, w dodatku zaczyna myśleć o wszystkich tych natrętnych włoskich mężczyznach, którzy mogliby się napatoczyć, i jeszcze nie wiadomo czy nie napastować! I kiedy tak odchodzi od zmysłów, pojawia się facet, zabójczo przystojny, niczym wyjęty z żurnala. Zajeżdża on swoim ferrari, przy którym jej fiat wygląda jak niepozorne dzidzi. Mężczyzna przedstawia się jako Vittorio Carella. Okazuje się, że jest spadkobiercą rodzinnego biznesu produkującego we Włoszech oliwki, a ścieżka na której wynajęty samochód biednej Cherry zakończył podróż należy do niego i właśnie tarasuje mu przejazd. Cherry, nieświadoma że wjechała na czyjąś prywatną posesję obiecuje, że się wyniesie najszybciej jak tylko się da, ale Vittorio proponuje jej aby zatrzymała się u niego, bo naprawa samochodu, tudzież przyjazd kogoś z firmy wynajmującej może trwać zbyt długo i chyba nie chce ona spędzić nocy na tym pustkowiu....
Co wyniknie z tej znajomości? Czy Vittorio ma dobre zamiary? Jak zakończy się ta historia? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań należy szukać w książce.

Już jakieś kilkanaście lat temu przestałam czytać regularnie harlequiny, a przeczytany w lutym romans "Instynkt i rozsądek" można nazwać pierwszym po wielu latach rozłąki z tego typu literaturą. Zresztą szczęśliwej rozłąki. Jak więc odebrałam tę historię? Ku mojemu zaskoczeniu nie tak najgorzej. I choć widzę wady w postaci wielu przewidywalnych sytuacji i zachowań bohaterów, choć ta historia jest naiwna jak każda tego typu, to jednak pozytywnie się zaskoczyłam.

Jest to historia, w którym bajecznie bogaty, nieziemsko przystojny Włoch zabiera przypadkową Angielkę w podróż po włoskich miastach, a przy okazji po zakamarkach jego włoskiego serca. Ciepła opowieść, utrzymana w klimacie włoskich uliczek, restauracji i nawyków, z dozą dramatyzmu w postaci krnąbrnej siostry głównego bohatera - Sophii, z nutą romansu, którego nikt nie chciał, a on i tak wisi w powietrzu. Typowe ona go nie chce, chociaż go pragnie i "kto się czubi ten się lubi" - zwłaszcza mając na uwadze niektóre rozmowy głównych bohaterów. Rozmowy, które niekiedy bywają irytujące i to właśnie nie pasowało mi najbardziej w tej historii. Te poważne rozmowy o stereotypach i spoufalanie się obojga, praktycznie w ten sam dzień, jakby znali się przynajmniej od kilku miesięcy. Trochę za szybko to wszystko, nawet jak na harlequinowe romansidło.

Ostatecznie jednak to romansidło spełniło swoją rolę: było niezłą, lekką, niezobowiązującą historią, jakiej po nim oczekiwałam. Nie zirytowała mnie głupkowatymi scenami. Nikt bez sensu nie zatańczył nago na grobie żadnego wodza, a nawet udało mi się wyłuskać kilka cytatów, co mnie samą osobiście dziwi, że w takiej literaturze udało się znaleźć coś mądrzej napisanego. I choć romans, jak wspomniałam wcześniej, "wisiał w powietrzu" przez długi czas, to nie specjalnie mnie to obeszło. Było to nawet na swój sposób ładne.

Jeśli ktoś lubi takie lekkie obyczajówki, albo chce na chwilę odpłynąć myślami do Włoch, poczuć klimat słonecznej Italii i liczy na przeczytanie czegoś szybko i w miarę przyjemnie, to ta historia jest dla niego.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/04/woskie-wakacje.html
Like Reblog Comment
review 2025-04-13 21:59
Dom nad błękitnym morzem
Dom nad błękitnym morzem - T.J. Klune,Justyna Szcześniak
CYKL: "BŁĘKITNE KRONIKI" (TOM 1)

Miałam w planie zmierzyć się z "Domem nad błękitnym morzem", w najbliższej przyszłości, ale akurat wybór tego tytułu właśnie teraz to czysty przypadek. Rzut oka na stosik książek i stwierdzenie: "może tym razem ta!" Wybór okazał się być celny.
 
Czterdziestoletni Linus Baker z Wydziału Nadzoru nad Magicznymi Nieletnimi, który wiedzie nudne życie z kotem, a na co dzień boryka się z humorami swojej radykalnej szefowej w pracy, pewnego dnia otrzymuje od Niezwykle Ważnego Kierownictwa specjalną misję. Ma wyjechać na miesiąc, na wyspę do wioski Marsyas, w którym mieści się sierociniec zarządzany przez niejakiego Arthura Parnassusa. Nie jest to bynajmniej wycieczka krajoznawcza. Linus jedzie tam tylko i wyłącznie w ramach swojej pracy. Ma obserwować, obserwować i... raz jeszcze obserwować, a swoje obserwacje raportować i wysyłać do Niezwykle Ważnego Kierownictwa. Jeśli zauważy jakiekolwiek uchybienia, ma niezwłocznie umieścić to w swoich spostrzeżeniach... Co nasz bohater odkryje na wyspie? Czego doświadczy? Warto dowiedzieć się tych wszystkich tajemnic z wyspy nad błękitnym morzem, dzięki lekturze książki.

Autor zabiera czytelnika w podróż przez wyspę pełną kolorów i tajemnic, ale także w podróż w głąb nas samych. Ta historia jest pełna mądrych, życiowych cytatów, których chwilami już miałam trochę dość, zwłaszcza gdy po pierwszej połowie wpadały już chwilami w tony niemal moralizatorskie. Co mimo wszystko nie ujmuje tej książce niczego. Mamy tutaj wątki realizmu magicznego, wątki LGBT, romantycznych chwil, walki o wyższe cele. Mamy tez niekiedy wzruszające sytuacje, choć przyznam, że mnie ta książka nie poruszyła aż tak głęboko. Przy czym mnie akurat nie tak łatwo wzruszyć.

Niektórym sytuacjom nie wierzyłam, Autor "mnie nimi nie kupił", a to tylko ze względu na - według mnie - nierealność zbliżoną do niektórych harlequinowych opowiastek. Aczkolwiek uważam, iż pewne słowne zapisy brzmią tu znacznie lepiej niż w tanich romansach. Zakończenie książki było do przewidzenia.

Książka jest jak najbardziej dobra. Historię czyta się z zaintrygowaniem losami bohaterów i chęcią poznawania kolejnych rozdziałów. Jeśli ktoś chciałby poznać losy mieszkańców wioski Marsyas, to jak najbardziej polecam.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/04/dom-nad-bekitnym-morzem.html
Like Reblog Comment
review 2025-04-10 21:12
Ghosts of the Abyss. A Journey into the Heart of the Titanic
Ghosts Of The Abyss: A Journey Into The Heart Of The Titanic - Donald Lynch,Ken Marschall,James Cameron
Jeśli chodzi o kolejną przeczytaną przeze mnie książkę o tematyce katastrofy Titanica, można by było pomyśleć - za tekstem piosenki Maryli Rodowicz: "Ale to już było (...)". No tak, większość z tych książek jest napisana według podobnego schematu. Zazwyczaj wygląda to tak, że na początku przedstawia się krótką historię statku i jego budowy, życiorysy najbardziej znanych nazwisk spośród załogi i pasażerów, po czym następuje opis katastrofy oraz krótki zapis przebiegu śledztwa w sprawie katastrofy. Końcowym etapem jest przedstawienie podróży do głębin oceanu oraz odnalezienie wraku i pokazanie czytelnikom najbardziej charakterystycznych fotografii z głębin. W niektórych książkach zdarza się, że również umieszcza się eksponaty wydobyte z wraku.
 
Czym więc wyróżnia się ta książka? Co takiego ma, czego nie mają pozostałe, które do tej pory miałam okazję przeczytać? Odpowiedź jest prosta i ukazana już na okładce. To, co w tych książkach stanowi zazwyczaj zwieńczenie historii, tutaj zajmuje jakieś osiemdziesiąt pięć procent opracowania. Jest to główny atut, zwłaszcza dla tych miłośników tematu, którzy pragną poznać właśnie tę drugą, przeważnie po macoszemu przedstawianą, stronę opowieści o Titanicu.
 
Książka jest reportażem historycznym, ale napisano ją w przystępnej formie, bez gromadzenia zbyt wielu suchych faktów. Czyta się ją więc jak powieść. Nawet w paru momentach mamy dialogi zwłaszcza w pierwszym rozdziale. To właśnie ten rozdział opisuje krótko historię statku, jego wypłynięcie, dziewiczą podróż oraz moment katastrofy i akcję ratowniczą.
W pozostałej części książki Autorzy zabierają czytelnika w podróż do głębin Oceanu Atlantyckiego. Dzięki dokładnym opisom przebiegu ekspedycji (której James Cameron podjął się w 2001 roku), towarzyszymy im podczas wyprawy na statku Keldysh. Wraz z nimi możemy przyjrzeć się wrakowi, jego charakterystycznym elementom, a także przedmiotom użytku codziennego spoczywającym na dnie oceanu: artefaktami będącymi poświadczeniem istnień, które płynęły tym statkiem, straciły swój dobytek oraz to, co najcenniejsze - własne życie. Bardzo pomocne są tutaj fotografie. Pod tym względem najlepszym punktem są wstawki na czarnych stronach zatytułowane "Titanic Revisited". Nie ulega wątpliwości, iż to właśnie te strony są najmocniejszym punktem książki.
 
Fani dzieła Camerona z 1997 roku, którzy widzieli film więcej niż 5x w życiu, zapewne pamiętają pytanie, które Brock Lovett zadał "starszej Rose" - "Are You ready to go back to Titanic?"*
A więc, czy jesteście gotowi powrócić na Titanica? Wraz z Autorami książki "Ghost of the Abyss", z pewnością przeniesiecie się tam na chwilę. Zabiorą Was oni w niezwykłą podróż w głębiny oceanu, tam gdzie spoczywa najsłynniejszy wrak statku. Zwiedzicie najbardziej charakterystyczne wnętrza Titanica, takie jak na przykład: sala gimnastyczna, pokład Promenady, przedsionek pokładu D, jadalnia, pokój recepcyjny, pokój Marconiego. Zobaczycie co pozostało z bocianiego gniazda, masztu, kwatery kapitana Smitha, kajuty Edith Rosenbaum, apartamentu Bruce'a Ismaya, słynnej wielkiej klatki schodowej czy też wind.
 
Ponadto przyjrzycie się z bliska elementom statku, które wciąż spoczywają na dnie: ciągle obecnym tabliczkom informacyjnym, zdobionym filarom we wnętrzu pustej klatki schodowej, czy też ciągle przymocowanym lampom lub całkiem nieźle zachowanym witrażom w oknach. Autorzy przybliżają wrak w małych detalach, co najbardziej widoczne jest na zdjęciach porównawczych. Przeżyjecie emocje, które towarzyszyły odkrywcom wraku: począwszy od ekspedycji Roberta Ballarda w 1986, przez ekipę Jamesa Camerona, na poszukiwaczach skarbów kończąc.
 
Spędziłam z tą książką niezapomniane chwile. Dzięki niej, przez moment mogłam prawie poczuć się niczym poszukiwaczka eksplorująca dno oceanu. Podczas lektury tej książki niejednokrotnie można złapać się na odczuciu, iż obcowanie z tą książką jest niemalże upiorną eksploracją cmentarza. I poniekąd rzeczywiście chwilami czuć cmentarną aurę. Zwłaszcza gdy wrak statku jawi się niczym duch, a jego poszczególne elementy, pomieszczenia, sprzęty i przedmioty codziennego użytku, dzięki wielu fotografiom wykonanym podczas tej ekspedycji oraz licznym zdjęciom porównującym stan obecny ze stanem sprzed katastrofy, jeszcze mocniej potęgują u czytelnika niepokojące poczucie zwiedzania śladów dawnego życia na tym wspaniałym, wówczas luksusowym statku, który dziś jest już tylko cmentarzyskiem.

Jest to chwilami przerażające, acz cudowne w swej istocie, kiedy dziś po ponad stu latach możemy zobaczyć na fotografiach wraku ogrom tragedii pasażerów i przy okazji pomyśleć nad kruchością ludzkiego życia, a także kruchością ludzkich wytworów w obliczu żywiołu bądź katastrofy morskiej. Choćby były one najwspanialsze, najbardziej luksusowe i najmocniejsze...
 
 
*cytat z filmu "Titanic"

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/04/ghosts-of-abyss-journey-into-heart-of.html

Więcej na temat mojej pasji jaką jest Titanic w specjalnej notce tematycznej na blogu
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/p/titanic.html
Like Reblog Comment
review 2025-03-26 20:32
Żmijowisko
Żmijowisko - Wojciech Chmielarz
Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem poznania dwóch kryminałów autorstwa Wojciecha Chmielarza: "Wyrwy" i właśnie "Żmijowiska". Nigdy nie czytałam niczego, co miało by dłuższą formę niż opowiadanie, w wykonaniu tego Autora. Na początek wybrałam więc ten drugi tytuł, tym bardziej, iż wiele osób mi ją polecało. O czym więc jest ten kryminał?
 
Mamy lato 2017 roku. Las, ognisko, zakrapiana impreza, grupka młodzieży i tragedia, która zmienia na zawsze życie pewnej rodziny. Na wyjeździe wypoczynkowym dochodzi do zaginięcia nastolatki. Po latach ojciec dziewczyny wraca na miejsce zdarzenia, aby rozwiązać tajemnicę sprzed lat. Brzmi znajomo? Tak, fabuła tego thrillera nieco przypomina "W głębi lasu" Harlana Cobena. Tylko, że tutaj mamy Polskę, domki wczasowiczów w lesie na Podlasiu.
Co stało się z zaginioną? Jaka tajemnica tkwi w wydarzeniach sprzed roku? Czy ojciec odnajdzie córkę? Odpowiedzi należy szukać w lekturze książki. A ta z pewnością zaskoczy.

Zresztą pasjonującej książki. Historia, mimo podobieństwa do thrillera Harlana Cobena, wciąga. Co ciekawe, nie przepadam za częstymi przeskokami czasie, a tutaj fabuła została skonstruowana tak, iż czytelnik wielokrotnie przenosi się w czasie. Trzeba przyznać Autorowi, że zabieg ten wyjątkowo nie przeszkadza, nie wybija z rytmu, przeciwnie - z czasem nawet przestałam przywiązywać do tego wagę. Historia opowiedziana jest w ciekawy sposób, Najpierw poznajemy bohaterów, ich charaktery i bolączki oraz emocje którymi się kierują. Wydarzenia z czasem zaczynają nabierać tempa. Aż poznajemy wszystko...
I kiedy już myślałam, że ocenię tą książkę tylko jako dobrą, bo Autor nagle wplata mi pod koniec zupełnie niepotrzebny rozdział, w którym mi każe myśleć: "No nie, serio?!" Kiedy nie wierzę Autorowi ani na sekundę, że tak to może się kończyć, właśnie wtedy Autor wyjmuje asa z rękawa...
 
Niewątpliwie bardzo dobry thriller, wciągający, zaskakujący. Zdecydowanie jeden z lepszych jakie czytałam!

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/03/zmijowisko.html
Like Reblog Comment
review 2025-03-10 21:39
Pieśń prorocza
Pieśń prorocza - Paul Lynch,Kaja Gucio
Lekturą do przeczytania na jeden z Klubów Książki okazała się być "Pieśń prorocza", o której istnieniu nic wcześniej nie wiedziałam.
 
W powieści mamy z jednej strony polityczne zawirowania w Irlandii, aresztowania obywateli za poglądy. Mamy tu obecny wśród bohaterów strach, lęk o przyszłość, o bliskich, niepewność jutra, bezsilność. Tutaj powieść skupia się na kobiecie, której głównym problemem jest aresztowanie męża i związane z tym troski, a także niepewna sytuacja syna, zmuszonego do ukrywana się. Z drugiej perspektywy mamy między innymi wątek starszego mężczyzny z Alzheimerem, który z racji choroby ma swój świat, wobec tego aktualne wydarzenia są jakby poza nim; rodzinne spotkania, które tylko z pozoru wyglądają, jakby życie Eilish i jej dzieci nadal biegło normalnym torem. Reżim i związane z nim trudności, a przy tym wszystkim duszną atmosferę, co nadaje powieści charakterystycznego klimatu strachu. W połączeniu z bezsilnością i niepewnością bohaterów o przyszłość - efekt bywa piorunujący.

Skoro tak, to dlaczego ostatecznie oceniam ją tylko jako "dobrą"? Książka napisana jest w bardzo opisowym stylu, co akurat uważam za olbrzymi plus. Z pewnością sposób, w jaki Autor przekazuje emocje bohaterów, plastyczne opisy tego, co aktualnie czują postacie oraz jak te emocje oddziałują na ich zachowanie to spory atut tej powieści. Pierwszym minusem jest zastosowanie dialogów w tekście. Bez pauz, jak to zazwyczaj bywa. Przypomina to trochę tekst bez zredagowania, zlepek szybkich myśli, wyrzucanych niczym z karabinka maszynowego. Dostrzegam tu zamysł, jakim Autor się kierował. Poniekąd, dzięki takiemu "wodolejstwu" możemy chwilami czuć się tak, jakbyśmy podsłuchiwali i podglądali bohaterów, a dialogi między nimi to zlepki urywanych, czasami niechlujnie padających zdań z życia codziennego, wplatane w ważniejsze wydarzenia. Jednak taki zabieg może szybko zmęczyć. Ciężko się do tego przyzwyczaić. Jest to możliwe, jednak łatwo można się wybić z tego rytmu. Uważam, że jest to druzgoczące dla tego tytułu, gdyż "Pieśń prorocza" z pewnością zasługuje co najmniej na ocenę bardzo dobrą. Niestety, strona narracyjna książki często psuje dobre wrażenie. Często, gdy dochodziło do dialogów, mimo dużego skupienia, wybijałam się z rytmu, nie raz z całego wątku, co kazało wracać parę zdań wstecz. To też wyjaśnia, dlaczego niemal miesiąc zajęło mi przeczytanie książki, która liczy sobie mniej niż trzysta stron...
 
Ponadto, Autor nie ułatwił czytelnikowi zadania, wplatając w tę historię szczegółowe wątki z życia głównej bohaterki, które nie zawsze były interesujące. I to mój drugi zarzut. Mam na myśli te opisy, które po prostu nudziły, nie wnosząc przy tym wiele do fabuły. Prawdopodobnie, bez tych fragmentów, treść wiele by nie straciła. I tak oto mamy intrygujący, mocny początek, środek bogaty w sinusoidę: od interesujących zdarzeń, po te totalnie nudne, po których następowały wydarzenia wbijające czytelnika w fotel. I tak w kółko aż do równie mocnej końcówki książki. Ta huśtawka, w połączeniu z dialogami zlanymi z tekstem, niestety bardzo męczyła podczas czytania. Niestety, gdyż odbiło się to na mojej ogólnej ocenie. Za ten ładunek emocjonalny [którym tak się tutaj zauroczyłam], który niosą ze sobą opisy wydarzeń oraz przeżyć bohaterów, powoduje, że książka chwilami zasługuje wręcz na miano rewelacyjnej, a już całą pewnością bardzo dobrej prozy. Wielka szkoda, że efekt popsuł mi sam Autor stosując taką, a nie inną formę przedstawienia tej historii.

Dlatego, jeśli ktoś miałby chęć sięgnięcia po tą, bądź co bądź, bardzo dobrą książkę, ostrzegam, że prowadzona narracja może powodować spore utrudnienie podczas lektury. Tym bardziej, że już sam temat książki nie należy do najłatwiejszych. Problemy poruszane przez bohaterów oraz wydarzenia, z którymi się mierzą są trudne i wymagają skupienia. Dialogi, które "ciągną się po sobie akapitami" nie ułatwiają tego skupienia. Nie odradzam, wręcz przeciwnie: uważam, iż warto zaznajomić się z tym tytułem. Jest to kawał dobrej literatury, z rodzaju tych, które zapadają w pamięci na dłużej. Trzeba jednak liczyć się ze sporym utrudnieniem, z którym warto się zmierzyć dla poznania losów Eilish i jej rodziny.

Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2025/03/piesn-prorocza.html
More posts
Your Dashboard view:
Need help?