logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: rower
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2019-01-11 18:53
Jeszcze BĘDZIE NORMALNIE – recenzja książki „Jak rowery mogą uratować świat” Petera Walkera

Peter Walker, autor książki „Jak rowery mogą uratować świat”, wychodzi z bardzo prostego założenia – lekarze od dawna zgadzają się co do tego, że ruch ma fundamentalne znaczenie dla kondycji naszego organizmu. Po przyjęciu do wiadomości tego faktu, dalej już sprawa toczy się gładko. Minimum aktywności fizycznej można mieć „przy okazji” (np. dojście do sklepu, na przystanek czy stację, jazda rowerem do pracy) albo „specjalnie” (np. piesza czy rowerowa wycieczka na świeżym powietrzu lub siłownia i inne aktywności w pomieszczeniach zamkniętych).

 

 

 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 

A w Krakowie korki... ;) #Kraków #Cracow #rower #bicycle #korek #traffic #ulica #street

Post udostępniony przez Grzegorz Brzęczeszczykiewicz (@cyfranek) Kwi 6, 2016 o 7:23 PDT

 

Jako, że jazda na rowerze może być też rodzajem aktywności wykonywanym podczas codziennych innych czynności (np. dojazd do pracy, do sklepu, do kawiarni, w odwiedziny) oraz wymaga trochę więcej ruchu niż leniwy spacer, wydaje się ona być znakomitym panaceum na lawinowo rosnące koszty leczenia chorób cywilizacyjnych wynikających z bezruchu. Wychodzi więc na to, że są logiczne argumenty za tym, aby wszystkim zależało na zwiększeniu ruchu rowerowego, szczególnie w miastach.

 

Niestety, tak nie jest. Każdy, kto próbuje uprawiać w naszym kraju sporty ekstremalne pod nazwą „jazda rowerem po mieście” wie, że ten rodzaj aktywności fizycznej wiąże się z dużym ryzykiem. Wynika ono głównie z fatalnie zaprojektowanej infrastruktury drogowej dla rowerów (o ile jest) oraz całej masy bezmyślnych lub wręcz wrogich działań kierowców samochodów. O wrogości skierowanej przeciw słabszym (bo nie chronionym blachą i poduszkami powietrznymi) użytkownikom dróg świadczą np. niezliczone wypowiedzi zamieszczone w internetowych forach czy serwisach. Nie pomaga też stronniczość służb (skierowana przeciw rowerzystom) mających czuwać nad naszym bezpieczeństwem. Sam widziałem wyrok sądu, który uniewinniał agresywnego kierowcę samochodu, ponieważ „rowerzyści jeżdżą nieprawidłowo”. Nie ten konkretny rowerzysta ze wspomnianego wyroku źle jechał, tylko „rowerzyści”. I to było argumentem, pretekstem i uzasadnieniem uniewinnienia agresywnego kierowcy samochodu. Szkoda gadać.

 

 

„Wnioski były naprawdę szokujące. Incydenty odnotowywane przez uczestników były mniej i bardziej poważne – od samochodów wyprzedzających w zbyt bliskiej odległości po kierowców celowo najeżdżających na rowerzystów. Ponad 80 procent badanych zadeklarowało, że w wybranym dniu przydarzyło im się coś złego przynajmniej raz. Z dzienniczków wynikało, że „bardzo groźne” incydenty są zmorą rowerzystów każdego tygodnia, z czego prawie trzy czwarte przypadków ma związek z samochodami.”
Peter Walker „Jak rowery mogą uratować świat”

 

Największym zaskoczeniem wynikającym z lektury książki jest dla mnie jednak przesłanie, że nie tylko w naszym kraju kierowcy samochodów są agresywni w stosunku do rowerzystów i spotyka się to z aprobatą społeczną. Sam poza Polską jeździłem po miastach na rowerze niewiele. Głównie w Holandii. I byłem przekonany (jakże błędnie, co wykazuje książka Walkera), że na Zachodzie można się czuć bezpiecznie jako miejski rowerzysta. Nie jest to niestety pocieszające. Ale daje wyjaśnienie tej arogancji osób którym nic się nie stanie w razie kolizji z rowerzystą. Zapłacą karę? Stracą prawo jazdy? Okazuje się, że takie myślenie nie zależy specjalnie od kultury, a od „bezkarności”.

 

„Jak rowery mogą uratować świat” Petera Walkera także w e-booku

 

Podsumowując, książka w rzeczowy sposób pokazuje, jeden z niezwykle ważnych aspektów bezpiecznego miasta. Miasta, po którym ludzie nie muszą przemykać między samochodami zaparkowanymi na chodnikach i pędzącymi po ulicach. Powinni się z nią zapoznać wszyscy ci, którzy zajmują się i korzystają z infrastruktury transportowej. Czyli niemal każdy.

 

E-booka można kupić m.in. w księgarni Ebookpoint.

 

Like Reblog Comment
review 2014-07-20 11:00
W drogę! (Rowerem w stronę Indii)
Rowerem w stronę Indii - Ania i Robert Robb Maciąg

Są podróże trudne do objęcia wyobraźnią, ale możliwe do zrealizowania. Są podróże zrealizowane, ale wciąż trudne do objęcia wyobraźnią. Zapewne taką trasą jest lądowa droga do Indii z Europy. A jeszcze na rowerze! Takiej to trasie poświęcona jest książka „Rowerem w stronę Indii. Wśród dobrych ludzi.”, której autorem jest Robert Maciąg.

 

Na szczęście jest to jednak coś więcej niż zwykłe sprawozdanie, na nieszczęście jest tu samego sprawozdania trochę za mało. Sądzę, że ci, którzy szukają poradnika przy planowaniu takiej podróży trochę się zawiodą, a z drugiej strony głębsze refleksje autora nadają książce szerszego wymiaru niż tylko prostej relacji z przejazdu. Bardzo cieszą śliczne fotografie ilustrujące poszczególne etapy podróży, szkoda jednak, że nie wszystkie są podpisane czy opisane. Moim zdaniem takie opisy bardzo by pomogły lepiej je wpisać w treść narracji. No i w końcu książka jest ładnie wydana, na błyszczącym papierze, ale z kolei brak spisu treści. Na wszelki wypadek nie będę się też wypowiadał o projekcie okładki, bo jeszcze jakieś wydawnictwo może być urażone (taki żarcik z głośnej i przedziwnej reakcji zupełnie innego wydawnictwa na umiarkowanie entuzjastyczną recenzję blogerki).

 

W Dardżylingu przywitały nas niskie chmury i... osiem stopni Celsjusza.

Położony na 2128 metrów n.p.m. Dardżyling oferował Brytyjczykom ucieczkę przed upałami. Każdy, kto tylko mógł, spędzał tu lato i miasto powoli rozbudowywało się na stokach wzgórz. Dzięki temu niemal wszędzie jest, dosłownie, pod górkę.”

Robert Maciąg „Rowerem w stronę Indii”

 

 

W drodze do Dardżylingu (Indie, 2009 r.)

 

Jak więc widać z powyższego – książka wzbudza we mnie trochę sprzecznych uczuć. Jest jednak pewne, jestem pełen uznania dla odbytej podróży. Ale nie tylko dla samej podróży, czytałem książkę niemal jednym tchem. Za każdym razem radowały mnie przemyślenia, uwagi i oceny autora a w szczególności niezwykle pozytywne podejście do spotykanych ludzi i (zazwyczaj) takież uczucia mijanych na trasie osób w stosunku do dwójki rowerzystów. Czekałem aż oboje dojadą do Indii, bo ciekaw byłem jak zostanie przedstawiona trudna do zdzierżenia namolność wielu naganiaczy czy nawet całkiem zwyczajnych Indusów, w stosunku do turystów. A do tego jeszcze tak niezwykłych, bo na rowerach. Nie zawiodłem się, bo w książce opisano to z wielkim taktem i ciepłym spojrzeniem przez - może tylko trochę zbyt - różowe okulary. A może właśnie tak trzeba? Bo przecież... „Indie wyciągają z ciebie wszystko co najmocniejsze”.

Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2013-08-07 13:32
Mobilna czytelnia w Krakowie

Od 7 sierpnia, czyli od dziś, w każdą środę można spotkać w Krakowie rower wypełniony po brzegi książkami. O tak! Specjalnie przystosowany jednoślad, a raczej trój-ślad, będzie się dumnie prezentował na krakowskich Bulwarach Wiślanych ze sporym zapasem książek. Książki wypożycza się za darmo i bez bibliotecznego stemplowania a po przeczytaniu zwraca się panu na latającym rowerze lub w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej. To się nazywa zaufanie :-)

 

 

Bardzo fajny pomysł. Ale skąd ta nazwa "Lotna Czytelnia" i dlaczego tylko w środy? No i Kraków daleko...

 

 

More posts
Your Dashboard view:
Need help?