logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: stany-zjednoczone-ameryki
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2019-01-17 22:18
Co by tu napisać przy okazji pracy, czyli recenzja książki „Świat według reportera. USA” Piotra Kraśki
USA. Świat według reportera - Piotr Kraśko

 

Z dużą dozą samozaparcia przebrnąłem przez książkę „USA” z serii „Świat według reportera” Piotra Kraśki. Udało się, ale nie jestem z siebie dumny niestety. Nie miałem kłopotów z samym tekstem. Pisany jest lekko i akapit szybko mija za akapitem. To niezaprzeczalny atut tej książki. Publikacja nie jest też specjalnie obszerna. Raz za razem zżymałem się jednak na treść i podejście autora do opisywanej rzeczywistości.

 

Wbrew podpisowi zdjęcia z książki „Świat według reportera. USA”, tzw. kiwony, to nie są maszyny wiertnicze (zrzut ekranu z e-booka „Świat według reportera. USA”)

 

Nie czytałem jakoś wiele książek polskich reporterów ze Stanów, ale po raz kolejny miałem wrażenie, że mam w ręku raczej folder reklamowy czy przewodnik turystyczny niż książkę „reporterską”. Wcześniej dotknęło mnie coś takiego przy „Drodze 66” Doroty Warakomskiej.

 

Moim zdaniem książka pod tytułem „USA”, będąca częścią większej serii mającej opisywać świat, powinna oferować czytelnikowi trochę (eufemizm) więcej. Tu otrzymujemy tylko migawki z zawodowego życia dziennikarza i to raptem w kilku miejscach z ogromnych (jak podkreśla sam autor oraz jego rozmówcy) Stanów Zjednoczonych Ameryki. Tematy pojawiają się jeden po drugim tak trochę przy okazji zawodowych obowiązków. Dochodzą do tego fakty historyczne (raczej sprzed kilkudziesięciu niż sprzed kilku lat) i trochę anegdot. Można więc odnieść wrażenie, że „świat według reportera” składa się ze służbowych podróży w miejsca, gdzie coś się dzieje. I taka konstatacja to chyba największy atut tej książki. Szkoda tylko, że nie idzie to w parze z szerszym spojrzeniem, pogłębieniem tematu czy wyjaśnieniem problemu. No bo co na przykład otrzymujemy z pobytu w Nowym Orleanie po przejściu niszczycielskiego huraganu? Bynajmniej nie opowieść o jednej z największych katastrof humanitarnych w najbogatszym kraju świata, a historyjkę o barze, w którym można się było napić nawet wtedy, gdy naokoło ludzie głodowali a policjanci na noc barykadowali się na posterunkach w obawie przed uzbrojonymi bandami grasującymi po zdewastowanym mieście.

 

Bary w ogóle stanowią całkiem sporą część opowieści. Nie trzeba być reporterem, żeby przy piwie pogadać z przygodnie napotkanymi ludźmi. Wydawało by się, że reporter ma (czy też może powinien) mieć trochę większe ambicje jeśli pisze książkę po tytułem „USA”. Zapewne łatwiej jest nawiązać rozmowę przy piwie niż umówić się na rozmowę z kimś mającym istotny wpływ na opisywaną społeczność. Jestem jak najbardziej za pokazywaniem świata przez pryzmat zwykłych ludzi, ale jeśli reporterowi brakuje innych rozmówców, wychodzi z tego jednak dość jednostronna opowieść.

 

„Formalnie nie jest to część Stanów Zjednoczonych. Praktycznie pewnie będzie zawsze. Łącznie 120 km kwadratowych wody i lądu, jakie Amerykanie dzierżawią od Kuby od 1903 roku. Ummowę przedłużono na czas nieokreślony 29 lat później. Jest w niej zapis, że może wygasnąć tylko za zgodą obu stron, a takiej decyzji Waszyngton zapewne nigdy nie podejmie."

Piotr Kraśko „Świat według reportera. USA”

 

Nie wiem, czy z nieświadomości, czy z maniery czy z jeszcze innego powodu, autor nieustannie utożsamia Stany Zjednoczone Ameryki z Ameryką. Jest to może zrozumiałe dla samych obywateli tego kraju, którzy (jak to wynika także z tekstu recenzowanej pozycji) mają bardzo mgliste pojęcie o tym, co się dzieje poza ich stanem, a poza krajem to już tylko miejsca walk US Army. Ale dla wykształconego dziennikarza z Europy nie powinno to być aż takim problemem. A jednak jest.

 

Okładka e-booka Piotra Kraśki „Świat według reportera. USA” (źródło: ebookpoint.pl)

 

Problemem jest też zbytnia wiara autora w to, co mu opowiadają ludzie. Albo przynajmniej brak jakiegoś autorskiego komentarza, puszczenia oka do czytelnika czy głębszej refleksji (poza zwątpieniem w drzewo genealogiczne przewodnika po Nowym Orleanie). Oto z jednej strony pokazuje jak to czuł się uprzywilejowany lecąc samolotem pełnym rządowych agentów, których nie obowiązywały jakieś tam przepisy o odprawie wizowej na lotnisku czy zapinaniu pasów podczas startu samolotu. A w chwilę później z pełną powagą relacjonuje, że prawo jest jednakowe dla wszystkich i nawet niemal stuletnia babcia musi pokazać prawo jazdy w knajpie, żeby udowodnić, że jest już w wieku upoważniającym do zakupu alkoholu. Litości!

 

Póki co, lektury z serii „Świat według reportera” sobie odpuszczę.

 

Książkę w wersji elektronicznej można kupić m.in. w księgarni Ebookpoint: Piotr Kraśko „Świat według reportera. USA”.

 

Like Reblog Comment
text 2018-08-24 13:51
Czytniki Kobo w sklepach sieci Walmart (w Stanach Zjednoczonych)

 

Czytniki i e-booki dostarczane przez Kobo trafiają właśnie do stacjonarnych sklepów sieci Walmart na terenie Stanach Zjednoczonych. Są już dostępne w internetowym sklepie koncernu. To może niewielki krok w rozwoju amerykańskiego rynku e-booków, ale wielki skok dla Kobo. Albo przynajmniej szansa na zaistnienie w świadomości amerykańskich klientów. Pojawienie się czytników Kobo w regularnej sprzedaży w Stanach jest efektem porozumienia, które zostało ogłoszone na początku tego roku (wpis „Kobo wkracza do Stanów w partnerstwie z Walmartem”).

 

Klienci największej sieci sklepów detalicznych mogą teraz kupować także czytniki Kobo i e-booki (źródło: walmart.com)

 

Walmart to obecnie największa sieć sklepów detalicznych. Działa przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, ale podejmowała także (raczej nieudane) próby ekspansji w różnych miejscach na świecie. Raz po raz pojawiają się i u nas pogłoski, że Walmart ma wykupić polskie sklepy, np. Carrefoura czy Tesco. Do ekspansji na „nieznane” rynki produktów elektronicznych (w tym przypadku e-booków i audiobooków) słusznie wybrano więc japońsko-kanadyjskiego doświadczonego partnera - Rakuten Kobo.

 

Czytniki Kobo w ofercie Walmartu (źródło: walmart.com)

 

Na tronie internetowej sklepu amerykańscy klienci mogą znaleźć obecnie cztery czytniki Kobo oraz dostęp do księgarni sygnowanej logo Walmartu oraz Kobo. Jako, że na potrzeby amerykańskiego partnera stworzono nowy wirtualny sklep z osobnymi kontami, udostępnienie całego księgozbioru osobom logującym się ze strony walmart.com jeszcze ma potrwać.

 

Księgarnia prowadzona przez Kobo dla Walmartu została wzbogacona o logo sieci sklepów (źródło: kobo.com)

 

O ile czytniki będą prezentowane w wybranych sklepach Walmartu na terenie Stanów (ma ich być tysiąc), o tyle e-booki będą sprzedawane wszędzie. Są one eksponowane w postaci kartoników z tytułem i ceną. Nie wiem, jak się taka sprzedaż sprawdzi, ale może jest to jakaś metoda.

 

Kącik Kobo w Walmarcie (autor: rcentros)

 

Oferta e-booków w cenie 2,99-41,99 USD (autor: rcentros)

 

Prezentowane tu zdjęcia pochodzą z wpisu rcentrosa - użytkownika forum mobileread.com, który przeszedł się z do pobliskiego Walmartu, gdy organizowano tam „kącik Kobo”.

 

Podsumowanie

W ostatnich latach amerykańscy klienci nie mieli za bardzo możliwości zakupu czytników w fizycznych sklepach. Na rynku królują czytniki Kindle, które sprzedawane są przede wszystkim w sklepie internetowym. Jedynym dość dobrze dostępnym „od ręki” czytnikiem był Nook, oferowany w sieci księgarskiej Barnes and Noble. Jednak wspomniane księgarnie są znacznie rzadziej rozmieszczone niż obecny praktycznie wszędzie Walmart. Ciekawe jak to wpłynie na zainteresowanie amerykańskich klientów czytnikami i e-bookami i czy uda się dotrzeć do tych, którzy potrzebują fizycznego kontaktu z czytnikiem, aby się do niego przekonać.

 

Trudno powiedzieć, czy współpraca z Walmartem przyniesie spektakularny wzrost znaczenia Kobo na amerykańskim rynku. Oby tak się stało, bo może zmobilizuje to Amazon do większej kreatywności. Ale coś mi się wydaje, że ostatecznie pogrążyć to może księgarnię Barnes and Noble, w której trwa karuzela prezesów zarabiających ciężkie miliony dolarów przy jednoczesnym kryzysie działu czytników, na które nikt tam nie ma pomysłu (poza cięciami zatrudnienia i inwestycji).

 

Like Reblog Comment
text 2017-11-01 21:33
Nook GlowLight 3 to nowy czytnik amerykańskiej księgarni Barnes & Noble

Amerykańska księgarnia Barnes and Noble wprowadziła właśnie do sprzedaży swój nowy czytnik książek elektronicznych Nook GlowLight 3. Pomimo sporych kłopotów, głównie na rynku e-booków, sklep pozostaje jednym z głównych konkurentów, dominującego w Stanach, Amazonu.

 

Tryb nocny, to jedna z nowości w Nooku GlowLigh 3 (źródło: www.barnesandnoble.com)

 

Recenzując czytnik Nook Glowlight Plus, sądziłem, że na długo może to być ostatni czytnik firmy. Firma na tym polu ponosi co roku milionowe straty, a kolejni prezesi, pobierając milionowe pensje, nie potrafili znaleźć rozwiązania problemu. Barnes and Noble zdecydował się jednak na wprowadzenie nowego urządzenia, które wkrótce trafi do sklepów stacjonarnych na amerykańskim rynku, a już dziś może być zarezerwowane na stronie WWW.

 

 

Czytnik Nook GlowLight 3 można w Stanach już zamawiać w przedsprzedaży (źródło: www.barnesandnoble.com)

 

Nook Glowlight 3 to czytnik wpisujący się w najnowsze trendy. Przede wszystkim został wyposażony w oświetlenie z regulowaną temperaturą barwową. To rozwiązanie znane już choćby z urządzeń marki Kobo i Tolino. Pozwala dopasować światło emitowane przez diody otaczające ekran, do upodobań użytkownika, pory dnia lub barwy światła zewnętrznego. Czytnik wyposażono w tryb pracy „Night Mode” - ze szczególnie ciepłym i łagodnym światłem. Dotykowy ekran E-Ink o przekątnej sześciu cali, to najlepsza w tym momencie na rynku wersja z rozdzielczością 300 ppi.

 

Nook GlowLight 3 wyposażono w oświetlenie z regulowaną temperaturą barwową (źródło: www.barnesandnoble.com)

 

Obudowa pokryta jest, jak się zdaje, gumowanym plastikiem. Jest bardziej zaokrąglona, niż poprzedni model tej marki. W ramkach po bokach ekranu zamontowano fizyczne przyciski zmiany stron. W środku zainstalowano 8 GB pamięci, ale część jest wykorzystana przez system i pliki zakupione w firmowym sklepie. Tylko część (chyba 2,5 GB) można wykorzystać na własne pliki. Czytnik nie ma gniazda kart pamięci. Poza tym, urządzenie standardowo posiada moduł wi-fi, a ładowanie odbywa się przez kabel microUSB.

 

Fizyczne przyciski powinny wyróżniać czytnik na amerykańskim rynku, mają je tylko najdroższe modele głównego konkurenta (źródło: www.barnesandnoble.com)

 

Oprogramowanie wygląda dość podobnie do tego, co już znamy z Nooka Glowlight Plus. Czytnik obsługuje pliki tekstowe w formacie ePub i PDF (również DRM Adobe). Tym razem przygotowanie całego urządzenia zlecono zewnętrznej firmie. Może więc Nook Glowlight 3 będzie bardziej przyjazny użytkownikowi i funkcjonalny bez rootowania.

 

Oprogramowanie wygląda bardzo podobnie do tego, co znamy z poprzedniego modelu  (źródło: www.barnesandnoble.com)

 

Czytnik można już zamawiać na stronie WWW księgarni, w cenie 120 USD. Wysyłka planowana jest od 8 XI 2017 r. Księgarnia nie realizuje zakupów poza Stany Zjednoczone.

 

Oficjalna strona produktu: https://www.barnesandnoble.com/w/nook-glow-light-3-barnes-noble/1127329365

 

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2016-01-25 10:35
Sekretne życie Indusów
Sekretna córka -

"Sekretna córka" jest zapewne odbiciem przeżyć samej autorki, która pracowała w indyjskim sierocińcu, a sama urodziła się w Toronto w rodzinie indyjskich imigrantów. Opowiedziana historia przynajmniej częściowo odzwierciedla jej życie - dorastanie w imigranckiej rodzinie, poznawanie części rodziny, która pozostała w Indiach, odkrywanie Indii tak różnych od kanadyjskiej codzienności. Całość ma więc solidne podstawy.

Zrazu styl pisania zdecydowanie mnie nie ujął, wręcz zniechęcając do czytania. Nie wiem, czy to z powodu stylu pisania autorki, czy przekładu na język polski. Miałem wrażenie, że czytam relację z życia bohaterów powieści, a nie powieść ("Somer otwiera oczy i od razu dostrzega ustawioną obok łózka kroplówkę. Szybko zamyka je z powrotem..."). No i jeszcze czas teraźniejszy pomieszany z przeszłym. Denerwowały mnie również moje własne podejrzenia, że rozpocząłem lekturę melodramatu w amerykańskim stylu, przebranym tylko w indyjskie ciuszki.

 

"Jasu‌ udziela odpowiedzi, po której pandit odczytuje‍ z astrologicznych tablic horoskop chłopca. Ciało Kavity ogarnia napięcie. Przepowiednia przesądzi o życiu jej synka – jego zdrowiu, powodzeniu, małżeństwie – a dziś wskaże imię. Pandit zamyśla‍ się głęboko, po czym podnosi‌ wzrok i spogląda na siedzącą w pobliżu siostrę Jasu.
– Wybierz imię na „V”.
Oczy wszystkich zgromadzonych zwracają się ku dziewczynie. Chwila namysłu, uśmiech i pochylenie, by wyszeptać dziecku do ucha wybrane imię.
– Vijay – mówi rozpromieniona.
Jasu odwraca się do gości i podnosi syna do góry, aby wszyscy mogli go obejrzeć. Pandit kiwa głową z aprobatą, zaś tłum krewnych wiwatuje z radości i powtarza imię dziecka."

Shilpi Somaya Gowda "Sekretna córka"


"Sekretna córka" porusza fundamentalny problem indyjskiego społeczeństwa - niechęci do potomstwa płci żeńskiej. Cała opowieść to próba napiętnowania narosłych przez lata zwyczajów związanych z zamążpójściem i koniecznością zgromadzenia posagu, który może być rujnujący dla rodziny panny młodej. Dodaje do tego efekty współczesnych przemian objawiających się na przykład mobilnymi punktami przeprowadzającymi badania ultrasonograficzne i pomagających zawczasu określić płeć dziecka. Shilpi Somaya Gowda próbuje zaglądnąć w życie dwóch różnych światów - bogatego Zachodu i indyjskich kontrastów społeczno-majątkowych. Chyba udało jej się jednak pokazać, co tam zobaczyła.

 

Araku Valley, Indie

Pomoc w obowiązkach domowych, czy zabawa? (Araku Valley, 2011 r.)


Na szczęście historia okazała się na tyle wciągająca, i naładowana realiami oraz emocjami, że zapomniałem o stylu pisania, zapomniałem o melodramatycznych ciągotkach autorki i zapomniałem o otaczającej mnie rzeczywistości. Dałem się wciągnąć tej opowieści, czego i Wam życzę.

Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2016-01-08 11:28
"Prawdziwy bohater" w e-booku i najtaniej
Prawdziwy bohater - Anita Rau Badami
Czas postu, czas uczty - Anita Desai

Katalog e-booków Wydawnictwa Akademickiego "Dialog" jest sukcesywnie rozbudowywany. Dziś księgarnia Virtualo w promocyjnej cenie oferuje wiele pozycji od tego właśnie wydawcy. Są też dwa nowe e-booki, które czytałem w papierowej wersji. Dzisiejsze ceny na wydania elektroniczne, są najniższe z dotychczas przeze mnie spotkanych na te pozycje. Może warto się skusić (ale najpierw zaglądnijcie do recenzji mojego autorstwa):

- Anita Desai "Czas postu, czas uczty" w cenie 7,00 PLN (moja recenzja tutaj);

- Anita Rau Badami "Prawdziwy bohater" w cenie 7,50 PLN (moja recenzja tutaj).

More posts
Your Dashboard view:
Need help?