logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: Rylski
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2015-05-24 17:32
Maczyzm po polsku, czyli dlaczego nie boli mnie kryzys męskości? „Obok Julii” E. Rylskiego
Obok Julii - Eustachy Rylski

Być prawdziwym mężczyzną to bardzo trudna sztuka. Trzeba znać odpowiedni kod, odczytywać właściwie znaki, nadawać pewnym rzeczom znaczenie, a innym je odbierać. Trzeba umieć właściwie wysuszyć na kaloryferze, a następnie miętolić palcami papierosa bez filtra przed zapaleniem. Trzeba wiedzieć, jak pić rakiję z gwinta, wtedy ma się jakąś szansę na szacun od Serba (chociaż i tak będzie się dla niego obcym, a zatem gorszym). No i trzeba po prostu kurwa wiedzieć, co to jest męska śmierć, męska samotność, męska starość i męski świat. Inaczej życie tanio cię wyceni.

 

Powieść Obok Julii jest zbeletryzowanym traktatem o męskości. Męskości w twardym wydaniu. Rylski powołuje się nieustannie na Hemingwaya, którego namiętnie czytają: główny bohater, jego koledzy (szemrane towarzystwo), a także jego główny antagonista, potężny w swojej władzy ubek, pan życia i śmierci. Kto nie czyta Hemingwaya, nie liczy się w męskim świecie.

 

Pojawia się też Faulkner, jako kolejny stopień wtajemniczenia w męskość. Natomiast sceneria w powieści przypomina bieszczadzkie opowiadania Hłaski, z Bazą Sokołowską i Następnym do raju na czele. Bohaterowie Obok Julii wożą ciężarówkami drzewo z Czechosłowacji do Jeleniej Góry (chyba nie do końca legalnie), a jak koniecznie trzeba, to mogą też kogoś przeszmuglować przez granicę albo wsadzić komuś kosę pod żebra. Ruczaj, główny bohater, zazwyczaj pełni w tych zleceniach rolę kierowniczą (jest kierownikiem na placu przeładunkowym, a później przewodzi grupie sudeckich twardzieli od trudnych zadań) ale życie co jakiś czas każe mu się skonfrontować z losem prawdziwego mężczyzny. A wtedy trzeba pobrudzić sobie ręce. I dlatego Ruczaj rozjeżdża ciężarówką dozorcę placu, przyczynia się do samobójstwa ubeka i morduje dwóch serbskich zakapiorów.

 

Cała intryga oparta jest na relacji Ruczaja z tytułową Julią – nauczycielką rosyjskiego, rewolucjonistką. Julia próbowała zwerbować swoich uczniów do służby na rzecz rewolucji – nie udało się, dlatego nauczycielka musiała zniknąć. Ruczaj pomaga jej w przedostaniu się na drugą stronę Sudetów przez czeską granicę, w międzyczasie ma z nią krótkotrwały romans (ale to jest romans z tych, które pamięta się przez całe życie), a po latach wymierza na własną rękę sprawiedliwość wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób skrzywdzili Julię. Twardziel z tego Ruczaja.

 

Kryminalno-polityczna fabuła powieści Rylskiego jest jej najmocniejszą stroną, wraz z bardzo plastycznym, stylowym językiem. Z Rylskim jest trochę inny problem – autor przesyca całą narrację nieustanną refleksją na temat męskości, honoru, poważnego traktowania ciężkiego życia zdeterminowanego przez parszywy los. Na przykład w ten sposób: Młoda męska śmierć nieróżniąca się fizjologicznie od żadnej innej, a przecież wyróżniona jakimś podejrzanym sensem, usprawiedliwiona kanonem męskiego życia, brawurą, która to życie wynosi do znaczenia, jakiego nie ma i nigdy nie miało (s. 23).

 

Muszę szczerze przyznać, że jest to taki model męskości, który mnie zupełnie nie obchodzi. Mam wrażenie, że jesteśmy z innych światów. I że dzieli nas niemal wszystko, nawet sposób odczytania Faulknera.

 

Rylski urodził się w roku 1944, roku powstania warszawskiego i lądowania w Normandii. Jego bohaterowie też urodzili się mniej więcej w czasie wojny. W dorosłość wchodzą w twardych latach sześćdziesiątych – latach inwigilacji ze strony bezpieki, wsadzającej do kryminału za mrugnięcie okiem. Nie ma przebacz. Rylski czyni z tego etos męskości honorowej, opartej na odpowiedzialności za kolegów i towarzyszy niedoli, a nie takiej rozmemłanej jak teraz.

 

Ale ja jestem chłopakiem z innej epoki. Kryzys męskości dotknął cywilizację Zachodu, gdy byłem dzieckiem, a od twardego Hemingwaya większe wrażenie robił na mnie narcystyczny, zagubiony Kurt Cobain. I dlatego nie boli mnie upadek etosu prawdziwego mężczyzny. Nie boli mnie diagnozowany przez profesora Melosika kryzys męskości. Jakoś się z nim ułożyłem i myślę, że mężczyźni całkiem nieźle na tym kryzysie wyszli.

 

Mało tego, w moim modelu męskości takie rzeczy, jak umiejętność podjechania ciężarówką pod stromą górę na jedynce bez spalenia sprzęgła albo znajomość tajników suszenia na kaloryferze papierosów w ogóle nie definiują mnie jako mężczyznę. W przeciwieństwie np. do umiejętności rozmowy z własnym dzieckiem na trudne tematy bez hipokryzji i chowania głowy w piasek. Dlatego bardziej od słów szacunku ze strony kolegów, którym mogłaby potencjalnie zaimponować moja znajomość różnych gatunków piw, cieszy mnie pochwała od mojego synka, który mówi, że to ja najlepiej na świecie smażę mięso.

 

Dlatego nie wierzę Rylskiemu ani jego bohaterom. Może Ruczajowi byłoby łatwiej w życiu, gdyby zamiast „obok” Julii był „z” Julią? Może wcale jego męskość nie ucierpiałaby na tym znacząco.

 

 

www.facebook.com/literaturasaute

 

Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2014-10-03 17:00
Nowości - październik 2014

 

 

Nadszedł październik a wraz z nim wysyp nowości książkowych. W tym miesiącu na półkach sklepowych pojawi się długo wyczekiwana (i szumnie zapowiadana) powieść Olgi Tokarczuk, pierwszy, niewydany dotąd tomik Wisławy Szymborskiej, monumentalna praca ubiegłorocznej laureatki Bookera oraz Kroniki Boba Dylana. A to zaledwie niewielka część wszystkich intrygujących nowości.

Zapraszam do zapoznania się z moim niezwykle subiektywnym wyborem.

Read more
Like Reblog Comment
text 2014-08-05 18:52
Angelus 2014 - nominacje

 

Jury Nagrody Literackiej Europy Środkowej ogłosiło listę 14 książek, wyłonionych z 51 zgłoszonych, które zakwalifikowały się do półfinału.

 

1. Jelena Czyżowa Czas kobiet, przekł. Agnieszka Sowińska /Wydawnictwo Czarne/ Rosja

2. Emil Hakl Zasady śmiesznego zachowania, przekł. Julia Różewicz /Wydawnictwo Afera/ Czechy

3. Ołeksandr Irwaneć Choroba Libenkrafta, przekł. Natalia Bryżko i Natalia Zapór /Biuro Literackie/ Ukraina

4. Ismail Kadare Wypadek, przekł. Dorota Horodyska /Świat Książki/ Albania

5. Andrij Lubka Killer przekł. Bohdan Zadura /Biuro Literackie/ Ukraina

6. Wiesław Myśliwski Ostatnie rozdanie /ZNAK/ Polska

7. Kazimierz Orłoś Historia leśnych kochanków /Wydawnictwo Literackie/ Polska

8. Pavol Rankov Zdarzyło się pierwszego września (albo kiedy indziej), przekł. Tomasz Grabiński /Książkowe Klimaty/ Słowacja

9. Tomasz Różycki Tomi. Notatki z miejsca postoju /Zeszyty Literackie/ Polska

10. Jaroslav Rudiš Koniec punku w Helsinkach, przekł. Katarzyna Dudzic /Książkowe Klimaty/ Czechy

11. Eustachy Rylski Obok Julii /Wielka Litera/ Polska

12. Ziemowit Szczerek Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian /korporacja ha!art./ Polska

13. Martin Šmaus Dziewczynko, roznieć ogieniek, przekł. Dorota Dobrew /Książkowe Klimaty/ Czechy

14. Jáchym Topol Warsztat diabła, przekł. Leszek Engelking /W.A.B./ Czechy

 

Wśród nominowanych prym wiodą książki pochodzące z naszego rodzimego podwórka (5) oraz te autorstwa naszego południowo-zachodniego sąsiada (4). Można by było powiedzieć, że w tym roku jury skupiło się jedynie na naszych słowiańskich sąsiadach (Ukraina, Rosja, Słowacja), jednak wśród powyższej czternastki pojawia się perełka w postaci Albanii.

 

 

Listę finalistek, które powalczą o Nagrodę Główną oraz przyznawaną po raz pierwszy nagrodę publiczności im. Natalii Gorbaniewskiej (uhonorowanie zmarłej w ubiegłym roku przewoniczącej jury) poznamy na początku września.

 

W ubiegłym roku nagrodzona została ukraińska powieść Muzeum porzuconych sekretów Oksany Zabużko.

Source: angelus.com.pl/2014/08/polfinalistki-angelusa
Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2013-09-25 16:46
Urok chwili, nieuchronność przeznaczenia
Obok Julii - Eustachy Rylski

Dużo na temat "Obok Julii" zachwytów, ale mimo że dobrnąłem do końca (a znam osoby, które nie dały rady), to jakoś trudno mi podpisać się po takimi opiniami. Mam w tym przypadku trochę tak jak z Madame Libery. Dostrzegam piękno języka, kunszt budowania historii, doceniam klimat, interesują mnie postacie i poszczególne sceny, ale jakoś nie składa mi się to wszystko w sensowną całość, którą mógłbym uznać za przekonywującą. Zbyt wiele we mnie jest też wrażenia, że więcej jest w tym popisywania się i zabawy formą niż treści (popisywania nie w sensie szczeniackim, ale takiego samozadowolenia człowieka dojrzałego, że ma pomysł by coś zapisać w sposób szczególnie oryginalny, by piętrzyć przenośnie, porównania, aż czytelnik jęknie z zachwytu nad głębią tego co zostało napisane). Powiecie żem niedojrzały? Trudno. Udawać nie mam zamiaru - to nie jest dla mnie powieść, do której bym chciał wracać, która by zrobiła jakieś wyjątkowe wrażenie.
...

To książka może nie tyle autobiograficzna (bo sam autor też tego nie potwierdza), ale zbudowana z okruchów wspomnień, na tyle wyraźnych i szczegółowych, że aż trudno uwierzyć iż nie mają one nic wspólnego z jakimiś własnymi doświadczeniami (mówię szczególnie o mało miasteczkowym klimacie lat 60-tych). Co ciekawe - te czasem nieuchwytne wrażenie, chwile, wypowiedziane zdania i doświadczenia, wydają się wysuwać na pierwszy plan nawet przed główny wątek, czyli postać tytułowej Julii. Ta postać fascynującej kobiety i nauczycielki, jest dla głównego bohatera (Jan Ruczaj) bardzo ważna, ale prawdę mówiąc trudno rozgryźć czytelnikowi dlaczego.
...
Do tego wątku,który przypominał trochę Madame (ale jest dużo bardziej toksyczny i jednak obie książki mają inną narrację), można by dodać jeszcze szczyptę fascynacji Hemingwayem, brawury młodzieńczej, awanturniczo-nihilistyczny klimat jak z Hłaski, mit "męskości", dojrzewanie i cyniczne eksperymentowanie z własnymi możliwościami, no i ogromną dozę nostalgii. Bo mimo, że w dużej części książka opowiada o środowisku młodych ludzi, jest to opowieść człowieka dojrzałego, ba! powiedziałbym nawet u kresu życia, który oglądając się wstecz snuje swoje wspomnienia. Stąd też we wszystkich wydarzeniach już czai się jakiś cień przyszłości, lęk, przegrana, która ma nadejść, lub wygrana, która jest tylko pozornym zwycięstwem. 
...

Rylski pisze pięknym językiem, ale czasem przebrnąć przez te wszystkie skojarzenia, rozbudowane zdania, dygresje i wtrącane refleksje, powracające dziwne sceny (np. z domu rodzinnego), które trudno nam połączyć z innymi wydarzeniami, jakąś dziwną melancholię. Tu nie tyle fabuła jest najważniejsza, ale to wszystko co dzieje się w głowie bohatera, jak postrzega on swoje otoczenie, jakie ma wartości i cele. A w tle kawałek historii naszego kraju...

 
Proza refleksyjna, niebanalna z dziwnie sennym klimatem. Sięgnąć warto, ale z góry warto uprzedzić, że nie każdy w tym się odnajdzie.
...

Więcej tu:

http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2013/09/obok-julii-eustachy-rylski-czyli-urok.html

Source: notatnikkulturalny.blogspot.com/2013/09/obok-julii-eustachy-rylski-czyli-urok.html
Like Reblog Comment
show activity (+)
text 2013-08-27 07:40
Po śniadaniu?
Po śniadaniu -

Najfajniejszą rzecz jaką przeczytałem o Trumanie Capote napisał Polak, a do tego zwrócony raczej ku literaturze rosyjskiej.

 

Eustachy Rylski wytłumaczył mi dlaczego uwielbiam Śniadanie u Tiffany'ego, choć przecież tyle jest książek mądrzejszych, lepiej zrobionych. I czuję się z tą wiedzą bardzo dziwnie.

 

 

 

Eustachy Rylski, Po śniadaniu, Świat Książki 2009

More posts
Your Dashboard view:
Need help?