logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: pocketbook-ultra
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
text 2015-12-31 10:55
PocketBook aktualizuje oprogramowanie czytników Sense i Ultra

Oprogramowanie wewnętrzne (firmware) w wersji 5.12 zostało udostępnione kilka dni temu dla czytników PocketBook Sense (PB 630) i PocketBook Ultra (PB 650). Ci, którzy mają podłączone czytniki do internetu przez wi-fi, powinni dowiedzieć się o nowej wersji wprost z czytnika. Jeśli natomiast czytniki używane są bez łączności bezprzewodowej, można aktualizację wykonać ręcznie, pobierając pliki ze strony producenta: http://www.pocketbook-int.com/pl/support

 

PocketBook Sense firmware ver. 5.12 release notes

Informacje o zmianach, które podaję, pochodzą z komentarza producenta do firmware dla PB Sense (źródło: http://www.pocketbook-int.com)

 

W notatce dołączonej do aktualizacji dla PB 630, można znaleźć wyjaśnienia dotyczące wprowadzonych zmian. Najważniejszą nowością jest wprowadzenie obsługi chmury PocketBook Cloud do wspomnianych modeli. Więcej na temat nowej usługi pisałem przy okazji aktualizacji firmware'u dla PocketBook Touch Lux 2 i PocketBook Touch Lux 3 ("Chmura PocketBook w nowej wersji oprogramowania czytników").

 

 

Poza tym, wśród zmian, wymieniono:

- wprowadzenie obsługi kilku kont Adobe ID;

- łatwiejsze pobieranie plików zabezpieczonych przy pomocy mechanizmu DRM z Adobe;

- przyspieszenie otwierania plików PDF;

- przemianowanie "półek" na "kolekcje";

- przyspieszenie indeksowania i wyświetlania księgozbioru w czytniku;

- dodanie ikony informującej o synchronizacji na górnym pasku;

- dodanie czcionki Dyslexic.

 

Chyba nie powinniśmy się spodziewać podobnie obszernej aktualizacji dla starszych modeli PocketBooka. Te czytniki, które już otrzymały oprogramowanie w wersji 5.12, są aktualnie oferowane na rynkach zachodnioeuropejskich przez producenta lub jego partnerów. Głównym powodem aktualizacji (poza usprawnieniami) jest wprowadzanie usługi PocketBook Cloud, a ta sprawnie działa na nowszych urządzeniach. Można zapewne (jak do tej pory) liczyć na sukcesywne usprawnianie również w modelach już wycofanych z rynku.

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2015-05-27 10:47
Czytnik pełen bajerów - recenzja czytnika książek elektronicznych PocketBook Ultra - część III

 

Recenzja czytnika PocketBook 650 ma trzy części. W pierwszej opisałem konstrukcję czytnika i nową wersję menu urządzeń. W części drugiej przedstawiłem wrażenia z korzystania czytnika w dość typowych zastosowaniach. Natomiast część trzecia to funkcje wyróżniające PB Ultra spośród innych czytników obecnych na rynku oraz podsumowanie testu.

 

"Nowa" edycja "Sezamu" Stanisława Lema w sześćdziesiąt lat po wydaniu oryginalnym w formie pliku PDF (złożonego w PB 650 z fotografii wykonanych tymże czytnikiem)

 

 

Rozpoznawanie tekstu (OCR) i „skanowanie” do PDF

Aparat fotograficzny to jedna z szeregu innowacji w czytniku PocketBook Ultra. W PB 650 może on zapisywać zdjęcia w pamięci urządzenia lub karcie microSD w maksymalnej rozdzielczości 2592x1944 pikseli.

Wyposażenie czytnika książek w aparat fotograficzny i funkcję rozpoznawania tekstu jest odważnym i nowatorskim posunięciem. Można sobie wyobrazić sytuację, gdy potrzebujemy coś szybko skopiować (np. w czytelni) i przetworzyć na czytelną formę. Taki dodatek do czytnika jest też niestety ryzykowny. Wiele osób, posiadając w miarę nowy smartfon, może mieć do dyspozycji i lepszy aparat i ekran lepiej nadający się do oglądania (czytania) fotografii i odpowiednie oprogramowanie zamieniające obraz na tekst (OCR - ang. Optical Character Recognition). Bardzo pobieżne testy przeprowadzone z PB 650 na targach IFA w Berlinie i Targach Książki w Krakowie wskazywały, że czytnik nie radzi sobie dobrze z rozpoznawaniem tekstu.

Jednak niezrażony wcześniejszymi doświadczeniami, postanowiłem przetworzyć na e-booka fragment papierowej książki. Wybór padł na, wydany w 1954 roku, egzemplarz „Sezamu” Stanisława Lema. Piszę o tym dlatego, aby zaznaczyć, że warunki eksperymentu nie były komfortowe, choćby dlatego, że papier odczuł już upływ czasu.

 

Oryginalne zdjęcie testowej strony wykonane aparatem wbudowanym w PocketBook Ultra

 

Fotografia jest automagicznie przetwarzana w czytniku przed wbudowaniem w plik PDF

 

 

Przygotowanie nowego dokumentu można rozpocząć z głównego ekranu czytnika, wybierając ikonę „skaner”. Włączony zostaje w ten sposób aparat fotograficzny wraz z doświetlającą stale obraz diodą ze światłem o barwie białej (można ją wyłączyć wskazując ikonę latarki w prawym dolnym rogu aplikacji). Wykonanie dobrego zdjęcia nie jest łatwe. Ekran E-Ink reaguje na ruchy aparatu ze sporym opóźnieniem, a na ekranie czytnika pokazywany jest obraz w tonacji czarno-białej (bez odcieni szarości). W górnej części ekranu aplikacji można się przełączać między tworzeniem dokumentu, skanowaniem numerów ISBN, a zwykłym fotografowaniem (z doświetleniem diodą lub bez). Przed pracą z aparatem warto zadbać o naładowanie akumulatora czytnika. Każde wykonane zdjęcie poszczególnych stron książki zmniejszało poziom naładowania baterii o około 1%. Wygląda na to, że w pełni naładowany akumulator pozwala na wykonanie maksymalnie kilkudziesięciu zdjęć.

 

Zdjęcia można edytować w czytniku, ale brakuje najważniejszego - przycinania

 

Fotografie wykonywane z myślą o tworzeniu dokumentu są zapisywane w czytniku do katalogu „Documents” (można to zmienić, wybierając zapis na kartę pamięci). Zdjęcia wykonywane w czasie jednej sesji tworzą domyślnie jeden dokument. Pliki graficzne można usuwać z czytnika bądź edytować, regulując jasność i kontrast. Nie ma jednak bardzo ważnej funkcji, czyli ich kadrowania. Umieszczona w prawym górnym rogu opcja „Eksport” uruchamia tworzenie dokumentu „do czytania”. Możliwości są dwie - plik PDF (sklejone w jeden dokument fotografie) lub TXT (tekst rozpoznany na podstawie zdjęć). W pierwszym przypadku (tworzenie PDFa) udało mi się uzyskać całkiem czytelny dokument, choć tylko w przypadku stron fotografowanych w dobrym świetle dziennym. Dalsze fragmenty tekstu, którym robiłem zdjęcia w pomieszczeniu przy użyciu światła sztucznego (w dzień) z doświetleniem diodą lub bez - słabo nadawały się do czytania. Czytnik może szybko przekształcić kilka stron sfotografowanego tekstu w czytelny plik PDF złożony z kolejno posklejanych zdjęć.

Znacznie gorzej ma się sprawa z tworzeniem pliku tekstowego. O ile w czytniku prezentowanym na Targach Książki w Krakowie uzyskałem choć szczątkowe efekty, o tyle mój egzemplarz z najnowszym oprogramowaniem, zupełnie zawiódł. Operacja przetwarzania tekstu skończyła się na ekranie z okienkiem „Wybierz język” i brakiem możliwości dalszego wybrania czegokolwiek poza „iksem” zamykającym całą procedurę. Przeprowadziłem resetowanie do ustawień fabrycznych i mogłem przeprowadzić całość procedury rozpoznawania tekstu, która doprowadziła mnie do stworzenia dokumentu tekstowego, w którym dominował chyba język arabski.

 

Oprogramowanie w wersji 5.5 nie zapewnia sukcesu w rozpoznawaniu tekstu (na zdjęciu przetworzony fragment przepisu z polskiej książki kucharskiej)

 

Moje doświadczenia ze skanerami stacjonarnymi i programami komputerowymi rozpoznającymi tekst, nie napawają mnie specjalnym entuzjazmem co do samodzielnego przetwarzana słowa drukowanego na wersję elektroniczną. Każdemu, kto chce samodzielnie przerobić książkę papierową na format czytnikowy (EPUB, MOBI) mogę obiecać, cytując słowa znanego polityka, „tylko krew, trud, łzy i pot”. Przetworzenie zdjęć na poprawnie rozpoznany tekst nie jest niewykonalne, ale możliwe choć czasochłonne. W Ultrze nie udało się tego zadania rozwiązać poprawnie.

 

Przetwarzanie zdjęć na plik PDF działa sprawnie (pierwsza opcja)

 

 

Problem, z tworzeniem dokumentów tekstowych na podstawie zdjęć, zgłosiłem do wsparcia technicznego firmy. Poproszono mnie o wysłanie czytnika do serwisu we Wrocławiu. Po ponad dwóch tygodniach Ultra wróciła do mnie ze zmienionym oprogramowaniem wewnętrznymi (starszym niż to, które miałem zainstalowane) oraz uwagą, że „podczas pobytu urządzenia w Autoryzowanym Centrum Serwisowym zgłaszana usterka nie wystąpiła”. To ciekawe, bo jak tylko czytnik rozpoczął pobyt u mnie w domu - OCR nie zadziałał... Jednak, skoro serwisanci stwierdzili na podsumowanie protokołu, że „urządzenie jest sprawne”, i tak poczułem ulgę! Choć z rozpoznawania tekstu korzystać się w tym momencie nie da, mam przynajmniej oficjalne potwierdzenie, że czytnik nie jest zepsuty. Wysyłka do serwisu na nic się nie zdała, okazała się stratą czasu. Ale doceniam starania firmy i chęć sprawdzenia, czy mój PocketBook nie jest aby wadliwy.

 

W aktualnym oprogramowaniu nie ma możliwości wybrania języka do przetwarzania zdjęć na tekst

 

Opisywane przeze mnie doświadczenia dotyczą firmware'u w wersji 5.5. Według informacji uzyskanej od przedstawiciela PocketBooka, aktualizacji oprogramowania, która powinna poprawić rozpoznawanie tekstu, należy spodziewać się pod koniec lata. A na razie można korzystać z tworzenia „fotograficznych” PDFów, ta funkcja daje zadowalające rezultaty. Kto chce, może sprawdzić przygotowany przeze mnie na potrzeby testu plik PDF (do pobrania tutaj).

 

Rozpoznawanie kodów ISBN

Kolejna nowatorska funkcja związana z zamontowanym w czytniku aparatem fotograficznym to rozpoznawanie kodów ISBN. Funkcja działa szybko i sprawnie. Włączenie z menu startowego aplikacji „Skaner” i wybranie ikony „Skaner numerów ISBN” przełącza aparat fotograficzny w tryb rozpoznawania kodu kreskowego. Po rozpoznaniu kodu, można przejść dalej, czyli do wyszukiwania książki przy pomocy przeglądarki internetowej. Wyniki wyszukiwania najczęściej prowadzą do książki papierowej... i tu nasuwa się pytanie o sens takiej funkcji w czytniku e-booków.

Moim zdaniem pomysł jest niezły, ale wyszukiwanie powinno prowadzić bezpośrednio do księgarni e-booków, najlepiej skojarzonej z czytnikiem. Cała zabawa miałaby sens, gdyby klient mający w ręku książkę papierową mógł szybko dokonać zakupu e-booka i cieszyć się lekturą na czytniku, a nie znajdować informacje o książce papierowej w wyszukiwarce Google'a.

Kolejnym ciekawym zastosowaniem tej (lub podobnej) aplikacji może być odczytywanie kodów QR (np. z reklam księgarni zamieszczanych na plakatach lub w prasie) i umożliwienie szybkiego zakupu książki elektronicznej z poziomu czytnika. Bez wklepywania adresu, bez przeszukiwania zasobów księgarni, bez przebijania się przez reklamy... Tak działa na przykład niemiecka aplikacja Mein Buchkauf: skanujemy kod QR, wybieramy swoją księgarnię i kupujemy książkę. Ale to by wymagało ścisłej integracji czytnika z przynajmniej jednym polskim sklepem o odpowiednio szerokiej ofercie i mobilną wersją strony WWW. Skoro PocketBook jest poważnym graczem w walce o polskiego czytelnika, to może warto taki pomysł rozważyć?

 

Podsumowanie

Ilość funkcji oraz autorskich rozwiązań, w jakie wyposażono Ultrę potwierdza, że firma PocketBook jest poważnym graczem na rynku czytników. Ten czytnik nie spadł po prostu z linii produkcyjnej jednej z fabryk Foxconnu jako kolejny klon zrobiony dla jeszcze jednej europejskiej marki. Niestety, jak to u pionierów bywa, nowe funkcje nie są do końca dopracowane i nie zawsze ich działanie daje spodziewane efekty. Nie jestem też przekonany, czy czytniki książek potrzebują wszystkiego tego, w co wyposażono Ultrę (rozpoznawanie kodów ISBN).

Firma ma jeszcze sporo do poprawienia w zakresie czasu startu czytników. Zarówno w PB 624 jak i w Ultrze denerwował mnie długi start. O ile w najtańszych modelach można to sobie jakoś wytłumaczyć, o tyle w czytniku „ultra” start nie powinien się wlec przez długie 20 sekund.

 

Moja propozycja, zamiast funkcji rozpoznawania kodów ISBN - możliwość powiększania ilustracji w książkach

 

 

Choć od premiery minęło już kilka miesięcy, to oprogramowanie czytnika wciąż wymaga poprawek. Nie powinno to mieć miejsca w jednym z najdroższych czytników firmy. Do usprawnień wymagających pilnego wdrożenia należy, moim zdaniem, przyspieszenie startu urządzenia i skrócenie czasu otwierania książek. W dalszym etapie chyba trzeba pomyśleć nad gruntownym usprawnieniem funkcji rozpoznawania tekstu. Nie bez znaczenia mogłaby być również integracja czytnika z księgarnią zawierającą obszerną ofertę w języku polskim. Może któraś z polskich księgarń mogłaby zastąpić, mniej niż skromną, ofertę BookLandu?

 

Integracja z Dropboksem i wysyłka książek dzięki prostocie Send-to-PocketBook to duże atuty PocketBooków

 

 

Na koniec warto jeszcze podkreślić atuty czytnika. Na pewno jest nim polska wersja oprogramowania: polskie menu, polska klawiatura umożliwiająca wyszukiwanie w tekście lub w internecie słów z polskimi znakami. Ekran wykonany w technologii Carta miga znacznie mniej, w porównaniu z wcześniej stosowanymi wyświetlaczami, co pozytywnie wpływa na komfort czytania. Czytnik da się wykorzystać do stworzenia „na szybko” czytelnego pliku PDF ze zdjęć wykonanych wbudowanym aparatem. Odtwarzacz audio oraz mechaniczne czytanie tekstu na głos (TTS) jest przydatnym, a dla niektórych ważnym, uzupełnieniem podstawowych funkcji czytnika.

PocketBook 650 jest ładnym, lekkim, solidnie wykonanym urządzeniem, dającym sporo radości z użytkowania. Wymaga jednak dopracowania, aby cieszyć się w pełni wszystkimi jego funkcjami.

 

Plusy

- menu i instrukcja obsługi po polsku;

- możliwość wyszukiwania w tekście i wpisywania w przeglądarce WWW słów z polskimi znakami;

- możliwość przesyłania dokumentów do czytnika przy użyciu unikalnego adresu poczty elektronicznej (usługa Send-to-PocketBook);

- fizyczne przyciski zmiany stron;

- częste aktualizacje oprogramowania (firmware);

- możliwość przełączania się („multitasking”) między kilkoma otwartymi tekstami, słownikiem czy odtwarzaczem audio dzięki „menedżerowi zadań”:

- łatwość uzupełnienia o dodatkowe funkcje bez konieczności ingerowania w system czytnika (np. dodanie reguł dzielenia wyrazów);

- możliwość łatwego dogrania własnej czcionki i duży zakres płynnej regulacji wielkości wyświetlanego na ekranie tekstu;

- możliwość korzystania z czytnika podczas ładowania baterii;

- dobra prędkość działania (za wyjątkiem plików PDF ze zdjęciami).

 

We wbudowanym aparacie fotograficznym jest potencjał, ale na razie nie jest wykorzystany

 

Minusy

- ekran o dobrym ale nie bardzo dobrym kontraście (jak za taką cenę);

- brak zainstalowanych polskich reguł dzielenia wyrazów (podobnie jak w innych czytnikach obecnych na rynku, ale w PB 650 można je przynajmniej łatwo dodać samodzielnie);

- brak możliwości powiększenia ilustracji zawartych w tekście;

- zbyt długi start przy uruchomieniu po wyłączeniu (z uśpienia wybudza się szybko);

- niedziałająca funkcja tworzenia dokumentów tekstowych z wykonanych czytnikiem zdjęć (OCR).

 

 

Dane techniczne według producenta:

Wymiary 162,7х106,7х7,9 mm

Ekran 6'', E Ink® Carta 1024 x 758 pxl, 212 dpi, przednie oświetlenie

Odcienie szarości 16

Kolor: biały, szmaragdowy, ciemnobrązowy

Akumulator litowo-jonowy, 1500 mAh, 3,7 V, do jednego miesiąca użytkowania bez konieczności ładowania (czas pracy baterii i parametry podane powyżej mogą różnić się w zależności od sposobu użytkowania, ustawień oraz aktywności połączenia bezprzewodowego)

Procesor 1 GHz

Pamięć operacyjna 512 МB

Pamięć Flash 4 GB (pojemność może różnić się w zależności od konfiguracji oprogramowania)

Złącze USB Micro USB

Slot microSD do 32 GB

Wyjście audio mini jack 3,5 mm

Formaty książek elektronicznych EPUB DRM, EPUB, PDF DRM, PDF, FB2, FB2.ZIP, TXT, DJVU, HTML, DOC, DOCX, RTF, CHM, TCR, PRC (MOBI)

Formaty obrazów JPEG, BMP, PNG, TIFF

Formaty dźwięku MP3

Waga 175 g

Ekran dotykowy Pojemnościowy wielodotykowy

Aparat 5 MP + autofokus i lampa błyskowa

Łączność bezprzewodowa Wi-Fi (802.11 b/g/n)

Funkcje dodatkowe Rozpoznawanie tekstu, ReadRate, DropBox, Send-to-PocketBook, BookStore, PocketBook Sync, przeglądarka Internetu, odtwarzacz audio, czytnik kanałów RSS, kalkulator, zegar, kalendarz, słowniki, gry: szachy, pasjans, Sudoku, przeglądarka zdjęć

Słowniki ABBYY Lingvo®: Universal (En-Ru), Universal (Ru-En), Universal (Uk-Ru), Universal (Ru-Uk), Universal (Uk-En), Universal (En-Uk); (jest też m.in. angielsko-polski)

 

Oficjalna strona WWW: http://www.pocketbook-int.com/pl/products/pocketbook-ultra

Paczka dwudziestu pięciu bezpłatnych e-booków w języku polskim, przygotowana przez producenta czytnika: http://download.pocketbook-int.com/Book_collection/E_Ink/Polish.zip

 

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2015-05-24 11:54
Czytnik pełen bajerów - recenzja czytnika książek elektronicznych PocketBook Ultra - część II

 

W pierwszej części testu PB 650 przedstawiłem konstrukcję czytnika i nową wersję menu urządzeń marki PocketBook. W części drugiej skupię się bardziej na moich wrażeniach z korzystania czytnika w ciągu ostatnich kilku miesięcy w zakresie dość typowych funkcji.

 

PocketBook 650 w wersji białej

 

Wgrywanie książek

Podobnie jak inne nowe czytniki PocketBook z dotykowym ekranem, tak i Ultra została wyposażona w cały wachlarz możliwości wgrywania dokumentów. Można to zrobić na kilka sposobów:

- z komputera poprzez kabel USB;

- z komputera na kartę microSD, którą następnie umieszczamy w czytniku;

- poprzez synchronizację z dyskiem internetowym Dropbox (aplikacja Dropbox PocketBook);

- dzięki wysyłce bezpośrednio z księgarni (usługa Send-to-PocketBook);

- przy użyciu własnej skrzynki poczty elektronicznej (usługa Send-to-PocketBook).

W pierwszych dwóch przypadkach zarówno czytnik jak i kartę microSD traktujemy jako zewnętrzną pamięć podłączoną do komputera, a plik (np. EPUB) należy skopiować np. do katalogu Books w pamięci urządzenia. Chcąc wgrać książkę poprzez Dropbox, należy plik umieścić na dysku sieciowym w katalogu utworzonym przez aplikację umieszczoną w czytniku. Ten katalog to „Aplikacje/Dropbox PocketBook”. Ostatnia opcja wgrywania książek wymaga zarejestrowania w usłudze Send-To-PocketBook i umożliwia przesyłanie plików (np. EPUB, ACSM) na otrzymany adres poczty elektronicznej (w domenie @pbsync.com).

 

Do PocketBooka można też wysłać plik *.acsm (widoczny w lewym dolnym rogu), jeśli mamy książkę zabezpieczoną przez DRM. Czytnik sam pobierze autoryzowaną publikację (tak, przyznaję się, mam taką jedną książkę z Woblinka)

 

Od czasu, gdy recenzowałem PocketBook Basic Touch, kolejne polskie księgarnie dołączyły do swojej oferty możliwość wysyłki zakupionych książek poprzez usługę Send-To-PocketBook. Pierwszym sklepem był ebookpoint.pl, a obecnie można wysyłać swoje książki również ze swojej półki w woblink.com i publio.pl.

 

Rejestracja w usłudze Send-To-PocketBook jest bardzo prosta i szybka

 

Nie bez znaczenia w funkcjonalności PocketBooków jest możliwość wykorzystania usługi Send-To-PocketBook do wysyłania na czytnik stron WWW, a to dzięki wtyczce „Push to Kindle”. Wtyczka dostępna jest dla przeglądarek Chrome, Firefox, Safari oraz dla Opery. Wystarczy, że w ustawieniach wtyczki wpiszemy adres naszego czytnika i całkiem przyzwoicie przechwycone teksty ze stron WWW trafią na ekran naszego PocketBooka. Jest też płatna aplikacja mobilna tej samej firmy dla Androida, Kindle Fire, Windows Phone oraz iOS (nie testowałem jej).

 

We wtyczce "Push to Kindle" wystarczy podać adres czytnika i wybrać domenę pbsync.org

 

Czytanie

Na otwarcie książki każdorazowo trzeba chwilę odczekać. Szczególnie większe pliki nie są otwierane błyskawicznie, ale po 2-5 sekundach. Jednak otwarty dokument czytać można już całkiem wygodnie. Strony zmieniają się bardzo płynnie, szybko, prawie bez migotania, tak charakterystycznego dla wcześniejszych generacji ekranów z papieru elektronicznego. W zasadzie brak jest "duchów", czyli pozostałości po tekście na poprzednich stronach, co także jest typową cechą ekranów wykonanych w technologii E-Ink. W tym przypadku zastosowanie ekranu Carta znakomicie się sprawdziło.

W czytniku PB 650, w porównaniu z wcześniejszymi czytnikami, nie ma możliwości wyboru aplikacji, w której otwierane są dokumenty (ta opcja pojawiła się ponownie w najnowszym oprogramowaniu w wersji 5.7). Sądzę, że to krok w dobrą stronę. Zainteresowani i zaawansowani użytkownicy wciąż chyba mogą tę opcję włączyć poprzez edycję odpowiednich plików konfiguracyjnych. A ci, którzy chcą po prostu otworzyć plik i czytać - wystarczy, że wskażą go na ekranie.

Czytnik tradycyjnie posiada spore możliwości formatowania wyświetlanego tekstu. Do tych ustawień można dotrzeć włączając dolne menu, gdy otwarta jest książka (np. poprzez wciśnięcie prawego przycisku pod ekranem).

 

Dolne menu wywoływane w otwartym dokumencie

 

W dolnej części ekranu umieszczono pięć ikon i suwak do przemieszczania się w tekście. Kolejne ikony od lewej to:

- Ustawienia - formatowanie tekstu umożliwia wybór jednej z kilkunastu zainstalowanych (lub dogranych przez użytkownika) krojów czcionek z płynnie regulowaną wielkością, zmianę odstępu między liniami tekstu, trójstopniową regulację wielkości marginesów oraz włączenia dzielenia wyrazów. O dzieleniu wyrazów pisałem więcej przy okazji recenzji PocketBook Basic Touch. Zainteresowanych odsyłam do tego tekstu oraz udostępnionego tam pliku (autorstwa Arta z forum.eksiazki.org) zawierającego polskie reguły podziału słów.

- Obróć - obracanie tekstu na ekranie (co 90º);

- Na głos - włączanie funkcji głośnego czytania (TTS) opisanej w dalszej części recenzji;

- Notatka - możliwość tworzenia notatek w postaci podkreśleń, odręcznego kreślenia na tekście lub zrzutu ekranu;

 

Podpowiedź na temat tworzenia notatek

 

- Słownik - wyświetlenie na tekście okna słownika, do którego możemy wpisywać lub wskazywać na ekranie słowa do tłumaczenia.

 

Słownik wywołany poprzez zaznaczenie słowa w tekście, Coca-Coli nie znaleziono...

 

W przypadku analogicznego menu dla otwartego pliku PDF pierwsza ikona zamiast „Ustawienia” to „Tryb”. Można wybrać szereg sposobów wyświetlania plików PDF począwszy od rozpływu (tzw. tryb reflow), poprzez tryb kolumnowy, a na obcinaniu marginesów kończąc. Czytnikowi niestraszne są nawet pliki z marginesami różnie zdefiniowanymi na stronach parzystych i nieparzystych. Można ręcznie zdefiniować ich różne obcinanie. Tryb reflow został znacznie poprawiony w porównaniu z poprzednim oprogramowaniem, obecnym w starszych czytnikach firmy. Lepiej można dostosować ustawienia poszczególnych stron dokumentu PDF na ekranie, stronę można też skalować poprzez szczypanie ekranu.

 

Możliwości sposobów wyświetlania plików PDF jest sporo, ale z niektórymi i tak bywa ciężko

 

Ale i tak najlepiej się sprawdza czytanie plików PDF w trybie poziomym (landscape) z obciętymi marginesami. Dzięki ekranowi o wysokiej rozdzielczości tekst jest czytelny nawet przy małym rozmiarze czcionki.

 

Jeśli nie sprawdzają się opcje automatyczne, plik PDF można ręcznie pozbawić marginesów. Działa to także w plikach złożonych ze skanów

 

Po wywołaniu menu dolnego także u góry ekranu pojawiają się opcje umożliwiające wyjście z tekstu, przejście do spisu treści, przeszukiwanie tekstu lub przejście do listy zakładek w obrębie otwartej książki. Jest też możliwość umieszczenia informacji o czytanej książce w serwisie ReadRate.

PocketBook posiada więc duże możliwości formatowania tekstu jak i pracy z książką. Formatowanie, zakładki, notatki, podkreślenia, słowniki, to świadectwo gotowych do wykorzystania, sporych możliwości drzemiących w PB 650.

Do jednego niestety nie mogę się przekonać w nowym oprogramowaniu PocketBooków, a mianowicie do obsługi przypisów. Wygląda to tak:

- wybieram w tekście odpowiednio numerowany odnośnik

- otwiera się strona z przypisami z całej książki. Czytam przypis, chcę wrócić do tekstu... i tu zaczynają się schody.

- powrót powinien się odbyć po wskazaniu odpowiedniego przycisku w lewym dolnym rogu ekranu. Jednak naciśnięcie go nie odnosi pożądanego skutku.

 

Oprogramowaniu w wersji 5.5 niektóre odsyłacze przeciąga do końca strony (nie zauważyłem tego problemu w wersji 5.7)

 

Ten sam problem w liście przypisów praktycznie uniemożliwia wybranie ikony kierującej do strony (tutaj str. 22) , z której został przypis wybrany. Prawie zawsze trafimy na stronę, na której jest przypis 10

 

Dzieje się tak dlatego, że wspomniany przycisk jest wyświetlony na tle jakiegoś przypisu i czytnik zamiast wrócić do ostatnio czytanej strony - skacze do lokalizacji właśnie tego innego przypisu w tekście. Treść tego przypisu na samym dole strony jest aktywna i tylko czasem udaje mi się trafić w sam przycisk powrotu. Przy książce z większą ilością odsyłaczy zwykle miotam się między kolejnymi przypisami, aż mam tego dość i zamykam, a potem otwieram książkę od nowa. Albo wręcz rezygnuję z lektury przypisów...

Bezpośrednio przed publikacją tej recenzji, ukazała się aktualizacja oprogramowania w wersji 5.7. Oprogramowanie na razie nie jest dostępne na stronie polskojęzycznej. Trafi tam zapewne niedługo. Po jej wgraniu, nie zauważyłem występowania opisywanego wyżej problemu z obsługą przypisów. Mam nadzieję, że problem został naprawiony więc polecam uwadze posiadaczy PocketBooków najnowszą wersję firmware'u.

Po raz kolejny miło byłem zaskoczony podziałem ekranu na strefy reagowania na dotyk. W PocketBookach zarówno lewa jak i prawa strona ekranu w większej części służy do przejścia na kolejną stronę czytanego tekstu. Tylko prawy i lewy dolny róg ekranu po dotknięciu przenosi nas na poprzednią stronę. To bardzo wygodne rozwiązanie, a w połączeniu z fizycznymi przyciskami daje ogromną swobodę w posługiwaniu się urządzeniem. Górne rogi ekranu mają inne funkcje: zamknięcie książki (lewy górny) i utworzenie zakładki (prawy górny).

Bez względu na sposób umieszczenia czytnika, strony zmienia się w nim wygodnie, bez zasłaniania sobie ręką tekstu. Nie pogniewałbym się gdyby ten standard rozmieszczenia funkcji dotykowych ekranu przyjęli również inni producenci czytników.

 

Czytanie tekstu na głos (TTS)

Pośród unikalnych funkcji, w które wyposażono PocketBooka Ultrę, na pierwszy plan pod względem użyteczności wysuwa się chyba czytanie na głos (TTS - ang. Text-To-Speech). Polega to na tym, że tekst aktualnie wyświetlony na ekranie czytnika odczytywany jest na głos przez specjalny program. Po przeczytaniu jednej strony, czytnik automatycznie przechodzi do następnej.

 

Wgrane do pamięci czytnika pakiety instalujące polskie głosy Ivony wyglądają jak książki

 

Miałem już do czynienia z opcją mechanicznego przetwarzania tekstu na mowę w czytniku Kindle 3 Keyboard. Jednak ze względu na brak języka polskiego, nie korzystałem z tej możliwości. Trochę nadziei na lepszą implementację budzi przejęcie firmy autorów syntezatora Ivona przez Amazon, ale na razie nie widać przełożenia tej transakcji na rynek czytników. W PB 650 do dyspozycji mamy głosy dostosowane do wymowy w języku polskim, ale i dwunastu innych językach.

Ivona nie jest idealnym lektorem, ma swoje wady, ale jest chyba najlepszym z mechanicznych, jakie słyszałem. Nie ma oczywiście porównania do dobrego, profesjonalnego lektora, ale w przypadku Ultry syntezator daje dość pozytywne odczucia. Poprzez próby należy dostosować odpowiednie ustawienia programu czytającego do własnych preferencji. Kłopoty pojawiają się, gdy ustawiona zostanie większa prędkość czytania. Można ją ustawić w zakresie od 1 do 10. Dla mnie sprawdziło się ustawienie na 4. Przy szybszym czytaniu pojawiało się pomijanie kilku słów przy każdorazowej zmianie strony w czytniku. Zdarzało mi się też, że w jednej z książek nie były czytane liczby (a konkretnie lata). Przykład działania Ivony na czytniku PocketBook Ultra można zobaczyć na krótkim filmie (słyszalne w tle stuki pochodzą z autofocusa aparatu).

Wyobrażam sobie, że z ta funkcja może być bardzo przydatna np. dla osób niedowidzących lub mających kłopoty z ciągłą zmianą stron w czytniku. Ivona może też być dobra dla tych, którzy chcą uczyć się obcego języka czytając tekst jednocześnie słuchając jego wymowy. Widzę jeszcze jedno zastosowanie, gdy np. ruszamy w drogę, a korci nas, aby książkę dokończyć - można wtedy „dosłuchać”...

 

Głosy Ivony zajmują sporo miejsca w pamięci czytnika

 

Aby korzystać z TTS, głosy do Ivony należy pobrać ze strony producenta: http://www.pocketbook-int.com/pl/support/pocketbook-ultra (pakiety w części Text-to-Speech). Następnie pliki trzeba wgrać do czytnika i otworzyć (jak książkę). W ten sposób następuje instalacją i po chwili polskie głosy są już dostępne w menu Ivony.

 

Odtwarzacz audio (MP3)

Dziś zarówno wyjście słuchawkowe jak i możliwość odtwarzania audiobooków są w czytnikach coraz większą rzadkością. Aplikacja audio w PB 650 została dobrze zaprojektowana. Można tworzyć listy odtwarzania, przenosić się w różne miejsca w obrębie odtwarzanego pliku, przeskakiwać pomiędzy ścieżkami. Odtwarzacz audio nie jest więc wypadkiem przy pracy, ale w pełni funkcjonalnym dodatkiem. Dźwięk zarówno w słuchawkach jak i odtwarzany przez wzmacniacz jest dobrej jakości. Jedyne, do czego można mieć zastrzeżenia, to delikatne trzaski słyszalne (szczególnie w słuchawkach) podczas przechodzenia między poszczególnymi utworami/plikami MP3.

 

Odtwarzacz mp3 uruchomiony, słuchawki podpięte, audiobooka można słuchać (czytnik nie ma wbudowanego głośnika)

 

Można się oczywiście zastanawiać nad potrzebą takiej funkcjonalności w czytniku książek. Ja osobiście uważam, że odtwarzacz audio jest przydatny. Można słuchać muzyki, podczas czytania książki, w charakterze zagłuszacza rozmów (szczególnie telefonicznych) toczących się w przedziale wagonu kolejowego lub sąsiednich siedzeniach w autobusie. Można też obok e-booków mieć w czytniku i audiobooki, a więc już naprawdę cała elektroniczna biblioteczka w czytniku. Nie miałoby to sensu bez obszernej pamięci, ale dzięki obsłudze kart microSD o pojemności do 32 GB, miejsca nie powinno zabraknąć. PocketBooka powinny docenić w tym względzie szczególnie osoby nie posiadające osobnego odtwarzacza MP3 czy smartfona z obsługą kart pamięci.

 

Zapraszam, na trzecią i ostatnią część recenzji, w której przedstawiam unikalne cechy PB 650, nieobecne w innych czytnikach dostępnych na rynku

 

Like Reblog Comment
show activity (+)
review 2015-05-20 10:28
Czytnik pełen bajerów - recenzja czytnika książek elektronicznych PocketBook Ultra - część I

 

Macie może czytnik z wbudowanym aparatem fotograficznym? A może z gniazdem kart microSD? A co powiecie na dotykowy ekran wraz z czterema fizycznymi przyciskami służącymi do zmiany stron? A jak się zapatrujecie na gniazdo słuchawkowe pozwalające na słuchanie muzyki, audiobooków lub tekstu czytanego przez lektora Ivona? I teraz najważniejsze - co powiecie na zintegrowanie tego wszystkiego w jednym urządzeniu z ekranem E-Ink, które waży raptem 175 gramów? Brzmi ciekawie? No to zapraszam do lektury recenzji czytnika książek PocketBook Ultra (PB 650), efektu kilku miesięcy używania i testowania.

 

PocketBook Ultra z podłączonymi słuchawkami

 

PocketBook Ultra (PB 650)

PB 650 spodobał mi się od pierwszej chwili, gdy go ujrzałem na stoisku firmowym w czasie targów IFA 2014 w Berlinie. Moją uwagę zwrócił przede wszystkim smukły kształt, niewielka waga, dobre materiały użyte do konstrukcji obudowy, trochę ekstrawagancji we wzornictwie oraz solidne wykonanie. Intrygujący był również fakt, że czytnik wyposażono w unikalną jak na takie urządzenia funkcję - aparat fotograficzny oraz OCR. Ale czytnik nie służy przecież do oglądania zdjęć, lecz do czytania tekstu. Nie bez znaczenia był fakt wyposażenia go w ekran E-Ink kolejnej generacji - Carta.

Ten czytnik jest najbardziej zaawansowany a jednocześnie najdroższym wśród urządzeń z ekranem o przekątnej sześciu cali z oferty firmy PocketBook. Pod względem ceny przebija go tylko PocketBook 840 InkPad, ale ten wyposażono w ekran o przekątnej ośmiu cali. PocketBook Ultra jest więc czytnikiem, po którym można wiele się spodziewać. Zarówno cena jak i nazwa zobowiązują...

 

Testowany egzemplarz ma obudowę w kolorze białym

 

Czytnik dostępny jest w trzech wersjach kolorystycznych. Obudowa może być biała, szmaragdowa lub ciemnobrązowa. Przedmiotem recenzji jest czytnik w wersji białej. W tym kolorze jest większa część obudowy za wyjątkiem cieniutkiej ramki wokół ekranu i przycisków pod nim. Ten element wykonany jest z czarnej gumy, co ułatwia korzystanie z ukrytych pod nią przycisków bez potrzeby wyodrębniania osobnych guzików.

 

Przyciski pod ekranem nie są opisane, lecz oznaczone dobrze wyczuwalnymi wypustkami

 

Przycisków w czytniku jest w sumie dość dużo, bo aż 7. Trochę nietypowo umiejscowione są dwa, które służą do zmiany stron. Usytuowane są mniej więcej w połowie wysokości ale... od spodu. Pod ekranem, od frontu, znajdują się cztery przyciski pełniące funkcje takie same jak w innych modelach PocketBooków. Jednak w odróżnieniu od wcześniejszych modeli, nie są one oznaczone żadnymi symbolami. Jedyne, co je wyróżnia w obudowie, to niewielkie wypustki pozwalające je zlokalizować. Jak wcześniej wspomniałem, funkcje przycisków pozostały bez zmian. Idąc od lewej, pierwszy to wyjście do ekranu startowego, drugi odpowiada za przejście do poprzedniej strony zaś trzeci - do następnej. Ostatni przycisk służy do wywołania menu podręcznego.

 

PocketBook Ultra posiada dwa przyciski do zmiany stron umieszczone od spodu przy krawędziach, to dość nietypowe, ale może się przydać

 

Siódmy z przycisków umieszczono na dolnej krawędzi czytnika. To wyłącznik wyposażony dodatkowo w diodę, która zielonym światłem sygnalizuje pracę procesora lub włączone wi-fi. Czytnik uruchamia się poprzez dłuższe (ok. 2 sekundy) wciśnięcie tego przycisku. Krótkie naciśnięcie włącza tryb uśpienia lub z niego wybudza. Tu niestety napotkałem pierwszy zgrzyt. Czytnik uruchamiał się po prostu długo. O ile można to było zrozumieć w starszych lub tańszych modelach, o tyle w Ultrze czekanie około 22 sekund denerwowało mnie. To czas bardzo podobny do tego, jaki potrzebuje na włączenie recenzowany przeze mnie PocketBook Basic Touch. Model starszy i od PB 650 znacznie tańszy.

Na szczęście częściowo poprawiła ten błąd (długiego startu urządzenia) ostatnia aktualizacja oprogramowania (wersja 5.5). Jednak zrazu wcale nie dostrzegłem tego usprawnienia. Zauważyłem to dopiero przy okazji usuwania innego problemu, gdy musiałem zastosować opcję przywracania ustawień fabrycznych. Obecnie mój PocketBook Ultra po około czterech sekundach pokazuje ostatnio czytaną stronę. Co prawda przez następne kilkanaście sekund czytnik nie reaguje na przyciski ani na dotyk (więc w sumie to przyspieszenie startu jest trochę iluzoryczne), ale przynajmniej można zacząć lekturę w miejscu, gdzie się poprzednio czytać zakończyło. Jeśli więc ma ktoś wgrane najnowsze oprogramowanie ale czytnik wciąż bardzo długo startuje, trzeba pożegnać się ze swoimi ustawieniami i czym prędzej w ustawieniach uruchomić opcję Konserwacja/Ustawienia fabryczne.

Co prawda PB 650 żwawo uruchamia się z uśpienia (praktycznie natychmiast) ale z kolei w tym trybie zużywana jest bateria. Użytkownik musi rozwiązać dylemat - szybkie włączanie i szybkie wyczerpanie baterii, czy długie czekanie na włączenie i długi czas pracy baterii na jednym ładowaniu. Nie udało mi się znaleźć kompromisu między tymi dwoma opcjami.

 

W dolnej części PB 650 od lewej: aparat fotograficzny, dioda LED, wyłącznik, gniazdo kart microSD, gniazdo microUSB, gniazdo słuchawkowe oraz miejsce na zamontowanie zawieszki. Wyżej widoczne przyciski do zmiany stron.

 

Dolną krawędź obudowy przeznaczono na umieszczenie klapki przykrywającej gniazdo kart microSD i gniazda microUSB. To ostatnie służy zarówno do ładowania baterii jak i wgrywania książek do pamięci czytnika (przez kabel). Po lewej stronie od wspomnianej zaślepki znajduje się standardowe gniazdo mini jack 3,5 mm, do którego można podłączyć zarówno słuchawki jak i zwykły wzmacniacz audio. No i koniec końców lewy róg czytnika zawiera otwór, dzięki któremu można przymocować np. przywieszkę... Hmmm... a może i podręczną zakładkę do książek? :)

 

Nowy wygląd menu czytników PocketBook

W recenzji nie opisałem wszystkich funkcji i ustawień, które zawiera urządzenie. PocketBook Ultra jest częścią licznej rodziny czytników tej firmy. Niektóre elementy ustawień są podobne jak we wcześniejszych pocketBookach. Opisałem to na przykład przy okazji recenzji PocketBook Basic Touch i tam też odsyłam zainteresowanych, którzy chcieliby się więcej dowiedzieć o konfiguracji czytnika, usłudze Send-To-PocketBook, przesyłaniu stron WWW dzięki wtyczce do przeglądarki internetowej. W dalszej części staram się wyróżnić cechy typowe dla tego konkretnego modelu (PB 650) oraz wynikające z tego konsekwencje dla użytkownika.

 

Wygląd głównego ekranu czytników PocketBook z oprogramowaniem w wersji 5.*

 

Czytniki firmy PocketBook z oprogramowaniem wewnętrznym wersji 5 otrzymały nowy wygląd menu. Podobnie jak we wcześniejszych urządzeniach, menu całkowicie spolszczone. Różnica polega na tym, że obecny wygląd ma charakter zdecydowanie mniej „tekstowy” a bardziej „graficzny”.

Ekran startowy został w nowej wersji podzielony na trzy główne części. Środkowa zawiera widok okładek trzech ostatnio czytanych książek (są trzy takie zestawy, które można kolejno przeglądać). Poniżej wyświetlane są okładki pozycji ostatnio wgrywanych do pamięci czytnika. Na samym dole umieszczono trzy ikony aplikacji: Książki, Sklep, Skaner. W polskich warunkach taki wybór nie jest trafny. O ile wejście do księgozbioru na stronie startowej (pierwsza ikona) jest w pełni uzasadnione, o tyle zdecydowanie należałoby zamienić na coś innego kolejne ikony. Odesłanie do (w zasadzie bezużytecznego z powodu nikłej oferty publikacji po polsku) sklepu BookLand oraz do równie problematycznego w użyciu skanera (o tym w dalszej części testu) moim zdaniem powinno być na przykład zastąpione synchronizacją z usługą Send-To-PocketBook, może wejściem do ustawień czytnika lub choćby uruchomieniem przeglądarki WWW.

 

Górna część wyskakującego menu umożliwia wejście do podstawowych ustawień, w tym płynną regulację poziom oświetlenia. Szkoda, że wtedy reszta ekranu jest szara i nie widać jak poziom oświetlenia faktycznie wpływa na obraz

 

Druga duża istotna zmiana w nowym interfejsie PocketBooka, to podzielenie wyskakującego menu na dwie grupy, z których jedna „ukryta” jest w górnej części ekranu a druga w dolnej. Część górna zawiera kilka elementów dostępnych w każdym momencie używania czytnika, czy to z poziomu ekranu głównego, czy księgozbioru lub czytanej książki. Jest tam pięć opcji:

- Wi-Fi - przełącznik łączności bezprzewodowej;

- Synchronizuj - uruchomienie pobierania plików wysłanych usługą Send-To-PocketBook, znajdujących się w odpowiednim katalogu w chmurze Dropboksa lub na koncie w księgarni BookLand;

- Menedżer zadań - umożliwia szybkie przełączanie się między otwartymi dokumentami lub aplikacjami (jak np. słownik);

- Ustawienia - definiowanie parametrów pracy czytnika;

- Szukaj - wyszukiwanie dokumentów w czytniku.

 

Dolne wyskakujące menu jest obszerne, i po otwarciu zajmuje cały ekran

 

Otwarcie menu z dolnego brzegu ekranu umożliwia dostęp do aż dwudziestu pozycji:

- Aktualności RSS - czytnik kanałów udostępnianych w ramach usługi RSS (raczej trudny w użyciu);

- Aparat - uruchomienie wbudowanego aparatu fotograficznego;

- Dokumenty - tworzenie dokumentów z fotografii wykonanych wbudowanym aparatem;

- Dropbox PocketBook - przejście do ustawień i synchronizacji z podkatalogiem na dysku Dropbox;

- Galeria - przeglądarka plików graficznych;

- Kalkulator;

- Książki - lista e-booków w czytniku;

- Księgarnia - przejście do księgarni BookLand (bardzo uboga w polskojęzyczne publikacje);

- Notatki - lista wszystkich notatek w czytniku (zebrane w jednym miejscu notatki odręczne, tekstowe, zakreślenia, zakładki);

- Odręczny notatnik (mało funkcjonalny);

- Odtwarzacz audio (więcej w dalszej części testu);

- Pasjans - taki jak w MS Windows był „od zawsze”;

- PocketBook Sync - synchronizacja z kontem w księgarni BookLand;

- Send-To-PocketBook - przejście do listy książek pobranych w ramach tej usługi (o ile została zdefiniowana);

- Skaner numerów ISBN (o tym więcej w dalszej części testu);

- Sudoku;

- Szachy;

- Słownik - słownik w postaci osobnej aplikacji;

- WWW - przeglądarka internetowa (całkiem sprawnie działa w porównaniu do innych czytników);

- Zegar/Kalendarz - przeglądanie kalendarza bez możliwości dokonywania wpisów.

 

Trochę mnie zaskoczył brak bezpośredniego wejścia do serwisu społecznościowego ReadRate, który jest reklamowany przez większą część czasu potrzebnego na uruchomienie czytnika. Ale w polskich warunkach jego popularność chyba nie jest duża więc tego braku można nawet nie zauważyć.

Sądzę, że mnogość opcji czytnika została dość dobrze przedstawiona i podział na menu „górne” i „dolne” pozwolił ograniczyć konieczność przewijania kolejnych ekranów z ikonami i szukania tej właściwej.

 

Jakość ekranu

Czytnik PocketBook Ultra jako jeden z pierwszych na rynku został wyposażony w dotykowy ekran E-Ink Carta o przekątnej 15 cm (6 cali) i rozdzielczości 1024x758 pikseli z przednim oświetleniem.

Ekran jest dobry, jednak lekko ciemniejszy w porównaniu do innych czytników na przykład o podobnym wyświetlaczu z serii Carta. Porównanie jasności niepodświetlonego ekranu Tolino 2 z Ultrą wypada na korzyść tego pierwszego. Niestety dla Ultry, podobny efekt widać przy porównaniu ekranu z Kindle 7. Najtańszy czytnik z Amazonu ma ekran starszej generacji (Pearl), lecz i tak jest lekko jaśniejszy. W związku z tym wbudowane oświetlenie w przypadku PB 650 przydaje się częściej niż można by się tego spodziewać. Ekran dobrze daje sobie radę z wyświetleniem czerni i wypełnieniem czcionek. Każdy krój, który testowałem, jest dobrze odwzorowany. Nawet delikatne czcionki szeryfowe są czytelne, ale wolę korzystać z tych „cięższych” typu Rockwell MT, które zapewniają większy kontrast.

 

Ekran Kindle 7 sprawia wrażenie jaśniejszego w zestawieniu z PB 650 (z wyłączonym oświetleniem przy lekko rozproszonym świetle słonecznym)

 

Oświetlenie w PB 650 jest miłe dla oka. Nawet przy najwyższym poziomie natężenia światła nie widać wyraźnych cieni czy smug światła przy diodach, co bywało częstą przypadłością czytników z oświetleniem. Można te nierówności oświetlenia dostrzec (górna część ekranu ma w moim egzemplarzu minimalnie inną barwę niż znajdująca się przy diodach część dolna), jeśli czytamy w ciemnościach, ale trzeba się uważnie przyglądnąć. Zakres regulacji światła jest bardzo szeroki i nie powinno być problemu z jego dostosowaniem do upodobań użytkownika czy zewnętrznych warunków oświetleniowych. Kolor oświetlenia jest dość ciepły, bliższy białożółtemu (jak w Kobo) niż białoniebieskiemu (jak w Tolino Vision 2 czy Kindle Paperwhite).

 

Przy maksymalnym poziomie oświetlenia można dostrzec na ekranie lekkie nierówności natężenia światła, co nie przeszkadza w czytaniu, bardziej mi przeszkadza wyrównywanie tekstu do lewego marginesu

 

Dotyk działa pewnie, urządzenie żwawo reaguje na gesty użytkownika. Trzeba się przyzwyczaić do tego, że czytnik reaguje na dotyk jakby z pewnym wahaniem. Przypadkowe muśnięcie ekranu nie zmieni strony czy nie otworzy menu. W przypadku PocketBooka gesty muszą bardziej „stanowcze”. Mnie to odpowiada, bo na przykład testując ostatnio Kindle 7 miałem drobne kłopoty z reagowaniem czytnika nawet na bardzo delikatne dotknięcie ekranu. Nie jest to wada ani w Kindle ani w PocketBooku, trzeba się do specyfiki obsługi dotykiem po prostu przyzwyczaić.

 

Zapraszam na drugą część recenzji.

 

More posts
Your Dashboard view:
Need help?