To jest najpiękniejsza z książek, które ostatnio przeczytałam. Początkowo wydawało mi się, że jest przeznaczona dla młodych czytelników z powodu małej ilości treści a bogatej w rysunki. Nic bardziej mylnego. Każda strona, każde zdanie zatrzymuje, zmusza do refleksji i jest głębokie. Z pewnością ma moc poruszania do głębi.
"Chłopiec, kret, lis i koń" to ilustrowana powieść opowiadająca o losach czworga przyjaciół. W subtelny sposób przekazuje mądrość i życiową prawdę na temat codzienności i związanych z nią wyzwań. Mówi o sile przyjaźni i miłości, o szukaniu pomocy w trudnych chwilach i radzeniu sobie ze strachem i bólem.
Książka jest tak prosta i krótka, że sama przeczytałam ją dosłownie w 20 minut. Treść jednak - mimo, że niewielka objętościowo - niesie ze sobą istotny przekaz, któremu warto poświęcić chwilkę refleksji.
Na początku chłopiec poznaje kreta. Więź między nimi staje się silniejsza z każdym przemierzonym wspólnie kilometrem. Kiedy na swojej drodze spotykają najpierw lisa, a potem konia, okazuje się, że każde z nich ma swoją własną historię i spostrzeżenia, którymi może dzielić się z resztą. Każde z nich wprowadza do życia reszty coś nowego - mądrą uwagę, dobrą radę czy zwyczajnie swoją obecność. Tak rozpoczyna się historia przyjaźni.
Książka nie jest zabawna, ani specjalnie radosna, lecz podnosi na duchu, podsuwając garstkę nadziei i wiary - wiary w istnienie dobra, przyjaźni i miłości, które są zdolne postawić nas na nogi w trudnych chwilach. Można by stwierdzić, że wielka mądrość książki jest w zasadzie oczywista. I jest to prawda. Sądzę, że na co dzień często zapominamy o tym, że porównywanie się z innymi jest największą stratą czasu, a zwrócenie się do kogoś z prośbą o pomoc nie jest przejawem słabości, lecz odwagi.
"Chłopiec, kret, lis i koń" to historia, której największą wartością jest uniwersalność. Autor tłumaczy czym jest dom i tęsknota, przyjaźń i przywiązanie. A co najlepsze - zgodnie z intencją autora - można w niej odkryć samego siebie. Niezależnie od tego czy mamy lat osiem czy osiemdziesiąt. Bo przecież szczęśliwi czasu nie liczą. Prawda?
Opowieść wzrusza, otula i pociesza każdego kto będzie tylko miał ochotę ją przeczytać. Ja taką chęć posiadałam i mam nadzieję, że dzieląc się wrażeniami zachęcę wielu z was do lektury. Serdecznie polecam!!!