Zapraszam do lektury trzeciej części recenzji czytnika ebooków TrekStor Pyrus Mini. Pierwszą część opublikowałem prawie tydzień temu, a drugą kilka dni temu.
![](http://booklikes.com/upload/post/5/1/azure_51f685466cf5520df0fbd559cd93e48b.jpg)
Nie siadajcie na TrekStorze w domu
Czytanie - ogólne odczucia
TrekStor Pyrus Mini nie nadaje się do żadnych zaawansowanych działań z e-bookami. To prosty czytnik, w którym brak jest zaawansowanych funkcji. Jest za to wszystko, co możemy nazwać podstawową funkcjonalnością. Strony zmienia się bardzo wygodnie przy pomocy bocznych przycisków lub przycisku pod ekranem. Przełączanie jest dość sprawne i nie denerwuje nadmiernym migotaniem. Częstotliwość czyszczenia ekranu z „duchów” można zmieniać. W menu „Tryb odświeżania” znajdują się opcje:
- Po każdej stronie;
- Po 3 stronach;
- Po 5 stronach.
Wybranie drugiej pozycji zmniejsza częstotliwość migotania całego ekranu a nie pogarsza jakoś istotnie kontrastu i jakości czcionek. Da się jednak zauważyć słabszy kontrast. Gorzej jest przy opcji trzeciej, tu ekran przed piątą stroną traci kontrast i pojawiają się widoczne „duchy”. W odróżnieniu jednak od Trekstora Pyrusa tych opcji po prostu można używać.
Należy jednak zauważyć, że komfort zmiany stron jest raczej na poziomie starszych generacji czytników a nie na miarę najnowszych modeli obecnych na rynku. Tu nie ma czego porównywać. „Przewracanie kartek” trwa w Pyrusie Mini dłużej i efekt odświeżania ekranu jest zauważalny choć nie denerwujący. Na forum eksiazki.org jeden z użytkowników zgłaszał też problem związany ze zmianą stron. I mogę go potwierdzić. Czytnik posiada denerwującą cechę polegającą na „zacięciu się” co kilkanaście, może kilkadziesiąt stron. Naciśnięcie przycisku zmiany strony nie wywołuje wtedy żadnej reakcji. Można odnieść wrażenie, że czytnik nie zareagował na zbyt słaby nacisk. Niestety, po następnym wybraniu przycisku tekst przeskakuje od razu o dwie strony i trzeba o jedną stronę wrócić.
![](http://booklikes.com/upload/post/0/9/azure_09f943c3569e974ccae653f2a722150f.jpg)
Menu opcji w książce w Pyrusie Mini
Czytnik posiada jednak sporo opcji, których niekoniecznie można się spodziewać w najtańszym urządzeniu. Ma wiele ustawień modyfikujących sposoby wyświetlania tekstu. Po otwarciu książki otrzymujemy dostęp do następujących opcji menu:
- Dodaj zakładkę (dodanie zakładki na bieżącej stronie);
- Zakładki (wyświetlanie zakładek dodanych w otwartej książce);
- Spis treści (przejście do spisu treści otwartej książki);
- Przejdź do strony (przejście do określonego numeru strony);
- Wyszukaj (wyszukiwanie ciągu znaków w tekście);
- Rozmiar czcionki (mała, średnia, duża, XL, XXL, XXXL);
- Czcionka (szeryfowa, bezszeryfowa);
- Margines (mały, średni, duży);
- Obróć ekran (o 90 stopni w prawo lub lewo);
- Auto przewracanie (automatyczna zmiana stron bez ingerencji czytelnika regulowane od 1 do 5 minut);
- Tryb odświeżania (po każdej stronie, po 3 lub 5 stronach);
- Dodaj do ulubionych (przypisanie książki do kategorii „ulubione”, którą można osobno wyświetlać w biblioteczce);
- O książce (informacje o autorze, tytule, wydawcy, formacie, liczbie stron, ew. okresie autoryzacji DRM);
- Ustawienia kodowania (w tym. m.in. Baltic and Polish ISO885913, Unicode UTF8, Central European Windows 1250);
- Odstępy między wierszami (małe, średnie, duże);
- Wyjdź.
![](http://booklikes.com/upload/post/a/b/azure_ab5a50494513f1595ed753773560d583.jpg)
Menu zmiany wielkości czcionki w Pyrusie Mini
Trochę inaczej wygląda sytuacja w przypadku pliku PDF. W menu pojawia się opcja „Tylko tekst” (zamiast „Czcionka”). Można wtedy wyświetlać pliki w tzw. trybie „reflow”, co znacznie ułatwia czytanie tego typu dokumentów. Po zastosowaniu tej opcji tekst z pliku PDF wyświetlany jest prawie jak zwykły EPUB. Można też po prostu powiększyć stronę z pliku PDF wybierając większy rozmiar czcionki.
![](http://booklikes.com/upload/post/0/5/azure_050866faa98c9ec2c031a5a9e4cc1d06.jpg)
Tryb reflow w Pyrusie Mini
Czego więc brak? Po pierwsze zaznaczania fragmentów tekstu. Mnie zazwyczaj ta opcja jest przydatna do zaznaczania błędów składu i formatowania plików udostępnianych w polskich księgarniach. Niestety zbyt często ta opcja czytnikowego oprogramowania bywa przydatna przy czytaniu zakupionych u nas plików i w TrekStorze właśnie jej brakuje mi najbardziej. W urządzeniu brak jest jakiegokolwiek słownika, nie ma też możliwości jego dodania. Oprogramowanie czytnika tego nie przewiduje.
W sumie więc Pyrus Mini posiada całkiem rozległe możliwości dostosowania wyświetlanego tekstu do indywidualnych preferencji. Ale tak naprawdę to zapewne będzie wszystkim chodziło o upchnięcie maksymalnej ilości tekstu na niewielkiej powierzchni ekranu. Tu TrekStor spisuje się na przykład lepiej od Kobo Mini, ponieważ można bardzo ograniczyć marginesy bez specjalnych dodatków (hacków).
Niestety gorzej wypada jakość wyświetlanej czcionki. W Kobo Mini można wgrać własną czcionkę, ale i obecne w czytniku są całkowicie do zaakceptowania. Czcionki Kobo cechują się dobrym wypełnieniem i jednolitą barwą na całej powierzchni liter. W przypadku TrekStora wygląda to gorzej. Owszem, jest do dyspozycji czcionka szeryfowa i bezszeryfowa, ale albo czegoś w nich brakuje. Trudno jednak określić, czy ich słabsze wypełnienie wynika z zastosowanego pliku czcionki, czy ekran nie jest w stanie ich precyzyjnie wypełnić (zaczernić) atramentem. Być może jedno i drugie.
![](http://booklikes.com/upload/post/7/e/azure_7e973d3cc74c4ebd591f0f5bc833688c.jpg)
Czcionka szeryfowa w Pyrusie Mini
![](http://booklikes.com/upload/post/0/9/azure_0979300bff427e9828944c6932e4651c.jpg)
Czcionka szeryfowa w Kobo Mini
![](http://booklikes.com/upload/post/5/2/azure_5285a245844a34f8cc23feaee04d7c2a.jpg)
Czcionka szeryfowa w Kindle Paperwhite
No i jeszcze jedna rzecz, która jest a jakby jej nie było. Trudno mi więc zdecydować, czy Pyrus Mini jest wyposażony w korzystanie z przypisów w e-bookach, czy też nie. Prawdopodobnie odpowiedź zależy od tego czy się jest nietoperzem, czy człowiekiem. Ja, co pewnie zdziwi inżynierów pracujących dla TrekStora, jestem istotą ludzką i zwyczajnie nie widzę kiedy mogę przejść do przypisu lub wrócić do wcześniej czytanego tekstu. Dla pozostałych, którzy nie są nietoperzami, opiszę pokrótce do czego udało mi się dojść przez te kilka miesięcy. Otóż z początku myślałem, że przypisy zwyczajnie nie działają. Po pewnym czasie zauważyłem, że jednak mogę się mylić. Może pierwsze porażki wynikały z faktu, że chciałem po prostu czytać książkę i pięć minut ślęczenia nad jedną stroną wydawało mi się zwyczajnie bez sensu? Ale stopniowo powinność recenzenta wzięła górę i rozgryzłem zagadkę, którą postawili przede mną twórcy TrekStora. Nie było letko, oj nie. Chyba nawet z tej okazji zajrzałem do instrukcji obsługi. Przyznaję się do tego bez bicia. Instrukcja nie pomogła, ale oto wyniki mojego postępowania. Na stronie z przypisem pojawia się oczywiście sam przypis a w prawym górnym rogu ekranu dodatkowo symbol strzałki. W takim przypadku zmienia się funkcjonalność czterokierunkowego przycisku pod ekranem (nie można w tym momencie przy jego pomocy zmienić strony na następną). Należy nacisnąć ten przycisk w dół. Nie widać tego zapewne ale zostaje wtedy podświetlony pierwszy przypis. W razie większej ilości przypisów należy odpowiednią ilość razy nacisnąć czterokierunkowy przycisk w dół. Po podświetleniu (na wyczucie) odpowiedniego przypisu można przejść do wyjaśnień w tekście poprzez naciśnięcie wnętrza czterokierunkowego przycisku. Przy kilku przypisach i chwili zastanowienia, można się domyślić, który przypis jest w danym momencie podświetlony (wybrany). Przy jednym żadnego podświetlenia nie widać.
![](http://booklikes.com/upload/post/3/2/azure_32313eda30dbf30e420392870a17afed.jpg)
Obsługa przypisów w tekście w Pyrusie Mini jest prosta jak budowa cepa, ale nie dla mnie
Podobnie następuje powrót ze strony z przypisami. Niestety, w jednej z ostatnio czytanych książek powrót do czytanego tekstu na przykład następował pięć stron przed przypisem! W innej z kolei wszystko działało bez problemu. Może to wina formatowania pliku EPUB. Zupełna porażka w tym względzie niestety. Jak się już na to wpadnie, to proste, prawda? No niestety nie.
Okładka? Zrób to sam!
Wiele osób uważa okładkę lub futerał na czytnik za jego integralną część. I nie ma się czemu dziwić skoro mowa o urządzeniu użytkowanym i przenoszonym w bardzo różnych warunkach. Popularne czytniki posiadają całą gamę okładek posiadających nawet dodatkowe funkcje jak oświetlenie, uchwyt ułatwiający trzymanie w jednej ręce czy podpórkę aby się dało ustawić czytnik na stole. Niestety, tego wszystkiego nie znajdziemy w przypadku Pyrusa Mini. W sumie ten akurat czytnik można zmieścić w niespecjalnie rozciągniętej skarpecie, ale nie będzie to być może zbyt estetyczne rozwiązanie. TrekStor oferuje w swoim sklepie neoprenowe etui za niemal 10 EUR i to w zasadzie wszystko co jest dostępne na rynku.
![](http://booklikes.com/upload/post/f/8/azure_f84d030f1be0f408d041c96e8ce7e9e0.jpg)
TrekStor Pyrus Mini w futerale Golla Ocean mieści się "na styk"
Użytkownikowi pozostaje więc poszukiwanie czegoś na własną rękę. Mnie nie udało się znaleźć tradycyjnej okładki dla czytników w rozmiarze Pyrusa Mini. Postanowiłem więc mój czytnik zabezpieczyć uniwersalnym etui wyprodukowanym z myślą o smartfonie. Dość dobrze sprawdza mi się etui Golla Ocean G1283, choć do prawdziwej, czytnikowej okładki mu daleko. A mianowicie nie spełnia jednej bardzo dla mnie ważnej funkcji – możliwości postawienia czytnika na stole.
Podsumowanie – e-book najlepszym przyjacielem człowieka!
Trekstor Pyrus Mini jest prostym czytnikiem książek elektronicznych. Nie należy po nim spodziewać się niczego więcej ponad podstawową funkcjonalnością. Czytanie na nim jest przyjemne, a oferowane w cenie poniżej 200 złotych jakość należy uznać za przynajmniej dobrą. Kupując go, należy mieć na uwadze nie tylko zalety niewielkiego, poręcznego urządzenia, ale i kompromisy wynikające z bardzo niskiej ceny i małego ekranu. Należy jednak pamiętać, że jest to urządzenie przyzwoitej jakości choć nie wolne od opisanych przeze mnie wad.
Mój egzemplarz potrafił jednak sprawiać przykre niespodzianki. O ile jego większy brat – Trekstor Pyrus sprawował się jak białoruski ciągnik, który odpala przy +30ºC jak i przy -30ºC i jest gotowy do niespiesznej orki czy innej harówki, o tyle wersja Mini nie może być uznana za tak solidną. Mały czytnik jest szybszy, bardziej zgrabny, jednak zdarzają mu się spontaniczne restarty (np. po wgraniu pliku PDF z biletem PKP czy po obróceniu tekstu), co nie może wywoływać spontanicznej radości u użytkownika.
Pyrus Mini nie dorównuje funkcjonalnością Kobo Mini ani PosketBookowi Mini, ale jest lepszy od czytnika Lark Freebook 4.3. Jeśli więc ktoś chciałby mieć czytnik o ekranie mniejszym niż 6 cali, a na przykład nie stać go na Kobo Mini – mogę mu zasugerować rozglądanie się za TrekStorem Pyrusem Mini. Jeśli ktoś, zamiast ekscytującego urządzenia, chce mieć mniej lub bardziej nudziarski, działający przewidywalnie eczytnik, niech sobie kupi wspomnianego wcześniej Kobo lub PocketBooka.
Ja małego TrekStora i tak po prostu lubię, mam go zawsze przy sobie i dzięki niemu z większym zaangażowaniem realizuję hasło „e-book najlepszym przyjacielem człowieka!”.
P.S.
Większość opisywanych w recenzji kłopotów z czytnikiem została usunięta w nowszej wersji oprogramowania (firmware). Więcej na temat aktualizacji TrekStora Mini można przeczytać tutaj.
Plusy:
- niewielka cena (w niemieckich sklepach, po obniżce);
- bardzo poręczny;
- dobrze wykonany;
- bardzo lekki;
- regulacja kroju (szeryfowa i bezszeryfowa) i wielkości czcionki;
- regulacja odstępów między liniami;
- regulacja marginesów;
- poprawne wyświetlanie plików PDF w trybie tekstowym (tzw. reflow);
- odczyt plików MOBI (czytnik oficjalnie nie wspiera książek w tym formacie);
- możliwość zmiany kodowania znaków bezpośrednio w urządzeniu;
- zegarek wyświetlany w górnej części ekranu podczas czytania.
Minusy:
- co kilkanaście stron brak reakcji na naciśnięcie klawisza zmiany strony, kolejne naciśnięcie przycisku przerzuca o dwie strony – trzeba jedną wrócić;
- niestabilne oprogramowanie przy wyświetlaniu obróconego tekstu lub wgraniu egzotycznego pliku (np. plik o bardzo długiej nazwie lub PDF z biletem PKP);
- ekran przeciętnej jakości;
- bateria działająca wyraźnie krócej w porównaniu z dużymi czytnikami;
- pozostają dobrze widoczne ślady palców na ramce wokół ekranu;
Podobne czytniki obecne na rynku:
- Kobo Mini (recenzja tutaj);
- Lark Freebook 4.3 (test sklepowy tutaj);
- Pocketbook 515 Mini (recenzja na blogu swiatczytnikow);
- Ritmix RBK-200;
- teXet TB-446.
Dane techniczne wg producenta:
Pamięć wewnętrzna: 2 GB
Ekran: wyświetlacz Digital Ink® (papier elektroniczny)
Przekątna ekranu: 10,9 cm (4,3")
Rozmiar ekranu: 66 mm x 88 mm
Rozdzielczość ekranu: 600 x 800 pikseli
Rozszerzenie pamięci: gniazdo karty microSD lub microSDHC (FAT32)
Łączność: USB 2.0 (Micro-USB)
Kolor: czarny, czerwony, niebieski
Rozmiary czytnika: 85 mm x 128 mm x 9 mm
Waga ok.: 111 g (z baterią)
Obudowa: plastikowa (gumowana)
Ilość przycisków: 10
Formaty plików tekstowych: EPUB (wsparcie Adobe DRM), FB2, HTML, PDB, PDF (wsparcie dla Adobe DRM, tryb reflow), RTF, TXT, nieoficjalnie acz poprawnie również MOBI;
Formaty plików graficznych: BMP, GIF (do 2.5 MP bez animacji), JPEG, PNG (do 2.5 MP);
informacja o pliku: nazwa pliku, tytuł, autor
Zarządzanie plikami: nawigacja w katalogach (kasowanie plików z poziomu urządzenia), kopiowanie z komputera PC w trybie dysku USB lub z poziomu programu TrekStor Ebook Suite
Wersje językowe: angielska, francuska, holenderska, hiszpańska, niemiecka, polska, portugalska, szwedzka, ukraińska, włoska
Wspierane systemy operacyjne: Microsoft Windows Vista, Microsoft Windows 7, Microsoft Windows 8, Microsoft Windows XP (SP2), Linux od jądra 2.6.x, Mac OS X od wersji10.6.x
Zasilanie: bateria Lithium-polymer, port USB
Ładowanie: port USB, ładowarka USB
Czas ładowania ok. 3 godz.
Zawartość opakowania: czytnik eBook Reader Pyrus Mini, kabel USB 2.0 (Micro-USB (męski) / USB-A (męski), instrukcja obsługi
Oficjalna strona WWW: http://www.trekstor.de/detail-ebook-reader-en/product/ebook-reader-pyrus-mini.html