logo
Wrong email address or username
Wrong email address or username
Incorrect verification code
back to top
Search tags: the-chronos-files
Load new posts () and activity
Like Reblog Comment
review 2016-09-14 00:00
Time's Edge (The Chronos Files Book 2)
Time's Edge (The Chronos Files Book 2) - Rysa Walker I don't read a lot of straight science fiction or time travel kind of stuff and I mostly chose this because of the cover art. But I'm really glad I chose it! Such a well written series! And it really tied in well with my love of historical fiction too. I'm completely impressed by the fact that the author was able to keep all of her timelines straight!
Like Reblog Comment
review 2016-07-11 13:09
W kłębku linii czasowych
Time's Divide (The Chronos Files Book 3) - Rysa Walker

Oto finał młodzieżowej trylogii Rysy Walker. Trylogii, która choć nie zatrzęsła światem mojej czytelniczej percepcji, to jednak stanowiła solidną mieszankę fantastyki, przygody i historii. Do czego chyba najmocniej przyczyniła się właśnie ostatnia część.

 

Jestem naprawdę pod wrażeniem, jak autorka poradziła sobie z tym multum linii czasowych, z których jedne przeplatały się z drugimi, lub swoim wystąpieniem anulowały jeszcze inne. No, poplątane to wszystko, naprawdę, ale od początku do końca zgodne z regułami świata przedstawionego w książce. Okazuje się, co zawsze doceniam w cyklach, że wiele wydarzeń z pierwszego tomu, które uznawałem za nieistotne, nabierają tutaj sensu, a wręcz mają istotne znaczenie dla fabuły.

 

Podoba mi się styl pisarski autorki – z jednej strony z pewnym dystansem, dowcipnym komentowaniem wydarzeń, z drugiej pozwalający odczuć emocje, jakie te wydarzenia powodują. No i na sam koniec robi się trochę sentymentalnie, jak przystało na finał trylogii. A ja lubię sentymenty. W rozsądnej dawce, rzecz jasna.

 

Mała dygresja: zmieniłem swój sposób punktowania książek: od dziś rezygnuję z połówek punktów. Niektóre książki mogą na tym stracić w porównaniu do tych wcześniej ocenionych – na przykład tę bym wcześniej ocenił na 3,5. Jednak mam nadzieję, że docelowo korzystnym efektem będzie większy rozrzut moich ocen punktowych.

Like Reblog Comment
review 2016-03-06 09:31
Ein wilder Ritt quer durch die Zeit
Time's Divide (The Chronos Files Book 3) - Rysa Walker

Mit dem Abschluss ihrer Trilogie „The CHRONOS Files“ hat die Autorin Rysa Walker etwas sehr Großzügiges getan: sie hat ihr Universum verschenkt. Sie schenkt es allen Autor_innen, die gern ihre eigene Geschichte darin erzählen möchten. Das bedeutet, sie stellt es anderen Schriftsteller_innen frei, auf der Grundlage ihrer Trilogie die „CHRONOS Files“ weiterzuführen. Ich kannte das Prinzip bereits von den „Metro“ – Romanen von Dmitry Glukhovsky, der seine Kolleg_innen ebenfalls dazu ermunterte, sich bei seiner Fantasie zu bedienen. Ich finde, das hat etwas von offiziell genehmigter Fanfiction und ist ziemlich selbstlos. Es gehört einiges dazu, das eigene Universum, die eigene Fantasie zu teilen. Hut ab für Rysa Walker, dass sie zulässt, dass die „CHRONOS Files“ auch nach ihrem Finale „Time’s Divide“ weiterleben.

 

Die Last auf ihren Schultern droht Kate zu erdrücken. Sie trägt die Verantwortung für tausende Menschenleben, denn sie allein besitzt die Fähigkeit, ihren Großvater Saul an der Spitze der Cyrists aufzuhalten und die Auslese zu verhindern. Die Zeit verrinnt ihr zwischen den Fingern. Sie braucht Hilfe, weiß allerdings nicht, ob sie der Widerstandsgruppe Fifth Column trauen kann und wird auch ihre Vorbehalte gegenüber Kiernan nicht los. Als sich die Dinge zuspitzen und ihre Optionen schrumpfen, bleibt ihr keine andere Wahl, als einen gefährlichen Plan zu wagen. Sie muss in die Zukunft springen, dorthin, wo alles begann: in das statische Rauschen des CHRONOS-Hauptquartiers. Selbst wenn es unter Umständen bedeutet, ihre eigene Existenz auszulöschen.

 

Puh. Was für ein wilder Ritt quer durch die Zeit. Wenn ich versuche, all die Zeitlinien und Ereignisse aufzudröseln und in eine chronologische Abfolge zu bringen, bekomme ich Kopfschmerzen. Es ist erstaunlich, dass Rysa Walker den Überblick behielt und so viele Fäden zu einem komplexen Muster verweben konnte, ohne sich zu verknoten. Ich habe den allergrößten Respekt davor, muss allerdings gestehen, dass mir die Handlung von „Time’s Divide“ etwas faserig, fisselig und zerfleddert erschien. Ich glaube, das Buch ist komplizierter, als es hätte sein müssen. Das Finale kulminiert alle begonnenen Handlungsstränge der beiden Vorgänger und konfrontiert die Leser_innen mit einer Vielzahl von Zeitsprüngen und Figuren, wodurch es nicht so zielgerichtet und gradlinig geraten ist, wie ich es mir gewünscht hätte. Ich hatte das Gefühl, dass Walker selbst ganz schön zu kämpfen hatte, statt mich an die Hand zu nehmen und sicher durch die Geschichte zu führen. Ich war oft verwirrt – doch zumindest stand ich mit meiner Verwirrung nicht allein da, denn der Protagonistin Kate schwirrt ebenfalls häufig der Kopf. Es hat mir geholfen, dass sie genau das empfindet, was ich als Leserin auch empfand, weil ich mir so nicht wie eine komplette Idiotin vorkam. Rysa Walker vermittelte mir, dass ihre Geschichte eine mentale Herausforderung darstellt und es überhaupt nicht tragisch ist, wenn sich beim Lesen das eine oder andere Fragezeichen aufdrängt. An Kates Seite habe ich mich ein weiteres Mal sehr wohl gefühlt; sie ist echt und realistisch, macht Fehler und hat Zweifel. Ihr Charakter wirkt glaubhaft, da dieser nicht konstruiert erscheint. Es hat mich sehr gefreut, dass Walker das Liebesdreieck auflöst, schließlich war die Situation mit Kiernan und Trey wirklich belastend für Kate. Ich fand es toll, dass letztendlich alle glücklich werden, obschon eine Auflösung in dieser Form wohl nur in einem Zeitreiseroman möglich ist. Ich hatte übrigens Recht: Kiernan verbirgt tatsächlich ein Geheimnis. Es hat mich jedoch ein bisschen enttäuscht, dass ich es in „Time’s Divide“ mit einer anderen, älteren Version Kiernans zu tun bekam. Ich verstehe natürlich, warum Walker sich dafür entschied, ihn reifer und erwachsener zu charakterisieren, aber ich mochte den jüngeren, charmanten, liebestollen Kiernan einfach lieber.
Eine Figur, die meiner Meinung nach viel zu kurz kommt, ist Kates Großvater Saul. Seine Rolle ist minimal, sodass er unbedeutend wirkt, obwohl er eigentlich der ultimative Schurke sein sollte. Ich habe vergeblich auf eine Konfrontation mit Kate oder Katherine gewartet. Den Part, der ihm zugestanden hätte, lässt Walker in „Time’s Divide“ Kates Tante Prudence und den brutalen Simon übernehmen, was mir inkonsequent erschien. In der gesamten Trilogie taucht Saul nur ein einziges Mal persönlich auf; er bleibt das gesichtslose Böse der Geschichte und hat meinem Empfinden nach keinen Einfluss auf ihren Ausgang.

 

Für mich war „Time’s Divide“ der schwächste Band der Trilogie. Zeitlinien in der Vergangenheit, Gegenwart und Zukunft waren vielleicht etwas viel des Guten. Zwar ist es Rysa Walker gelungen, ihr komplexes Handlungskonstrukt zu einem Abschluss zu bringen, doch mir fehlte dabei der berühmte rote Faden. Das Finale wirkte instabil und konfus, trotz meiner Sympathie für die Protagonistin Kate und meinem generellen Wohlwollen der Geschichte gegenüber. Ich mag das Buch und ich freue mich, dass Kate nach all der Aufregung nun eine Chance auf ein normales Leben und Glück erhält, aber die Vorgänger gefielen mir definitiv besser, weil sie runder sind.
Ich finde, die Trilogie „The CHRONOS Files“ ist lesenswert, da sie das Thema Zeitreisen auf die Spitze treibt. Obwohl das Finale nicht ganz das hielt, was ich mir davon versprochen hatte, würde ich nicht zögern, euch die drei Bände ans Herz zu legen, wenn ihr Sprünge durch die Zeit mögt. Sie sind spannend, sie sind aufregend, sie sind emotional mitreißend – was macht es da schon, dass das Ende ein wenig verworren ist? Die spürbare Liebe, die Rysa Walker in ihre Geschichte gesteckt hat, entschädigt dafür alle Mal.

Source: wortmagieblog.wordpress.com/2016/03/05/rysa-walker-times-divide
Like Reblog Comment
review 2016-01-11 12:15
Time Walker
Timebound - Rysa Walker
Time's Edge (The Chronos Files Book 2) - Rysa Walker

Zabawy z czasoprzestrzenią zawsze odkąd pamiętam były dla mnie atrakcyjnym tematem powieści i filmów, Sięgnąłem więc po popularną na Amazonie serię Rysy Walker, nie oczekując jakichś wielkich fajerwerków. Na wszelki wypadek, aby uczynić czytanie bardziej pożytecznym, zabrałem się za lekturę w oryginalnym języku.

 

I co? Nie zawiodłem się. Po przeczytaniu dwóch części trylogii, „Timebound” i „Time's Edge”, doceniłem styl pisarki, która fajnie sobie radzi z dialogami, które czasem iskrzą humorem, czasem autoironią, a czasem spływają emocjami. W sumie – dialogi sprawiają, że postacie w tych powieściach żyją.

 

Nienajgorzej też autorka wplata w fabułę wątki na temat sytuacji kobiet i rozwoju ich praw w amerykańskim społeczeństwie od końca dziewiętnastego wieku. W drugiej części niestety trochę ustępuje to miejsca na rzecz wątku rasizmu, który opisany jest już dużo bardziej sztampowo.

 

Co do samych podróży w czasie, nie jestem z tych, którzy analizują każdy fragment fabuły, badając, czy jest on zgodny z logiką, wolę dać się porwać akcji i klimatowi. Niemniej jednak w moim odczuciu wszystko mniej więcej pasuje do siebie, autorka raczej trzyma się konsekwentnie narzuconych przez samą siebie zasad.

 

Trzecia część przede mną, no, nie powiem, ciekaw jestem, jak się to wszystko skończy, zwłaszcza, że atmosfera się trochę zagęszcza...

 

Na koniec mała dygresja – wszystkim, którzy chcą poćwiczyć swój angielski, polecam czytanie w tym języku książek z „gatunku” YA! Nawet nie tyle dlatego, że niby twórcy młodzieżówek używają prostego języka – to nie musi być prawdą. Główną zaletą jest za to częste w tych pozycjach szybkie tempo akcji, które sprawia, że zamiast utknąć na mozolnym tłumaczeniu dłuższych opisów czy zwrotów, dajemy się porwać prądowi wydarzeń. Taka lekka lektura w połączeniu z obcym językiem jest zdecydowanie bardziej strawna.

Like Reblog Comment
review 2015-11-11 16:34
Mehr Mut, mehr Selbstvertrauen, mehr Risiko
Time's Edge (The Chronos Files Book 2) - Rysa Walker

Ich hätte die Möglichkeit gehabt, den zweiten Band der Trilogie „The CHRONOS Files“, „Time’s Edge“, wie bereits den Vorgänger „Timebound“ bei Netgalley anzufragen. Ich habe mich dagegen entschieden. Ich finde es nicht richtig, für eine Geschichte nicht zu zahlen, wenn ich schon weiß, dass sie mir gefällt. Mal davon abgesehen, dass die Bände der Trilogie als Kindle-Edition wirklich nicht teuer sind, kann ich der Autorin so meine Wertschätzung ihrer Arbeit ausdrücken und sie unterstützen. Ich denke, dass gerade eine junge Schriftstellerin wie Rysa Walker diese Unterstützung braucht, daher macht es mir nichts aus, Geld für ihre Bücher auszugeben, um sie anschließend zu rezensieren. „Time’s Edge“ habe ich mir direkt nach der Lektüre des ersten Bandes besorgt, denn ich wollte unbedingt wissen, wie es weitergeht.

 

Die 1893er Weltausstellung in Chicago war nur der Anfang. Die Gegenwart schwebt noch immer in Gefahr. Saul plant, die Geschichte zu verändern und nach seinen Vorstellungen umzugestalten. Unzählige Leben könnten ausgelöscht werden. Kate muss die verbliebenen CHRONOS-Schlüssel in der Vergangenheit ausfindig machen, bevor Saul sie für seine Zwecke einsetzen kann. Als wäre ihre Mission nicht bereits aufreibend genug, ist auch Kates Liebesleben ein einziges Chaos. Während sie auf der einen Seite versucht, ihre Beziehung mit Trey zu retten, muss sie auf der anderen Seite mit Kiernan zusammenarbeiten, der ihre Gefühle heftig durcheinanderbringt. Doch kann sie Kiernan überhaupt vertrauen?
Hin und her gerissen zwischen den Zeiten hat Kate nur einen einzigen Versuch, die Welt und ihr eigenes Leben zu retten.

 

Ich fand „Time’s Edge“ mitreißender und intimer als den Vorgänger „Timebound“ . Ich war emotional tiefer in der Geschichte und näher an den Figuren, weil Rysa Walker noch mehr Herzblut in diesen zweiten Band steckte. Es wirkte, als fühlte sie sich sicherer und selbstbewusster beim Schreiben, besonders in Bezug auf das Zeitreise-Thema. Statt sich wie in „Timebound“ auf ein einziges Ziel in der Vergangenheit zu konzentrieren, bietet sie dieses Mal verschiedene Orte zu verschiedenen Zeiten an und erarbeitet dadurch ein komplexeres Geflecht von Zeitlinien, die sich teilweise überschneiden. Es gefiel mir sehr gut, dass sie sich erfolgreich um mehr Atmosphäre bemühte und die unterschiedlichen Schauplätze wesentlich greifbarer beschrieb. Zusätzlich integrierte sie genau das, was mir nachträglich gesehen im ersten Band fehlte: ein Stück persönliche Geschichte. Bisher gestattete Walker Kate und ihrer Großmutter Katherine nur wenig Interaktion mit den Menschen der Zeiten, die sie besuchten und erklärte diese Zurückhaltung mit den Vorschriften von CHRONOS. Auf sich selbst gestellt bewegt sich Kate nun freier. Eine Wendung der Handlung erlaubt ihr den direkten Kontakt mit echten, persönlichen Schicksalen, der nicht nur für sie sehr berührend ist, sondern es auch für mich war. Ich konnte völlig nachvollziehen, wie schwer es ihr in dieser Situation fiel, sich nicht einzumischen und die Ereignisse nicht zu verändern, obwohl sie ihr so nahegingen. Dieser Moment der Identifikation machte sie für mich zu einer besonderen Protagonistin, was ich von Rysa Walker allerdings auch erwartet hatte. Darüber hinaus gebe ich zu, dass mich Kates persönliches Liebesdreieck für sich eingenommen hat. Ja, ich weiß, normalerweise nerven diese Dreiecksgeschichten, aber ich versichere euch, dieses ist wirklich originell, interessant und pikant. Beide Beziehungen sind schwierig und kompliziert – nicht nur, weil sie de facto in unterschiedlichen Zeiten stattfinden. Meiner Ansicht nach ist es für Kate schier unmöglich, sich zu entscheiden und das, obwohl ich eigentlich von Anfang an ein Fan von Trey war. Kiernan ist einfach so höllisch charmant (und gutaussehend *hüstel*), dass meine Überzeugung im Verlauf von „Time’s Edge“ ins Wanken geriet. Letztendlich bleibe ich aber doch im Team Trey, denn es geht mir nicht anders als Kate selbst: ich misstraue Kiernan. Ich werde das Gefühl nicht los, dass er etwas Entscheidendes verheimlicht. Möglicherweise sogar aus purem Egoismus, weil er sich ein Leben mit Kate wünscht. Ich kann noch gar nicht absehen, welche Entwicklung Rysa Walker für ihn anstrebt.
Die Handlung an sich ist in ihrem groben Rahmen natürlich ein wenig vorhersehbar; ich gehe davon aus, dass Kate im Finale über Saul triumphiert. Ich hatte nicht den Eindruck, dass der zweite Band den übergeordneten Plot wirklich weit nach vorn trieb, doch er gestaltete ihn definitiv verschachtelter und dichter. Diese Details sind es, die mich davon überzeugen, das Finale „Time’s Divide“ zu lesen. Ich weiß, dass Kate letztendlich siegen wird – aber ich habe keine Vorstellung davon, wie. Ich glaube, dass Rysa Walker noch die eine oder andere Überraschung aus dem Ärmel schütteln wird und freue mich darauf, herauszufinden, welche das sind.

 

Ich beglückwünsche mich selbst dazu, „The CHRONOS Files“ via Netgalley entdeckt zu haben. Ich sagte es bereits und ich muss es noch einmal betonen: Rysa Walker ist eine talentierte Autorin mit unheimlich viel Potential. Einen Teil davon hat sie in „Time’s Edge“ gezeigt. Ich hatte den Eindruck, dass Walker Mut und Selbstvertrauen aus dem Erfolg ihres ersten Bandes schöpfte, mehr Risiken einging und sich an ein kompliziertes Netz verschiedener Zeitstränge wagte. Diese spezielle Komplexität zeichnet die Trilogie allerdings als Lektüre aus, die meiner Meinung nach ausschließlich für Zeitreise-Fans geeignet ist. Die Zeitlinien und ihre Verbindungen intellektuell und logisch auseinander zu halten, ist sowohl für die Figuren als auch für die Leser_innen eine Herausforderung, an der man prinzipiell Spaß haben muss. Ich würde davon abraten, mit „The CHRONOS Files“ in die Thematik einzusteigen, doch wenn ihr bereits wisst, dass euch Sprünge durch die Geschichte begeistern, könnt ihr Kate ohne Weiteres auf ihren Reisen begleiten.

Source: wortmagieblog.wordpress.com/2015/11/11/rysa-walker-times-edge
More posts
Your Dashboard view:
Need help?